Sezon 2006/2007
I runda play-off
(III mecz)
Mostostal Azoty vs. Jastrzębski Węgiel
(22:25, 29:27, 25:18, 25:21)
Składy:
Mostostal: Jarosz, Zapletal, Nowak, Domonik, Kurek, Małecki, Mierzejewski (L) oraz Gromadowski, Karzov, Bakumovski;
Jastrzebski W.: Szymański, Ivanov, Pliński, Kadziewicz, Yudin, Murek, Rusek (L) oraz Michalczyk, Bednaruk, Siezieniewski.
Po fantastycznym meczu Mostostalowcy po raz drugi pokonali wicemistrzów Polski, spawiając kolejną niespodziankę. Jedynie w pierwszym secie podopieczni Andrzeja Kubackiego dali sobie wyrwać przewagę. Po wygraniu dramatycznej końcówki drugiego seta w dwóch kolejnych dominowali już na parkiecie. Ze względu na zbliżające się Święta Wielkanocne posługujemy się relecja ze strony siatka.org. Zapraszamy do lektury.
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo dobrej gry gospodarzy. Szczelny blok i skuteczny atak sprawiły, że na pierwszą przerwę techniczną kędzierzynianie schodzili, prowadząc 8:5. Goście poprawili grę w ataku dzięki czemu doprowadzili do remisu po 16. Od tego momentu trwała walka punkt za punkt, jednak żadnej z drużyn nie udawało się uzyskać przewagi, głównie za sprawą bardzo dobrze dysponowanych rozgrywających po obu stronach siatki. Pierwsi przełamali się jastrzębianie, gdy skutecznym blokiem na Jaroszu popisali się Murek i Pliński. Przy stanie 21:23 Andrzej Kubacki poprosił o czas, jednak goście nie dali sobie wydrzeć przewagi i zwyciężyli do 22.
Drugi set rozpoczął się od mocnego uderzenia Jastrzębia. Skuteczna zagrywka Plińskiego wyprowadziła drużynę na prowadzenie 3:1. Wtedy przebudził się kędzierzyński blok, a w ataku z kontry niezawodni byli Jarosz i Kurek. Mostostal szybko odrobił stratę i uzyskał dwupunktową przewagę. Gdy po raz kolejny został zablokowany Szymański, gospodarze prowadzili już 13:9. Goście podobnie jak w poprzedniej odsłonie odrobili straty i doprowadzili do stanu 17:17. Kibice znów byli świadkami zaciętej końcówki. Tym razem to trener gości zmuszony był poprosić o czas, gdy Bartosz Kurek atakiem po bloku zdobył 23 punkt, przy 21 punktach gości. Jednak na tym emocje tego seta się nie skończyły, gdyż przyjezdni wyrównali stan rywalizacji. Grę na przewagi 29:27 wygrał Mostostal a partię, asem serwisowym, zakończył Małecki.
Jastrzębski Węgiel już na początku seta uzyskał kilkupunktową przewagę. Mostostal po raz pierwszy w tej partii wyszedł na prowadzenie przy stanie 11:10, gdy Zapletal z Nowakiem blokiem powstrzymali atak Szymańskiego. Od tego momentu to kędzierzynianie stopniowo powiększali swoją przewagę, a gdy po asie serwisowym Petra Zapletala, Tomaso Totolo poprosił o czas jego drużyna przegrywała już 13:18. Na parkiecie w drużynie gości w miejsce Ivanova pojawił się Jakub Bednaruk. Mostostalowcy jednak nie oddali już prowadzenia do końca seta i pewnie wygrali 25:18, obejmując tym samym prowadzenie w całym spotkaniu 2:1.
