Sezon 2008/2009
III runda play-off
(I mecz)
ZAKSA Kędzierzyn vs. Resovia Rzeszów
(25;13, 25:18, 25:23)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Masny, Gladyr, Kaźmierczak, Sammelvuo, Ruciak, Mierzejewski (L) oraz Szczerbaniuk;
Resovia: Oivanen, Redwitz, Grzyb, Kosok, Gierczyński, Akhrem, Ignaczak (L) oraz Perłowski, Papke, Mika, Ilić.
Byli wystarczająco blisko i wystarczająco wiele stracili sił, aby zacząć się usprawiedliwiać i złożyć broń. Ale przecież nie takiej postawy oczekuje się od sportowca. Zawodnicy ZAKSY wiedzieli o tym i tak jak w meczach z Jastrzębskim Węglem zaprezentowali tę twarz, którą chcemy oglądać w każdym spotkaniu. Dobra gra blokiem, zagrywka, niezwykle skuteczny atak - to były klucze do dzisiejszego zwycięstwa, ale tak naprawdę tym kluczem była agresywna, waleczna postawa - taka jakiej trener Stelmach wyczekiwał przez całą rundę zasadniczą.
Kędzierzynianie uderzyli od początku i choć dość szybko stracili wypracowaną przewagę, to jednak już po chwili znów prowadzili za sprawą bloku na Krzysztofie Gierczyńskim i ataku Tuomasa Sammelvuo (8:5). Kolejne punktu dla ZAKSY pojawiły się, gdy na zagrywkę powędrował Michał Masny. Dwie kontry Michała Ruciaka w połączeniu z asem naszego rozgrywającego dały nam 6 punktów przewagi (12:6). Kędzierzynianie wcale jednak nie zamierzali zwalniać tempa i już po chwili, gdy Wojtek Kaźmierczak zapunktował z krótkiej, a Kuba Jarosz wykorzystał kontrę po obronie ataku Wojciecha Grzyba, na tablicy było już 15:8. Choć już tylko cud mógł zmienić wynik tej partii, zawodnicy ZAKSY chcieli jak najszybciej rozwiać wszystkie nadzieje gości. Tuż po przerwie technicznej asem popisał się Tuomas Sammelvuo (18:10), a już po chwili Grzegorz Kosok zaatakował w aut,
a następnie skutecznym zagranie wykonał Wojtek Kaźmierczak i kędzierzynianie prowadzili już różnicą 10 oczek (21:11). Takiej przewagi nie sposób stracić, więc nic dziwnego, że po chwili gospodarze cieszyli się z wysokiego zwycięstwa w pierwszym secie (25:13).
Drugi set również rozpoczął się bardzo udanie dla zawodników Krzysztofa Stelmacha. Już po kilku akcjach prowadzili oni 7:3 za sprawą zagrywki Jarosza i skutecznego ataku Juryja Gladyra. Kędzierzynianie jeszcze powiększyli swoją przewagę, kiedy już po przerwie technicznej, Alek Akhrem nadział się na blok Kaźmierczaka i Jarosza. Następnie skuteczną kontrę wyprowadził Kuba Jarosz i na tablicy było już 12:7. Rzeszowianie jednak tym razem nie chcieli tak tanio sprzedać skóry. Już po chwili, wykorzystując błędy ZAKSY i skuteczny atak Wojtka Grzyba, zbliżyli się na 2 oczka (13:11). Kędzierzynianie jednak także nie próżnowali. Skuteczne ataki Tuomasa Sammelvuo i Juryja Gladyra w połączeniu z błędem ataku Krzysztofa Gierczyńskiego pozwoliły naszemu zespołowi na odbudowanie przewagi (16:12). W końcówce nasi zawodnicy jeszcze bardziej "odjechali" rywalom, powiększając dystans do 7 punktów,
za sprawą błędy ataku Akhrema i zagrywki Jarosza. Ostatecznie dzieła zwieńczył Juryj Gladyr, a nasz zespół zwyciężył 25:18.
