Sezon 2008/2009
I runda play-off
(III mecz)
AZS Politechnika vs. ZAKSA Kędzierzyn
(22:25, 20:25, 25:16, 20:25)
Składy:
Politechnika: Rybak, Neroj, Gladyr, Kłos, Skórski, Buszek, Wojtaszek (L) oraz Polozhevets, Gałązka, Kvasnićka, Tepling;
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Martin, Mierzejewski (L) oraz Witczak, Lewis, Pilarz, Szczygieł.
Nie wykorzystają drugiego kompletu koszulek zawodnicy ZAKSY, bowiem już w pierwszym meczu zapewnili sobie awans do półfinału PlusLigi. W ten sposób kędzierzynianie po latach przegranych ćwierćfinałów z Jastrzębskim Węglem znów wkraczają do ścisłej siatkarskiej czołówki w naszym kraju i będą walczyć o medale. Zawodnicy Krzysztofa Stelmacha są pierwszym półfinalistą i obecnie mogą już spokojnie czekać na kolejne zespoły, które wyłonione zostaną najprawdopodobniej w najbliższy weekend. Warto przy okazji nadmienić, że awans do czwórki zapewnia naszemu zespołowi powrót do europejskich pucharów, choć nie wiadomo jeszcze, w których rozgrywkach przyjdzie ZAKSIE za rok walczyć.
Zawodnicy teraz mogą już świętować wielki sukces i przygotować się do kolejnych spotkań, jednakże jeszcze dziś o godz. 17:00 dopiero stali przed obowiązkiem postawienia kropki nad "i". Kędzierzynianie znakomicie poradzili sobie z tą presją i już od początku przystąpili do natarcia. Po paru akcjach kędzierzynianie prowadzili 2:4. Chociaż po błędzie ataku Jakuba Novotnego inżynierowie wyrównali (4:4), to jednak za moment asa posłał Kaźmierczak, a Novotny zrehabilitował się skuteczną kontrą i ZAKSA prowadziła już 5:8. Po przerwie technicznej sprawy w swoje ręce wziął Terence Martin, który posłał dwa asy, powiększając przewagę naszej ekipy do 5 punktów (6:11). Miejscowi nie zamierzali się jeszcze poddawać i po chwili nieco zmniejszyli straty przy zagrywce Rafała Buszka (11:13). Jednakże czas na żądanie Krzysztofa Stelmacha przyniósł oczekiwane rezulaty i zawodnicy ZAKSY znów zbudowali sporą przewagę.
Najpierw skutecznym blokiem na Buszku popisał się Wojtek Kaźmierczak, a za moment trzy punkty pod rząd zdobył Terence Martin i na tablicy było 11:18. Ta przewaga była już wystarczającą zaliczką do zwycięstwa w tej partii. Mimo iż zawodnicy Ireneusza Mazura próbowali jeszcze odrobić straty, to jednak były one zbyt duże i ZAKSA ostatecznie wygrała 22:25 po ataku Wojtka Kaźmierczaka.
Druga odsłona rozpoczęła się po myśli miejscowych, którzy wyszli na prowadzenie 3:0. Nasi zawodnicy po początkowym letargu przystąpili do odrabiania strat i po kilku blokach Wojtka Kaźmierczaka na tablicy pojawił się remis 3:3. Przez moment jeszcze trwała wyrównana walka, ale po przerwie technicznej zbiciem z 6 strefy popisał się Terence Martin, a piłkę w aut posłał Karol Kłos i nasi zawodnicy prowadzili już 10:13. Stołęczni jednak nie odpuścili i zaczęli odrabiać straty. Najpierw Kłos zatrzymał blokiem Martina, następnie w aut zaatakował Novotny, aż wreszcie atakami zapunktowali Rybak oraz Neroj i Politechnika objęła prowadzenie 16:15. Niedługo trwał jednak taki stan rzeczy, gdyż juz po chwili goście popełnili błąd dotknięcia siatki, a następnie kontrę wyprowadził Novotny (16:18). Za moment sprawy w swoje ręce wziął Wojtek Kaźmierczak, który zapunktował atakiem i blokiem (19:24) i on też zdobył ostatni punkt w tej partii.
Nasi zawodnicy objęli więc prowadzenie 2:0 i byli już bardzo blisko sukcesu.
Jednakże trzecia odsłona znów nie rozpoczęła się korzystnie dla ZAKSY, gdyż gospodarze szybko osiągnęli prowadzenie 4:0. Kędzierzynianie jeszcze bardziej stracili dystans, gdy po przerwie technicznej Terence Martin najpierw zaatakował w aut, a następnie został zablokowany (10:4). Nasi zawodnicy w tym momencie kompletnie stracili pomysł na grę i już po chwili przegrywali 15:6 na skutek kolejnych swoich błędów w ataku. Nie pomagały kolejne zmiany Krzysztofa Stelmacha, gdyż po kilku kolejnych minutach gry inżynierowie mogli się cieszyć ze zwycięstwa 25:16.
