Sezon 2008/2009
III runda play-off
(I mecz)
ZAKSA Kędzierzyn vs. Jastrzębski Węgiel
(18:25;25:20;23:25;23:25)
Składy:
ZAKSA: Witczak, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Kacprzak, Mierzejewski (L) oraz: Pilarz, Lewis, Szczygieł;
Jastrzębski W.: Yudin, Łomacz, Czarnowski, Jurkiewicz, Samica, Hardy, Rusek (L) oraz: Pęcherz, Prygiel
Przegrali pierwsze spotkanie o brązowy medal w hali AZOTY siatkarze ZAKSY, ulegając tak jak w sezonie zasdaniczym zawodnikom z Jastrzębia. Ale chcociaż dziś nie mamy dobrych humorów, to trzeba wierzyć, że jutro też jest dzień, jak zwykł mawiać trener Stelmach, i walka się jeszcze nie skończyłą, mimo iż dziś wyraźnie widać było, że kędzierzynianie w meczu z Resovią stracili nie tylko szansę na finał i dwóch podstawowych zwodników, ale coś więcej - determinację i pewną rękę. I chociaż trudno powiedzieć, że łatwe zadanie mieli w tym meczu zwycięzcy, to jednak w decydujących momentach czegoś zabrako podopiecznym Krzysztofa Stelmacha, a tym czymś była dojrzałość siatkarska i pewnośc w grze z piłek sytuacyjnych.
Już pierwszy set rozpoczął się źle dla naszych zawodników, którzy po dwóch asach Hardy'ego i dwóch atakach Francuza przegrywali 2:6, a po chwili 2:8, gdy zablokowany został Dominik Witczak. Tak zbudowna przewga dodała pewności naszym rywalom, którzy mimo tego że kędzierzynianie powoli wchodzili w mecz, utrzrymali dystans do końca seta, kiedy to kolejny atak skończył niezwykle skuteczny, szczególnie z trudnych piłek, Samica.
W drugiej partii kędzierzynianie poprawili przyjęcie, co przełożyło się na skuteczność ataku i mecz wyglądał już inaczej. Pierwszą przewagę uzyskali goście, blokując Wojciecha Kaźmierczaka, ale już po chwili przy zagrywce Michała Ruciaka, dwa ataki skończył Dominik Witczak i było 5:4 dla gospodarzy, Kiedy Yudin zaatakował w aut, a Robert Szczerbaniuk zatrzymał Francuza, ZAKSA wyszła na pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tym meczu.(7:5). Po przerwie Dominik Witczak posłał asa na 9:6, ale Marcin Mierzejewski nie przyjął zagrywki Łomacza, a Samica skończył z trudnej piłki długą wymianę i goście wyrównali na 11;11.
Przez jakiś czas trwała wyrównana walka. Dopiero przed drugą przerwą techniczną przy zagrywce atakującego ZAKSY zdobylismy dwa punkty i kędzierzynianie znów uzayskali dwa punkty przewagi.Co prawda po chwili Patryk Czarnowski posłał asa, ale Wojciech Jurkiewicz nie przdarł się przez blok kędzierzynian i nasi zawodnicy znów wyszli na prowadzenie, które powiększyli, gdy Michał Ruciak zdobył punkt z piłki przechodzącej. Nie pomógł czas dla trenera gości. Ostatni punkt wywalczyłł Michał Masny, sprytnie oszukując blok rywali.
W trzecim secie do drugiej przerwy technicznej trwała wyrównana gra, chcociaż zawsze o krok przed ZAKSĄ byli goście. Jednak przy stanie 14:16 na zagrywkę powędrował Wojtek Kaźmierczak i po ataku Yudina nasi wyrównali.(17:17). Po chwili jednak atak skończył Hardy, a "Benek" nie przedarł się przez ręce blokujących i goście odzyslaki dwupunktowe prowadzenie. Kolejna szansa na remis pojawiła się, gdy Samica nie trafił ani w blok, ani w boisko, ale kolejnego błedu goście już nie popełnili i skończyli tego seta 25:23.
Czwarty set okazał się być ostatnim, ale kędzierzynianie łatwo skóry nie sprzedali i to oni niemal prze całą tę partię prowadzili nieznacznie jednym punktem i wydawało się, że doprowadzą do tie-breaka. W końcówce dwukrotnie zablokowany został atakujący ZAKSY, podbity również Kamil Kacprzak i goście wypracowali sobie przewagę, którą na 25 punkt zamienił niezawodny Samica.
Niewiele brakowało dzisiaj do odwrócenia losów tego meczu, ale, aby jutro wynik był dla nas korzystny, zawodnicy inaczej muszą zagrać na kontrze, z piłek sytuacyjnych. W play-offach gra się do trzech zwycięstw, więc, chcociaż nasi rywale zrobili pierwszy krok do medalu, a nasze szanse zmalały, nic jeszcze nie jest rozstrzygniete.
Autor: Janusz Żuk
Po meczu powiedzieli:
Robert Prygiel (kapitan Jastrzębskiego Węgla):
"Cieszymy się z wygranej, jednak należy pamiętać, że gra się do trzech zwycięstw, więc wszystko się może zdarzyć. Spotkanie było podobne do tych, które rozegraliśmy w lidze. Jedna, dwie piłki decydowały o tym, kto wygrał. Mecz był niezwykle zacięty i do końca nie było wiadomo, jak mecz się zakończy. Tym bardziej cieszy wygrana."
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle):
"Szkoda, że nie udało nam się rozstrzygnąć dzisiejszego spotkania na naszą korzyść. Stoczyliśmy równorzędną walkę z Jastrzębiem. O porażce zadecydowała nasza nieskuteczna gra w końcówkach poszczególnych partii. Nasi rywale bardzo dobrze spisywali się w obronie i, w przeciwieństwie do nas, potrafili skutecznie kończyć kontry. Jutro jest kolejny mecz, postaramy się sprawić miłą niespodziankę."
Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla):
"Byliśmy świadkami bardzo dobrego spotkania. Obie ekipy w dzisiejszym meczu spisały się na miarę swoich możliwości. O wygraną było ciężko, ponieważ czuło się "ciężar" tego spotkania. Należy pamiętać, że w obu ekipach brakowało podstawowych graczy. Zmiennicy jednak należycie ich zastąpili, zagrali dobre spotkanie. Dzisiejsza wygrana to dopiero jeden krok na drodze do medalu."
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle):
"Zgadzam się z Robertem. Nasz zespół nie umiał wykorzystać kontr, jakie mieliśmy w górze. Przeciwnie, to kolejne kontrataki Jastrzębia kończyły się zdobyczą punktową. Jeśli dobrze przyjęliśmy sobie piłkę, byliśmy w stanie wyprowadzić dobrą akcję. Nasz zespół dzisiaj zdecydowanie lepiej grał w pierwszej akcji. Gratuluję rywalom. Jutro jest kolejne spotkanie i naszym obowiązkiem jest wyjść na parkiet i walczyć. A co będzie, to zobaczymy."
|