Sezon 2006/2007
III runda play-off
(I mecz)
Mostostal Azoty vs. Resovia Rzeszów
(25:21, 22:25, 25:23, 25:20)
Składy:
Mostostal: Gromadowski, Zapletal, Nowak, Domonik, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski(L) oraz Karzov;
Resovia: Józefacki, Pilarz, Perłowski, Kaczmarek, Kwasnicka, Gradowski, Kubica (L) oraz Łuka, Szczygieł, Kusior, Kozłowski.
W cieniu walki o medale stoczyli dzisiaj swój pierwszy pojedynek o piąte "pucharowe miejsce" siatkarze Mostostalu wspierani przez najwierniejszych kibiców, a najważniejsze, że zakończone zwycięstwem. I chociaż w hali Azoty nie było takiej atmosfery i emocji jak w Bełchatowie, co jest zrozumiałe, podopieczni Andrzeja Kubackiego pokazali, że potrafią wychodzić z opresji i w konfrontacji z Rzeszowem myślą poważnie o zwycięstwie.
Bardzo dobry mecz zagrał Marcel Gromadowski, który powrócił do szóstki pod nieobecność kontuzjowanego Jakuba Jarosza i kończył większość piłek. To on wraz z Bartkiem Kurkiem zapewnił naszemu zespołowi wiele skończonych kontr, a dodatkowo ta dwójka wraz z Eugenem Bakumovskim dołożyła również parę oczek z zagrywki. Pozostali zawodnicy również dobrze wypełniali swoje zadania i dołożyli cegiełkę do tego zwycięstwa.
Już pierwsze akcje meczu pokazały, że nie będzie łatwo. Najpierw długą akcję blokiem zakończył Marcin Nowak, ale po chwili atak skończył Michał Kaczmarek, który tez popisał się blokiem i goście wyszli na prowadzenie (1:2). Po chwili wprawdzie nasi zawodnicy odzyskali inicjatywę, ale zagrywka Grzegorza Pilarza kompletnie rozmontowała ich szyki, a kontry kończyli Tomasz Józefacki i Karel Kvasnicka (4:6). Sytuacja zrobiła się naprawdę niewesoła, gdy dwa razy piłek nie skończył Eugen Bakumovski, ale po chwili pomylił się Tomasz Józefacki, a Marcin Nowak popisał się kontrą i blokiem na Michale Kaczmarku (10:12). Jednak prowadzenie udało się odzyskać dopiero wtedy, gdy w polu zagrywki pojawił się Petr Zapletal, który posłał asa i zmusił Józefackiego do dwóch błędów (17:14). Od tego momentu nasz zespół królował na parkiecie i wygrał po ataku Marcela Gromadowskiego 25:21.
Podobnie rozpoczęła się druga partia. Na blok nadziali się Eugen Bakumovski i Marcel Gromadowski i na tablicy było już 1:4. Goście prowadzili jeszcze do przerwy technicznej, ale później Bakumovski obronił piłkę i skończył kontrę. To poderwało zespół do walki, więc po błędzie Tomasza Józefackiego i kontrze Marcina Nowaka był już remis (11:11). Jednak goście nie złożyli broni i do drugiej przerwy technicznej trwała wyrównana walka. Ostatecznie zablokowany został Eugen Bakumovski, kontrę skończył Józefacki i podopieczni Jana Sucha wyszli na dwupunktowe prowazenie (18:20). Chociaż jeszcze wprowadzony na blok Mykola Karzov zatrzymał Sławomira Szczygła, a asa posłał niemiecki przyjmujący Mosto, to ostatecznie zablokowany został Marcel Gromadowski i rzeszowianie wyrównali stan rywalizacji.
Podrażnieni kędzierzynianie ostrożniej zaczęli trzeci set i po asie Damiana Domonika prowadzili nawet 8:7. Zagrywką popracowali Eugen Bakumovski i Petr Zapletal, co skrzętnie wykorzystał na siatce Marcel Gromadowski (14:11). Jednak po czasie dla trenera Sucha rzeszowianie za sprawą zagrywki Sławomira Szczygła wyszli znów na prowadzenie (15:16). Ale to nie był koniec - dwa błędy popełnił Karel Kvasnicka i było znów 18:16. Od tego momentu jednak królowali siatkarze Jana Sucha. Najpierw kontrę skończył Tomasz Józefacki, następnie zablokowany został Bartek Kurek (20:21), po chwili wspaniałą obroną popisał się Duszan Kubica, po której kontrę wykorzystał Tomasz Józefacki i goście prowadzili już dwoma punktami. Jednak po ostrej reprymendzie na czasie od trenera Kubackiego nasi zawodnicy wrócili na parkiet odmienieni. Wspaniale serwował i zagrywał Petr Zapletal, a rozgrywał Marcin Mierzejewski.
