Sezon 2007/2008
III runda play-off
(II mecz)
Resovia Rzeszów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(26:28. 25:19, 20:25, 19:25)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Żygadło, Nowak, Szczygieł, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Nowotny, Małecki;
Resovia: Papke, Ilić, Hernandez, Gunia, Łuka, Kwasnicka, Ignaczak (L) oraz Kaczmarek, Józefacki.
Zdołali się więc zmobilizować siatkarze ZAKSY Kędzierzyn i po piątkowej porażce nie zwiesili głów. Więcej, potrafili wykrzesać z siebie nie tylko nowe pokłady sił, ale również to, czego być może zabrakło w pierwszym meczu, a więc wolę walki, ambicję i zespołowe myślenie, które dziś zaprowadziło ich do zwycięstwa i otworzyło drogę do drugiej wygranej, gwarantującej zaplanowane piąte miejsce.
A wszystko zaczęło się od zwycięstwa w niezwykle trudnym pierwszym secie, który, jak to w siatkówce bywa, często staje się kluczem do sukcesu w całym meczu. Pierwsze piłki i wysokie prowadzenie kędzierzynian 10: 4 już na początku tej partii stały się z jednej strony znakomitym otwarciem, ale chyba zbyt wcześnie uspokoiły naszych siatkarzy, bo po chwili po kilku błędach na siatce Jakuba Jarosza, który znakomicie rozpoczął tego seta w polu zagrywki, gospodarze doprowadzili do wyrównania 11:11. Od tego momentu oba zespoły grały punkt za punkty, chociaż przed druga przerwą techniczną kędzierzynianie odskoczyli na dwa oczka, kiedy to Sławomir Szczygieł zablokował Karela Kvaśnickę, a po chwili w bloku pograł również Bartek Kurek. Przewaga ZAKSY utrzymywała sie do czasu, gdy w końcówce Dawid Gunia zablokował Szczygła, a Paweł Papke skończył atak po obronie piłki posłanej przez Bartka Kurka.
W końcówce gospodarze obronili jescze 3 piłki meczowe, ale ostatecznie nie przyjęli zagrywki Eugena Bakumovskiego i nasi zawodnicy zdobyli 28 punkt, wygrywając tę ważną partię.
Druga partia do pierwszej przerwy technicznej toczyła się punkt za punkt, ale tuż po wznowieniu gry Paweł Papke zablokował Jakuba Novotnego, który jeszcze w pierwszej partii zmienił Jakuba Jarosza, a Bartek Kurek pomylił sie w ataku. Tak zbudowanej przewagi rywala nasi siatkarze nie potrafili zniwelować, a na koniec jeszcze stracili dystans, kiedy najpierw w rozegraniu pomylił się Grzegorz Pilarz ( wszedł w pierwszym secie za Łukasza Żygadłę), a po chwili nie trafił w boisko Marcin Nowak.
Kolejny set znów rozpoczął się znakomicie dla kędzierzynian od wysokiego prowadzenia 8:4: najpierw atak skończył Jakub Novotny, Łuka otrzymał żółtą kartkę, Hernandez nadział się na ręce Marcina Nowaka, a Bartek Kurek skończył akcję przy zagrywce Bakumovksiego. Podobnie jednak jak w pierwszym secie gospodarze zdołali wyrównać, kiedy to przy zagrywce Guni, Bartek Kurek dwukrotnie został zatrzymany, najpierw przez Pawła Papke, a po chwili przez Karela Kvaśnickę. Po chwili jednak nasi siatkarze odzyskują przewagę, gdy w polu zagrywki pojawił się wprowadzony za Kurka Konrad Małecki, który dał znakomitą zmianę zarówno w przyjęciu jak i w zagrywce. Od tego momentu utrzymywała się dwupunktowa przewaga ZAKSY, którą pod koniec nasz zespól jeszcze powiększył, kiedy znów na zagrywce stanął Konrad Małecki.
Czwarty set okazał się na szczęście ostatni, chociaż do stanu 13:13 oba zespoły toczyły wyrównany bój. Wtedy to w ataku pomylił się Karel Kvaśnicka, dwukrotnie zablokowany został Paweł Papke, a Jakub Novotny skończył atak z kontry i na tablicy pojawił się wynik 13:18.W końcówce nasi znów znakomicie zagrali blokiem, zatrzymując najpierw Tomasza Józefackiego, który zmienił okropnie zmęczonego Pawła Papke, a po chwili zmuszając do błędu Kaczmarka. Ostatni, 25 punkt zdobył kiwką Grzegorz Pilarz, który podobnie jak Konrad Małecki dał znakomitą zmianę w tym meczu.
Jutro przed naszymi siatkarzami ostatni mecz w tym sezonie. Może w tym roku, inaczej niż w poprzednim sezonie, po pierwszej porażce przyjdą z kolei dwa zwycięstwa. - pisaliśmy w zapowiedzi. Jedno jest pewne - jeśli nasi zawodnicy utrzymają ten poziom determinacji i woli zwycięstwa - nasze wspomnienia zostaną w Rzeszowie i z tymi meczami będziemy kojarzyć rozgrywki 2007/2008.
Autor: Janusz Żuk
Po meczu powiedzieli:
Marcin Mierzejewski (libero ZAKSY):
Udało mi się dzisiaj kilka piłek wybronić, ale to głównie zasługa zawodników, którzy bardzo dobrze ustawiali blok. Mi nie pozostawało nic innego jak tylko wyjść tak, aby widzieć piłkę, i zawodnicy Resovii we mnie trafiali. Taka jest moja roli i jestem z tego zadowolony, ale nie ma sobie tym co zaprzątać głowy, jutro trzeba wyjść i zagrać taki sam mecz. Z zębem, z determinacją, tak aby to spotkanie wygrać, bo to jest dla nas naprawdę bardzo ważne. Chcemy pokazać, że potrafimy grać w siatkówkę, i że dzisiejsze zwycięstwo to nie był przypadek. Duże brawa za dzisiejszy występ należą się Konradowi Małeckiemu, który zagrał, mimo, że jest kontuzjowany. Cały czas go boli kolano, albo plecy. Gdyby nie on, i jego zryw to mogło by być dzisiaj ciężko. Na pewno jest takim cichym bohaterem tego spotkania. Każdy z nas wniósł dzisiaj cos dla zespołu. Zawsze nam powtarzano, że mamy 12 równych zawodników, i to jest naszym atutem. W takcie sezonu nie potrafiliśmy tego udowodnić, natomiast dzisiaj było to widać bardzo dobrze.
Wypowiedź: Radio Park/mostostal-azoty.pl
|