W trzeciej odsłonie kędzierzynianie również zaatakowali od początku. Skuteczny atak Juryja Gladyra w połączeniu z asem Kuby Jarosza dał naszemu zespołowi prowadzenie 4:2. Zawodnicy ZAKSY jeszcze powiększyli swoje prowadzenie po przerwie technicznej. Wówczas to po kontrze skończyli Jarosz i Kaźmierczak, powiększając dystans do 4 oczek (10:6). Rzeszowianie jednak, nie zamierzali tak szybko zmarnować swojej ostatniej szansy na przedłużenie tego spotkania. Juz po chwili za sprawą skutecznych ataków Aleha Akhrema i Mikko Oivanena oraz błędu Tuomasa Sammelvuo znów zmniejszyli straty do 1 punktu (11:10). Choć Kuba Jarosz na chwilę uspokoił sytuację (12:10), to jednak za moment goście znów zaatakowali. Sygnał do ataku dał Alek Akhrem, który najpierw skutecznie zaatakował z 6 strefy, a następnie przy zagrywce Mikko Oivanena popisał się wspaniałą kontrą po własnej obronie, czym wyrównał stan seta (15:15).
Podrażnieni siatkarze ZAKSY przystąpili do kontrataku. Najpierw skutecznie zaatakował Wojtek Kaźmierczak, a po przerwie technicznej kędzierzynianie zablokowali Oivanena, co w połączeniu z szczęśliwym asem Michała Ruciaka znów dało 3 oczka prowadzenia (18:15). To jednak nie był koniec emocji. As Perłowskiego sprawił, że goście znów zmniejszyli dystans do 2 punktów (19:17). Od tej chwili trwała walka cios za cios i wydawało się, że kędzierzynianie dowiozą do końca partii tę minimalną przewagę. Niestety, kontra Oivanena i as Redwitza sprawiły, że na tablicy znów pojawił się remis (23:23). Zawodnicy ZAKSY jednak nie zrezygnowali z marzeń o zwycięstwie w 3 setach. Najpierw długą akcję zakończył skutecznym atakiem na trójblokiu Kuba Jarosza, dając naszemu zespołowi setbola, zaś ostatni punkt dał naszemu zespołowi Mikko Oivanen, którzy pomylił się w ataku (25:23).
Kędzierzynianom należą się brawa za to, że nie załamali się po przegranym półfinale, ale świadomi stawki wyszli na parkiet maksymalnie zmobilizowani i skoncentrowani. Tego od nich oczekujemy i choć to dopiero początek drogi po brąz, to jeśli zawodnicy ZAKSY w kolejnych meczach pokażą taką samą formę i determinację, to bardzo prawdopodobne, że do Kędzierzyna po raz pierwszy w historii zawitają medale za 3. lokatę.
Autor: Jacek Żuk
ZAKSA lepsza w każdym elemencie - pomeczowe statystyki
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Gierczyński (Resovia Rzeszów):
Gratulacje dla ZAKSY, która zagrała dobry mecz. O tym czwartkowym spotkaniu musimy jak najszybciej zapomnieć i do piątkowego pojedynku przystąpić tak, jakby tego meczu nie było. Nie mieliśmy dzisiaj argumentów aby zatrzymać dobrze grającą ZAKSĘ.
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Cieszymy się ze zwycięstwa. To jest bardzo dobry start dla nas w tej rywalizacji. W czwartek zagraliśmy naprawdę dobrze. Mogę powiedzieć jako rozgrywający, że przy tak dobrym przyjęciu jakie dzisiaj mieliśmy, gra jest dla mnie przyjemnością i dobrą zabawą.
Ljubomir Travica (Resovia Rzeszów):
Gratulacje za ten pierwszy mecz dla ZAKSY. Rywale zagrali bardzo dobrze. Bardzo duża różnica w dzisiejszym meczu była w 2 elementach: zagrywce i przyjęciu. Jutro zaczynamy od zera i zobaczymy co będzie.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Dziękuję za gratulacje. Poprzednia rudna play off nauczyła nas, aby nie wpadać w hurraoptymizm. Na razie nic nie zrobiliśmy. Wygraliśmy mecz, ważny dla nas, ale to jest seria. Jak już wspominał trener Travica, dzisiejszy mecz rozgrywał się pomiędzy zagrywką a przyjęciem i my w tych dwóch elementach byliśmy lepsi. Po dłuższej przerwie powróciliśmy do mocnego pierwszego ataku.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|