Sezon 2010/2011
Półfinał
(IV mecz)
ZAKSA Kędzierzyn vs. Resovia Rzeszów
(25:20, 20:25, 25:15, 25:23)
Składy:
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Czarnowski, Ruciak, Idi, Gacek (L) oraz Jarosz, Kaźmierczak;
Resovia: Józefacki, Baranowicz, Millar, Kosok, Akhrem, Cernić, Ignaczak (L) oraz Grozer, Ilić, Buszek, Mika.
Mamy finał i Ligę Mistrzów!!! Nie pięć, ale cztery mecze rozegrali siatkarze ZAKSY w drodze do finału Mistrzostw Polski. Kędzierzynianie po emocjonującym, szczególnie w końcówce czwartego seta, meczu, pokonali po raz trzeci Resovię Rzeszów, tym razem 3:1 i w play-offach o złoto spotkają się ze Skrą Bełchatów.
Zawodnicy ZAKSY przystąpili do tego spotkania niezwykle zmotywowani. Do stanu 5:5 rywale dotrzymywali im kroku, ale, kiedy w polu serwisowym pojawił się Michal Ruciak, ZAKSA wyszła na prowadzenie 8:5. Najpierw na blok nadział się Grzegorz Kosok, za chwilę Idi skończył kontrę po wyblokowaniu Józefackiego, a na koniec Witczak na punkt zamienił atak po obronie Cernica. Po przerwie technicznej Michał Ruciak skończył podwójną krótką, Jurij Gladyr zablokował Tomasza Józefackiego, ten sam zawodnik nie skończył kontrataku i nasz zespół prowadził już 12:7. Kolejną serię zawodnicy ZAKSY zaliczyli przy zagrywce Brazylijczyka, kiedy to Akhrem nie trafił w pole gry, a po chwili sędzia Soból odgwizdał dotknięcie siatki w zespole gości i nasi wygrywali 15:9. Po czasie rzeszowianie odrobili kilka punktów (17:13), ale kiwka Pawła Zagumnego i blok rozgrywającego ZAKSY na Cernicu przerwały tę serię. Nie był to jednak koniec emocji.
Przy zagrywce Grzgorza Pilarza ZAKSA zdobyła dwa punkty (22:14), ale po ataku Grozera, który zmienił Józefackiego (23:15), kontrę wygrał Grzegorz Kosok, Akhrem zablokował Idiego i goście odrobili dwa punkty. Kiedy ten sam zawodnik trafił w aut, ZAKSA miała piłkę setową. Goście przy zagrywce Grozera odrobili co prawda dwa oczka, ale po czasie dla trenera Stelmacha atakujący Resovii posłał piłkę z zagrywki w aut i ZAKSA wygrała pierwszego seta.
W drugim secie ZAKSA straciła skuteczność, a Resovia poprawiła jakość gry, więc na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy jednopunktowym prowadzeniu Resovii, po bardzo dobrym fragmencie gry Georgy Grozera. Po przerwie Michał Ruciak skończył atak z szóstej strefy, ale za chwilę punkt zdobył Amerykanin i goście znów prowadzili jednym "oczkiem". Taki stan trwał do stanu 10:11. Wtedy to Paweł Zagumny sprytnie oszukał blokujących rywali, chowając ręce przy piłce przechodzącej, a Michał Ruciak skończył kontrę i ZAKSA wyszła na prowadzenie (13:11). Jednak jeszcze przed przerwą techniczną przy zagrywce Kosoka goście odzyskali prowadzenie. (14:16). Nie pomogła zmiana dokonana przez trenera Stelmacha. Kuba Jarosz, który wszedł za Dominika Witczaka, nie zmienił jakości gry ZAKSY i nasz zespół przegrał tę partię 20:25.
Podrażnieni perspektywą porażki gospodarze w kolejnej partii bardzo prędko wyszli na czteropunktowe prowadzenie przy zagrywce Pawła Zagumnego. Kolejną serię umożliwił dobrze serwujący Idi i nasz zespół prowadził na pierwszej przerwie 8:4. Kiedy w polu serwisowym pojawił się Ryan Millar, goście odrobili punkt, ale kolejne dwa zdobyła ZAKSA, w tym jeden po kolejnej kiwce Pawła Zagumnego i nasz zespół prowadził pięcioma punktami, a Ljubo Travica poprosił o czas. (11:6). Po nim Michał Ruciak skończył długą akcję pięknym atakiem na potrójnym bloku i ZAKSA powiększyła prowadzenie o kolejny punkt. Od tej pory dominacja naszego zespołu nie podlegała dyskusji. Od stanu 19:13 kolejną serię zaliczyli podopieczni Krzysztofa Stelmacha przy zagrywce Dominika Witczaka, który cztery razy z rzędu zagrywał, umożliwiając swoim kolegom grę w bloku (23:13). Ostatni 25 punkt zdobył Idi atakiem z drugiej linii.