Czwartą odsłonę od prowadzenia 4:0 rozpoczęli miejscowi. Przy stanie 6:2 urazu doznał kapitalnie dziś dysponowany Bartosz Kurek. W jego miejsce pojawił się Bakumovski, który swoją obecność na parkiecie potwierdził dwoma kolejnymi skutecznymi atakami. Mostostal grał jak w transie raz po raz punktując rywali. Mimo ambitnej gry Jastrzębian, czwartą i ostatnią partię meczu do wygrali gospodarze do 21.
W meczu na parkiecie kilkakrotnie pojawił się wracający po kontuzji Przemysław Michalczyk, zmieniając pod siatką Ivanova.
Prezes Mostostalu Azotów Kędzierzyna Koźla Kazimierz Pietrzyk długo nie mógł złapać oddechu po zwycięskim meczu z Jastrzębskim Węglem. - Nie jestem w stanie opowiedzieć co tutaj razem z kibicami przeżyliśmy - mówił szef kędzierzyńskiego klubu. - Na pewno ten młody zespół odniósł już wielki sukces, choć wszyscy pamiętamy, że nie jesteśmy w drugiej rundzie play off.
Mostostal Azoty prowadzi z Jastrzębskim Węglem (2-1) w play off o miejsca 1-8 i jeżeli w sobotę wygra to znajdzie się w półfinale i wyeliminuje zespół z trzema wicemistrzami świata.
- O ile w zwycięskim meczu w Jastrzębiu bardzo ważną rolę odegrała nasza zagrywka, to dzisiaj nie należała ona do naszych mocnych stron - mówił Kazimierz Pietrzyk. - Znakomicie zagrał cały zespół. Te wygrane potwierdzają słuszność obranej przez nas drogi. W podstawowej szóstce wyszli nasi młodzi - Kurek i Jarosz. W czwartym secie zaczęły ich łapać skurcze. W ich miejsce weszli Gromadowski i Bakumovski. Drużyna dociągnęła do końca. Ten drugi popisał się dobrymi zagraniami.
Prezes Pietrzyk podkreślił, że na razie trzy miliony są lepsze od siedmiu milionów. Szef Mostostalu miał na myśli budżety obu klubów.
Źródło: siatka.org Autor: Łukasz Niestrój
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener Mostostalu):
Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim meczu, zagraliśmy świetnie. Nikt u nas nie jest kontuzjowany i mógł dziś zagrać cały zespół, dlatego gdy wszedł Bakumovski z Gromadowskim nie było u nas żadnej dziury. Chciałbym im za to bardzo podziękować, a całemu zespołowi za taką grę i walkę. Ten mecz był bardzo podobny do drugiego spotkania w Jastrzębiu, zagraliśmy ambitnie popełniając przy tym bardzo mało swoich bledów. Wierzymy w swoje umiejętności i chcemy jutro powtórzyć dzisiejszy wynik.
Tomaso Totolo (trener Jastrzębskiego):
Gratuluję trenerowi Kubackiemu jak i całemu jego zespołowi, ponieważ prawdą jest to, co powiedział przed chwilą Zapletal - zagrali bardzo dobry mecz. Mieliśmy w naszym zespole problemy, z którymi chcieliśmy się przez ten tydzień uporać. Jednak myślę, że poziom, na jakim zagrał dzisiaj Mostostal jest naprawdę bardzo wysoki i mogę im tylko gratulować. Wygrali dlatego, że zagrali po prostu lepiej niż my.
Petr Zapletal (rozgrywający Mostostalu):
Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim meczu, zagraliśmy świetnie. Nikt u nas nie jest kontuzjowany i mógł dziś zagrać cały zespół, dlatego gdy wszedł Bakumovski z Gromadowskim nie było u nas żadnej dziury. Chciałbym im za to bardzo podziękować, a całemu zespołowi za taką grę i walkę. Ten mecz był bardzo podobny do drugiego spotkania w Jastrzębiu, zagraliśmy ambitnie popełniając przy tym bardzo mało swoich bledów. Wierzymy w swoje umiejętności i chcemy jutro powtórzyć dzisiejszy wynik.
Wypowiedzi: MS.net
|