Sezon 2006/2007
III runda play-off
(III mecz)
Resovia Rzeszów vs. Mostostal Azoty
(29:27, 21:25, 25:20, 18:25, 15:6)
Składy:
Resovia: Józefacki, Pilarz, Perłowski, Szczygieł, Kwasnicka, Gradowski, Kubica (L) oraz Kozłowski, Łuka, Kaczmarek, Kusior;
Mostostal: Gromadowski, Zapletal, Nowak, Domonik, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Jarosz, Karzov, Serafin.
Po przegranym 3:2 pojedynku z Resovią zawodnicy Andrzeja Kubackiego zostali szóstą drużyną PLS-u i chyba dopiero po czasie przyjdzie refleksja, czy to sukces, czy porażka młodej kędzierzyńskiej drużyny.
Po wspaniałym i dramatycznym pojedynku o wyniku całego meczu decydować miał tie-break, ale ten upłynął pod znakiem fantastycznej gry rzeszowian i prostych błędów Mostostalowców. Młodzi siatkarze Mosto nie wytrzymali chyba presji, która towarzyszyła tej partii i atmosfery na trybunach, na których, jak to zwykle bywa w hali Podpromie, miejscowi kibice zgotowali swoim siatkarzom koncertowy doping. Nie zmienia to jednak faktu, że wstydzić tego meczu się raczej nie muszą.
A spotkanie rozpoczęło się dla siatkarzy Mosto bardzo korzystnie. Asa posłał Petr Zapletal, a dwie kontry skończył z szóstej strefy Eugen Bakumovski i siatkarze Mosto wyszli na prowadzenie. Po chwili po kontrze skończyli jeszcze Marcel Gromadowski i Damian Domonik, więc sytuacja wyglądała bardzo dobrze (6:12, 9:15). Wydawało się, że reszta seta będzie już formalnością, ale Tomasz Józefacki bardzo silną zagrywką odrobił większość strat (14:15). Mostostalowcy jednak nie złożyli broni. Karela Kwasnickę zatrzymał Marcel Gromadowski, wyprowadzając nasz zespół na czteropunktowe prowadzenie. Wtedy jednak zaczął się dramat Mostostalu. Blokiem zatrzymany został najpierw Damian Domonik, a następnie Eugen Bakumovski. Na domiar złego w aut uderzył atakujący Mosto i gospodarze wyszli na pierwsze tego dnia prowadzenie. (21:20) Nadzieję na zwycięstwo przywrócił jeszcze Marcin Nowak, blokując szarżującego Józefackiego (21:22),
jednak, gdy Mostostalowcy nie mogli wykorzystać piłki setowej, wspaniale zaatakował Karel Kwasnicka, odwracając losy seta (26:25). Ostatecznie zagrywki nie przyjął Eugen Bakumovski i to gospodarze byli bliżej Pucharów.
Drugi set znów dobrze rozpoczęli kędzierzynianie (2:4). Jednak po chwili pomylili się Bartek Kurek i Marcel Gromadowski i miejscowi odzyskali inicjatywę (5:4). Następnie kontrę wykorzystał Marcin Nowak, więc nasz zespół znów przewodził (7:8). Po przerwie technicznej asa posłał jeszcze Eugen Bakumovski, a dwie kontry wspaniale zakończył Bartek Kurek i przewaga Mosto wynosiła już cztery oczka. Wtedy jednak wynik uległ zmianie. Dwa punkty zdobył Łukasz Perłowski, posyłając techniczną zagrywkę i na tablicy pojawił się remis (13:13). Po czasie dla Andrzeja Kubackiego trudna zagrywka Marcina Nowaka sprawiła kłopoty miejscowym i Mostostalowcy znów uciekli spod topora (13:17). Wypracowaną przewagę kędzierzynianie tym razem dowieźli już do końca, a nawet powiększyli po pojedynczych blokach Marcina Nowaka i Eugena Bakumovskiego. Ostatnie oczko zdobył Marcel Gromadowski i znów odżyły nadzieje na zwycięstwo w tym spotkaniu.
Trzeci set dobrze rozpoczęli rzeszowianie, którzy bezbłędnie podbijali wszystkie ataki Mostostalowców (6:2) Wysoka przewaga miejscowych utrzymała się aż do czasu, gdy dwa bloki zaliczył Damian Domonik (15:13). Po chwili środkowy Mosto wykorzystał jeszcze kontrę, zdobywając punkt kontaktowy (17:16). To był jednak koniec pogoni kędzierzynian. Inicjatywę przejęli bowiem rzeszowianie, a konkretnie Tomasz Józefacki, który nie po raz pierwszy rozbił zagrywką szyki naszych przyjmujących. Ostatnie oczko zdobył Piotr Łuka, a kędzierzynianie powoli zaczęli myśleć o kolejnym secie.