Ostatni set okazał sie być tym ostatnim, ale właśnie w nim emocje sięgnęły zenitu. Początek tej partii wyraźnie należał do ZAKSY, która po trzech kontrach (Witczak, Ruciak i Idi) i bloku Jurija Gladyra i Pawła Zagumnego na Gyorgi Grozerze prowadziła już 5:2. Jednak kiedy w polu serwisowym pojawił się Ilic, który zmienił Baranowicza, rywale doszli nasz zespół na jeden punkt (6:5) i trener Stelmach poprosił o czas. Od tego stanu trwała walka punkt za punkt. Najpierw jednym "oczkiem" prowadziła ZAKSA, ale kiedy Idi najpierw został zablokowany, a po chwili nie przyjął zagrywki Grozera, natomiast Patryk Czarnowski nie skończył ataku, rzeszowianie wyszli na jednopunktowe prowadzenie. (10:11). Po stronie gości znakomite zawody rozgrywał Gyorgy Grozer, a w ZAKSIE punktował Jurij Gladyr, który też swoim asem doprowadził do wyrównania (15:15). Jednak na przerwę z jednopunktową przewagą schodzili goście po ataku Akhrema.
Po przerwie technicznej trudną piłkę skończył Jakub Jarosz, który zmienił kilka akcji wcześniej Dominika Witczaka, Paweł Zagumny znów kiwnął w środek pola, a Aleh Ahrem nie zmieścił sie w polu i nasz zespół wyszedł na prowadzenie. (18:17). Był to jednak dopiero początek emocji, gdyż po chwili Grozer "ustrzelił" z zagrywki Idiego i Resovia znów prowadziła jednym punktem. Po chwili Idi zrehabilitował się za złe przyjęcie i zdobył 20 punkt, co skłoniło trenera gości do wzięcia czasu. Po przerwie na żądanie Akhrem nie zahaczył o nasz blok, posyłając piłkę na aut i nasz zespół miał dwa punkty przewagi (21:19). Przy stanie 22:20 sędziowie odgwizdali jeszcze podwójne odbicie Jakubowi Jaroszowi (22:21), ale za chwilę atakujący ZAKSY zdobył punkt z trudnej piłki i ZAKSA prowadziła 23:21. Na 23:22 doprowadził Grozer, ale po chwili zaatakował na kontrze w aut, co sprawiło, iż ZAKSA miała piłkę na wagę finału. Kropkę nad "i" postawił Patryk Czarnowski, zdobywając 25 punkt i nasi siatkarze, trenerzy oraz kibice mogli unieść ręce w geście zwycięstwa.
Spełniło się kolejne marzenie Prezesa i kibiców. Po finale Pucharu Polski, finale Pucharu CEV, nasz zespół po ośmiu latach zagra w finale PlusLigi. Do trzech razy sztuka. Może tym razem ZAKSA rozstrzygnie ten finał na swoją korzyść? Ale zanim to nastąpi, cieszmy się z medalu i awansu do Ligi Mistrzów. A wszystkim , którzy współtworzyli ten sukces, składamy w imieniu naszej skromnej liczebnie redakcji gorące życzenia.
Autor: Janusz Żuk
Zobaczy fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
Idi
|
48% |
J. Gladyr
|
26% |
P. Zagumny
|
12% |
J. Jarosz
|
5% |
P. Czarnowski
|
4% |
M. Ruciak
|
3% |
D. Witczak
|
1% |
P. Gacek
|
1% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Tomasz Józefacki (Resovia Rzeszów):
Ciężko coś powiedzieć, bo dla nas jest to dotkliwa porażka. Nasz rywal grał dzisiaj bardzo dobrze w obronie. Wydaje mi się, że taką postawą w tym elemencie zostały nam odebrane wszelkie argumenty. Życzę ZAKSIE powodzenia w dalszych grach.
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Ciężko mówi się zawsze po meczu, który decyduje o wejściu jednej z drużyn do finału. Ogromnie cieszymy się ze zwycięstwa, a na ocenianie tego spotkania przyjdzie jeszcze czas.
Ljubomir Travica (Resovia Rzeszów):
ZAKSA pokazała, że to ona powinna grać w finale. Nasz rywal zagrał dzisiaj bardzo dobre zawody. Próbowaliśmy coś zmienić, ale żadne zagranie nie przynosiły zamierzonych rezultatów. Szczególnie dobrze nasi przeciwnicy zagrali w obronie, nie pamiętam drugiego tak dobrego meczu w tym elemencie tej ekipy. Nie mieliśmy w tym spotkaniu nic do powiedzenia.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Zarówno ja, jak i moja drużyna ogromnie cieszymy się ze zwycięstwa. To będzie nasz trzeci finał w tym sezonie. Mawiają, że do trzech razy sztuka. Zobaczymy jak potoczy się kolejna rywalizacja. Nasz postawa sportowa była na wysokim poziomie. Szczególnie widać to w ostatniej partii, kiedy gra była twarda do samego końca, jednak to my w końcówce okazaliśmy się lepsi. Będziemy się teraz przygotowywali do finału. Uważam, że klub i prezes Pietrzyk zasługują na to, by drużyna walczyła o najwyższe cele.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|