Wysoka porażka w trzeciej partii wyraźnie podrażniła zawodników ZAKSY, którzy czwarty set zaczęli od mocnego otwarcia. Już po kilku akcjach nasz zespół prowadził 1:3, aby za moment za sprawą skutecznego trójbloku na Radku Rybaku jeszcze zwiększyć dystans (2:5). Nasi zawodnicy nie zamierzali jednak na tym poprzestać i już po chwili Novotny dołożył kolejne punkty zagrywką i atakiem, wyprowadzając nasz zespół na 3:10. Wysokie prowadzenie ZAKSY wyraźnie odebrało ochotę do gry zawodnikom Politechniki, dlatego też po ataku Novotnego nasz zespół mógł cieszyć się ze zwycięstwa 20:25.
Na pewno awans do czwórki jest nie tylko konsekwencją dobrej gry zespołu na przestrzeni całego sezonu, ale i realizacją marzeń, i celów wszystkich członków tej drużyny, nie zapominając o Zarządzie i sponsorach. Krzysztofowi Stelmachowi i naszym siatkarzom udało się zrealizować to, o czym kędzierzyńscy kibice marzyli od kilku lat. Były to zapewne najważniejsze mecze w całym sezonie, bowiem one decydowały o tym, czy ten sezon, mimo znakomitej rundy zasadniczej, będziemy oceniać jako sukces czy jako porażkę.
Teraz już wiemy, że nasi zawodnicy wracają do grona czterech najlepszych zespołów siatkarskich w Polsce. Ale na tym nie koniec, bo pięknym zwieńczeniem udanego sezonu byłby medal, a może nawet finał. Cóż... Poczekajmy! Jedno jest pewne, że wielkich siatkarskich emocji w najbliższym miesiącu w Kędzierzynie nie zabraknie.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Novotny
|
29,11% |
M. Ruciak
|
17,72% |
M. Masny
|
13,92% |
T. Martin
|
12,66% |
R. Szczerbaniuk
|
10,13% |
M. Mierzejewski
|
8,86% |
W. Kaźmierczak
|
7,59% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY):
Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa, jesteśmy w czwórce. Spodziewaliśmy się trudnego boju. Wiedzieliśmy ze Politechnika postawi nam trudne warunki. Zagraliśmy dobrze, konsekwentnie i to przesądziło o zwycięstwie.
Radosław Rybak (kapitan Politechniki):
Gratuluję chłopakom z Kędzierzyna, życzę jak najlepszej gry w "czwórce". My niestety nie będziemy tam grac. Próbowaliśmy, walczyliśmy, ale chyba najwięcej w tej rywalizacji "zrobił" pierwszy mecz. Nie było łatwo, przeciwnik wysoko postawił poprzeczkę. Widzieli państwo jak graliśmy, walczyliśmy, no ale niestety się nie udało. Co do zespołu. Uważam, że mamy dobry zespół, który ma możliwości. Urywaliśmy przecież punkty najlepszym, mimo że drużyna była budowana na szybko i z niedużym budżetem. Przed ligą cel był jasny, utrzymać się. Myślę, że ta drużyna powinna się teraz trzymać razem. Mam nadzieję, że nie zostanie wymienione 80% zespołu, że nie popełni się tego błędu.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Dzisiaj zakończyliśmy pewien etap. Osiągnęliśmy nasz cel, który był stawiany przed sezonem. Moja drużyna i ja, a sądzę też, że cały klub, nie siądziemy na laurach, przez trzy dni będziemy odpoczywali a potem zabieramy się do pracy i zaczynamy "czytać kolejną książkę". Będziemy próbowali dojść do szczytu. Dzisiaj wykonaliśmy kawałek ciężkiej pracy, ale to właśnie teraz owocuje praca wykonana w sierpniu. Chciałem podziękować chłopakom za determinację w spotkaniu. W jednym secie zawodnicy Politechniki poszli na całość na zagrywce. Taka jest siatkówka jak nie będziesz skoncentrowany na 100%, to przegrasz. Jestem zadowolony z wyniku, ale jestem też zmęczony. Dalej będziemy walczyć, choć na razie nie chcę mówić o medalach.
Ireneusz Mazur (trener Politechniki):
Gratuluję awansu do czwórki, życzę, żeby tam zespół z Kędzierzyna grał regularnie i na tyle skutecznie, żeby zdobył medal. Bardzo staraliśmy się, żeby cokolwiek ugrać w tej rywalizacji, najpierw mecz, później może coś więcej. Zespół tej klasy nie mógł sobie pozwolić na błędy, stawiał nam coraz wyżej poprzeczkę. Naszej drużynie - Politechniki warszawskiej dziękuję za ogromną ambicję i determinację. Żeby zdobyć jeden punkt my musimy się naprawdę "nabiegać". Najlepszym przykładem na to jakie stawialiśmy warunki jest w tej chwili satysfakcja Krzysztofa Stelmacha. W tej drużynie wykształtowało się kilku zawodników. Politechnika musi się bardzo starać, żeby utrzymać ten skład. Co należy zrobić? Bardzo dużo. Trener Krzysztof Kowalczyk stworzył zespół mentalnie gotowy do walki z każdym. Kluczem do zwycięstw często bywała zagrywka. Nie było dziś widać tych problemów, które dręczyły nas ostatnio. Kilku naszych zawodników było i jest chorych, ale nie chcę żeby to było traktowane jako tłumaczenie porażki.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|