Ten rozpoczął się już znacznie lepiej. Dwie piłki skończył Bartek Kurek, jedną Kuba Jarosz, który pojawił się na ataku, i kędzierzynianie prowadzili trzema punktami. Jedno oczko dołożył jeszcze Bartek Kurek z zagrywki i sytuacja wyglądała bardzo dobrze (6:10) do czasu, gdy na zagrywce pojawił się Karel Kwasnicka i zdobył asem punkt kontaktowy (11:12). Serw podrażnionego Eugena Bakumovskiego sprawił jednak kłopoty rywalom, a Petr Zapletal pojedynczym blokiem powstrzymał Tomasz Józefackiego i Mostostalowcy po raz kolejny odzyskali kontrolę nad tym setem (11:16). Kędzierzynianie spokojnie dowieźli to prowadzenie do końca i wygrali czwartego seta 18:25, a wszyscy ostrzyli sobie zęby na decydujący tie-break.
Ten jednak nie przyniósł oczekiwanych emocji. Rzeszowianie zagrali fenomenalnie w obronie i w bloku, a kędzierzynianie nie znaleźli na to skutecznego lekarstwa. Tak więc, gdy dwa razy Łukasz Perłowski zatrzymał Bartka Kurka, a kontrę skończył Tomasz Józefacki było już 8:2. Nietrudno się domyślić, że zrezygnowani Mostostalowcy po zmianie stron nie sprawili niespodzianki. Chociaż asem popisał się Marcin Nowak, a w ataku samotny bój toczył Damian Domonik, to goście byli znacznie skuteczniejsi i wygrali wysoko decydujące starcie 15:6.
Tylko jeden set zadecydował o wyniku, a w nim wspaniała rzeszowska publiczność, która zgotowała prawdziwe piekło. Rzeszowianie zagrali bezbłędnie w każdym elemencie. Mostostalowcy też nie prezentowali się źle, ale siatkarze Jana Sucha byli tego dnia "nie do ugryzienia". No cóż, za rok będzie rewanż, a kalendarz skojarzy te zespoły już w pierwszym meczu sezony 2007/08.
Autor: Jacek Żuk
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener Mostostalu):
Swoją szansę na piąte miejsce przegraliśmy w piątkowym meczu, bo w sobotę była już zupełnie inna gra. Nasz zespół zrealizował wszystkie cele, jakie zostały przed nim na ten sezon postawione. Niedosyt jednak pozostał, bo jedna piłka w meczu z Jastrzębiem dzieliła nas od gry o medale, w której nie bylibyśmy bez szans. Trenerowi Suchowi należą się europejskie puchary. W którym klubie się pojawił, budował zespół. Z Resovią także dopiął swego, świadczy to o jego charakterze, zaangażowaniu, umiejętnościach.
Jan Such (trener Resovii):
Zasłużyliśmy sobie na piąte miejsce, bo w czasie sezonu zajmowaliśmy czołowe pozycje w tabeli. Potem przyszła zadyszka, lekkie załamanie, nieporozumienia, bo za wcześnie zaczęliśmy budować zespół. Udało mi się jednak znów zmobilizować zawodników do walki. Dziękuję siatkarzom za cały sezon, sponsorom, szczególnie Adamowi Góralowi, któremu dedykujemy nasze zwycięstwa. Wystartujemy w europejskich pucharach i będziemy się starali, także we władzach międzynarodowej federacji w Lozannie, aby pierwszy turniej CEV został rozegrany na naszej hali.
Eugen Bakumovski (przyjmujący Mostostalu):
Jesteśmy smutni. Mieliśmy dwie szanse na piąte miejsce i żadnej nie wykorzystaliśmy. W piątek zagraliśmy słabo, a w sobotę Resovii w końcówce wszystko wychodziło. Może zostanę w Polsce, czy w Moststalu? Są tu znaki zapytania...
Tomasz Kozłowski (rozgrywający Resovii):
Zdawaliśmy sobie sprawę, że Mostostal nie popełni już tyle błędów, co w pierwszym meczu, że zagra lepiej, stąd i wynik 3:2. Wahania formy w sezonie i w meczach z Mostostalem to nasza specjalność. To problem, który tkwi w naszych głowach, bo nie sądzę, aby brakowało nam umiejętności. Przed piątym setem powiedzieliśmy sobie, że musimy zwyciężyć i ryliśmy w boisku jak krety. I udało się.
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika dwumeczu
|
B. Kurek
|
46,15% |
D. Domonik
|
15,38% |
M. Mierzejewski
|
10,77% |
J. Jarosz
|
10,77% |
M. Nowak
|
6,15% |
E. Bakumovski
|
4,62% |
P. Zapletal
|
4,62% |
M Gromadowski
|
1,54% |
|
|
|