Sezon 2008/2009
I runda play-off
(I mecz)
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Olsztyn
(28:26, 25:20, 25:19)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Masny, Gladyr, Kaźmierczak, Sammelvuo, Ruciak, Mierzejewski (L) oraz Martin, Pilarz, Witczak;
AZS: Józefacki, Oczko, Gunia, Marcelo, Siezieniewski, Paulo, Andrzejewski (L) oraz Kowalczy, Tomczyk.
Tylko w końcówce pierwszego seta siatkarze z Olsztyna zmusili ZAKSĘ do wysiłku, gdyż w pozostałych dwóch partiach dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji, co przełożyło się na pierwsze zwycięstwo w tej fazie, w której gra się do trzech wygranych. Mamy nadzieję, że jutro do tego jednego zwycięstwa kędzierzynianie dopiszą kolejne, a to ustawi wynik konfrontacji w tej parze przed wyjazdem na Warmię. Ale zanim będzie jutro i kolejny mecz, skupmy się na tym, co było dzisiaj.
Pierwsza partia rozpoczęła się od ataku Tomasza Józefackiego przy zagrywce Michała Ruciaka, ale już po chwili nasi siatkarze wyszli na prowadzenie, gdy Michał Ruciak skończył kontrę po obronie Wojtka Kaźmierczaka. Jednak jeszcze przed przerwą goście zmniejszyli prowadzenie ZAKSY do jednego punktu po bloku Paolo na Michale Ruciaku (8:7); Gdy wydawało się, że nasi zawodnicy zaczęli budować przewagę i odzyskują kontrolę nad wynikiem po atakach Kuby Jarosza i Michała Ruciaka (16:13), goście odrobili dwa oczka, gdy Gunia zablokował Michała Ruciaka, a po chwili punkt zdobył na kontrze Paulo po obronie ataku Jarosza przez libero gości. Przez chwilę utrzymywała się jednopunktowa przewaga naszego zespołu, ale gdy zablokowany został Tuomas Sammelvuo przez Józefackiego, był już remis (18:18). Przy stanie 22:22 zablokowany został z kolei Jurij Gladyr i to goście byli niespodziewanie bliżej zwycięstwa.
Jednak czas na żądanie dla trenera Stelmacha przyniósł zamierzony skutek. Po przerwie Paolo zaatakował w aut na kontrze, doprowadzając do wyrównania (23:23). W tym momencie szkoleniowiec gospodarzy na zagrywkę posłał Grzegorza Pilarza, który tak utrudnił gościom przyjęcie, że Wojtek Kaźmierczak mógł skończyć krótką na kontrze. Jednak następny, 25 punkt zdobył Józefacki i to olsztynianie mieli znów piłkę setową. Kolejne dwa "oczka" wywalczył z kolei Wojtek Kaźmierczak, atakując, a następnie blokując Paulo (26;25), co przybliżyło ZAKSĘ do wygranej w tym secie .Nie był to jednak koniec emocji, bo po chwili zablokowany został na kontrze Michał Ruciak w ataku z szóstej strefy i znów był remis (26:26). Dopiero atak Kuby Jarosza i blok Kaźmierczka na Guni dały naszym ostatni punkt w tym emocjonującym secie (28:26).
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia gości 1:3, ale już po chwili nasi siatkarze wyrównali, gdy zablokowany został Paweł Siezieniewski, a jeszcze przed przerwą techniczną wyszli na prowadzenie po autowym ataku Józefackiego na kontrze i bloku Jurija Gladyra na Paulo. Jednak tuż po wznowieniu gry Kuba Jarosz popełnił błąd w ataku, a Wojtek Kaźmierczak źle rozegrał piłkę na kontrze i olsztynianie mieli jedno oczko przewagi. Przed drugą przerwą techniczną kędzierzynianie powtórnie uzyskali kontrolę nad wynikiem, kiedy przy zagrywce Jurija Gladyra najpierw Michał Ruciak, a po chwili Wojtek Kaźmierczak i znów Michał Ruciak zamienili kontrę na punkty (16:14).Od tego momentu nasi siatkarze w pełni dominowali na parkiecie, powiększając przewagę do pięciu "oczek", gdyż kolejne kontry skończyli Jurij Gladyr i Michał Ruciak, a na ostatni punkt zapracował nasz blok, zatrzymując Paulo.