Trudne piłki kończyli Bartek Kurek oraz Marcel Gromadowski i już po chwili stało się coś nieprawdopodobnego. Kędzierzynianie zdobyli cztery punkty pod rząd i wykorzystując pierwszą piłkę setową wyszli na prowadzenie.
W czwartym secie goście stracili już ochotę do gry, o co miał do nich pretensje ich szkoleniowiec. I tak najpierw asa posłał Marcin Nowak, kontrę skończył Bartek Kurek i Mostostalowcy prowadzili 4:2. Po przerwie technicznej dwa błędy w ataku popełnił Tomasz Józefacki, kontrę skończył Bartek Kurek i nasz zespół prowadził już 11:6, co okazało się przewagą wystarczającą do pokonania rywala. Po kilkunastu minutach gry cios za cios Marcin Nowak rozstrzygnął na korzyść Mosto ostatnie tegoroczne spotkanie przy ulicy Mostowej.
Jeśli wszystko potoczy się po myśli naszych zawodników, to w piątek udanie zakończą sezon 2006/07. Dzisiaj pokazali, że mimo dobrej gry rywala, jeśli zmobilizują się, potrafią pokonać rzeszowian, którzy dzisiaj tracili swoje przewagi. Mostostalowcy zaś w decydujących momentach włączali drugi bieg i rozstrzygali wydarzenia na swoją korzyść, choć pewnie w trzecim secie kosztowało to ich sporo nerwów.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener Mostostalu):
Cieszymy się ze zwycięstwa, gdyż wciąż uważamy, że szanse są bardzo wyrównane. Walka trwa, a w tamtym roku pamiętamy, że w meczu o siódme miejsce wygraliśmy pierwszy mecz, aby potem dwa racy przegrać. Radość jest tym większa, że wciąż borykamy się z problemami zdrowotnymi, a na dodatek nie mogliśmy na tej hali trenować w tym tygodniu. Uważam, że piąte miejsce i puchary europejskie to ogromna szansa do promocji miasta. Natomiast Bartek Kurek będzie pisał w piątek maturę z biologii, ale my będziemy się starać, aby w tym meczu wystąpił. Na zakończenie sezonu w naszej hali dziękuję kibicom, którzy nas wspierali, wierzyli w nas i myślę, że dobrą grą z Jastrzębiem im się odpłaciliśmy.
Jan Such (trener Resovii):
Graliśmy naprawdę dobrze, bardzo fajnie. Jednak w pierwszym secie mieliśmy serię na przyjęciu. Nawet Karel Kvasnicka, który ma pierwsze przyjęcie w Polsce popełnił trzy błędy. On mówił, że tutaj w tej hali nie widzi piłki i źle się czuje, podobnie jak Łukasz Perłowski, Piotrek Łuka, ale taka jest po prostu specyfika hali. W trzecim secie przy stanie 23:21 mieliśmy dwa dobre przyjęcia, ale szansy nie wykorzystał Tomek Józefacki, gdyż jego atak wybronił najpierw Mierzejewski, a potem Zapletal. W ostatnim secie zawodnicy zwiesili głowę, ale ja i tak podziękowałem zespołowi, gdyż uważam, że grając tak poprawnie przy własnej publiczności jest ogromna szansa na wygranie dwóch spotkań u siebie. Pierwszy mecz będzie w piątek. Chcieliśmy zmienić to, ale hala jest na niedzielę zarezerwowana.
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
B. Kurek
|
45,65% |
M. Gromadowski
|
25,00% |
P. Zapletal
|
7,61% |
D. Domonik
|
6,52% |
M. Nowak
|
6,52% |
M. Mierzejewski
|
4,35% |
E. Bakumovski
|
4,35% |
|
|
|