Ostatni set rozgrywany już był pod dyktando naszych siatkarzy, ale nie od początku tej partii tak było. Na pierwsze niewielkie prowadzenie wyszli bowiem podopieczni Mariusza Sordyla, ale po dwóch atakach w aut Tomasza Józefackiego trener gości zmuszony był poprosić o przerwę ( 1:3, 3:3, 5:3), która widocznie pozytywnie podziałała na zespół z Olsztyna, bo akademicy na pierwszej przerwie prowadzili jednym punktem. Jednak, kiedy przy stanie 9:9 w polu zagrywki stanął kapitan niebiesko-biało-czerwonych trzy błędy gości wyprowadziły naszą drużynę na prowadzenie 12:9. Przez pewien czas przewaga ZAKSY utrzymywała się na tym samym poziomie, ale przy zagrywce Wojtka Kaźmierczaka nasi zdobyli kolejne trzy punkty po ataku Michała Ruciaka z kontry oraz dwóch błędach rywali i było już 17:11. Tak zbudowanej przewago doświadczeni zawodnicy ZAKSY nie dali już sobie odebrać, kontrolując spokojnie wynik meczu do ostatniego punktu,
który zdobył Jurij Gladyr.
Wbrew pozorom dzisiejsze spotkanie nie było dla ZAKSY spacerkiem, a szybkie zwycięstwo w trzech setach na pewno cieszy przed jutrzejszym meczem i całą długą rundą play-off. Ważne, aby i jutro, i w środę utrzymać tę koncentrację, bo chwila nieuwagi może się skończyć niepotrzebnymi emocjami, co pokazał dzisiaj pierwszy set. Gratulując więc zawodnikom dzisiejszego zwycięstwa, liczymy na kolejne - już jutro.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Skuteczność w ataku kluczem do sukcesu - pomeczowe statystyki
Po meczu powiedzieli:
Jakub Oczko (AZS UWM Olsztyn):
Przez 2 sety toczyliśmy z ZAKSĄ wyrównaną walkę i tylko nasze własne błędy sprawiły, że ulegliśmy. Mam nadzieję, że jutro podejmiemy walkę w 4, 5 setach, a nie tylko we dwóch. Chciałbym też, abyśmy jutro wyszli z większą wolą zwycięstwa.
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Wcale nie było dzisiaj łatwo, bowiem rywale cały czas stawiali nam spory opór. Aby zdobywać punkty musieliśmy grać na najwyższym poziomie i cały czas pilnować taktykę. Ważne dla nas, że dobrze rozpoczęliśmy play-offy i mam nadzieję, że jutro też się uda nam wygrać.
Mariusz Sordyl (AZS UWM Olsztyn):
Z Kubą nie mogę się zgodzić. Woli walki mojemu zespołowi dzisiaj na pewno nie brakowało. Pierwszy set rozpoczął się dla nas niezbyt dobrze, ale później podjęliśmy wyrównaną walkę. Wychodziło nam to wszystko, co sobie zakładaliśmy i szkoda tylko, że w końcówce nie skończyliśmy ważnych piłek na wagę wygrania partii. Za czasem tych błędów było coraz więcej, a dodatkowo graliśmy zbyt lekko w ataku. Kędzierzyn bardzo dobrze broni i tak było także dzisiaj. Dlatego też będę oczekiwał od naszej drużyny większego zdecydowania w ataku. Chciałbym też pochwalić zespół za przyjęcie, choć trzeba też zaznaczyć, że kędzierzynianie nie zagrywali tak dobrze jak zwykle. Zaskoczyło mnie to, że mimo naszej bardzo mocnej i celnej zagrywki, gospodarze bardzo dobrze radzili sobie w odbiorze. Bardzo duża różnica jest zaś w niewymuszonych błędach i będziemy musieli je w kolejnych spotkaniach wyeliminować.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Mariusz powiedział, że my bardzo dobrze broniliśmy, ale cóż z tego... Bardzo dobrze podbijaliśmy zwłaszcza ich najlepszego atakującego - Józefackiego, ale nie udawało nam się przełożyć tego na kontratak, bo pojawiały się błędy wystawy czy też piłki podwójne. Poza tym to naszej gry za bardzo się czepiał nie będę. Sądzę, że wyglądała ona dosyć dobrze, ale takie błędy nie pozwalały nam odskoczyć rywalom i w efekcie powodowały nerwowe końcówki. Jeśli wyeliminujemy takie niedokładności to nasza gra będzie wyglądała bardzo dobrze. Na zakończenie zaznaczę, że nie mam się jeszcze z czego cieszyć. Zrobiliśmy dopiero 1 krok. Jeśli jutro zrobimy, to wtedy będzie nasz sukces. To jest play-off i trzeba walczyć do ostatniego spotkania.
|