Sezon 2010/2011
Finał
(IV mecz)
ZAKSA Kędzierzyn vs. Skra Bełchatów
(21:25, 20:25, 20:25)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Gladyr, Czarnowski, Ruciak, Idi, Gacek (L) oraz: Urnaut, Witczak, Pilarz, Świderski, Kaźmierczak
Skra: Wlazły, Falasca, Pliński, Możdżonek, Antiga, Kurek, Zatorski (L) oraz: Woicki, Winiarski, Bąkiewicz,
Skra pokonała ZAKSĘ po raz trzeci w finale play-off i po raz siódmy z rzędu zdobyła tytuł mistrza Polski. Mimo porażki 0:3 nikt jednak w hali "Azoty" nie czuł wielkiego rozczarowania, bo kędzierzyńscy siatkarze sezon 2010/2011 mogą uznać w pełni za udany. Po ośmiu latach wrócili bowiem na podium mistrzostw Polski, a wcześniej wystąpili w finale Pucharu Polski i w finałach Pucharu Konfederacji. W meczach finałowych tanio skóry nie oddali, bo razem ze Skrą stworzyli niepowtarzalne widowisko, w którym pokazali siatkówkę na najwyższym poziomie i ogromną ambicję. Skra w trzech meczach okazała się zespołem o tych kilka skończonych piłek lepszym, a kiedy nie szło, miała argument w postaci Mariusza Wlazłego, który siał popłoch w polu zagrywki i kończył najtrudniejsze piłki.
Tak było również w ostatnim meczu, wygranym przez Skrę 3:0, kiedy to Wlazły w decydujących momentach pokazał, że potrafi odmienić historię rywalizacji.
Pierwszy set rozpoczął się jednak najpierw od prowadzenia Skry (2:4) po bloku na Jaroszu i ataku Wlazłego po złym przyjęciu Idiego, ale za moment było 8:5 dla ZAKSY, która zdobyła punkty po bloku na Antidze i autowym ataku Kurka. Po czasie Francuz po raz drugi nie przebił się na kontrze przez blok, atak skończył Jurij Gladyr, ten sam zawodnik ustrzelił z zagrywki Kurka i ZAKSA prowadziła już 11:7. Jednak za moment Skra odrobiła dwa punkty, wykorzystując kontry, a przy zagrywce Mariusza Wlazłego wyszła na prowadzenie 12:13, gdy Wlazły posłał asa, a Kurek zdobył dwa punkty z kontry. Kolejny punkt z zagrywki dołożył Bartosz Kurek i mistrzowie Polski prowadzili już dwoma punktami. Jednak nie był to koniec emocji. Przy zagrywce Czarnowskiego na blok nadziali się Antiga i Wlazły i znów ZAKSA wyszła na jednopunktowe prowadzenie, które powiększyła do dwóch "oczek", gdy Gladyr skończył kontrę po obronie Idiego. W tym momencie trener Nawrocki poprosił o czas, po którym Kurek wyrównał na 19:19. W kolejnej akcji Jurij Gladyr zablokował Marcina Możdżonka, ale Mariusz Wlazły skończył trudną sytuacyjną piłkę i znów był remis (20:20) . Przy stanie 21:21 atak skończył jednak Daniel Pliński, na zagrywkę powędrował Mariusz Wlazły, który posłał dwa asy, a 25 punkt przyniósł blok na Jaroszu.
Drugi set rozpoczął się od zagrywek Mariusza Wlazlego, po których Falasca zatrzymał Michała Ruciaka, a Kuba Jarosz nie trafił w pole gry z piłki sytuacyjnej (0:3). Kędzierzynianie szybko odrobili dwa oczka, blokując Kurka i zmuszając do błędu Plińskiego, ale dość szybko je oddali, gdy Michał Ruciak posłał piłkę na aut (4:6). Po czasie jednak bełchatowianie zdobyli pięć piłek pod rząd i wyszli na zdecydowane prowadzenie (7:13) po serii błędów kędzierzynian przy zagrywce Marcina Możdżonka. Jednak gdy w polu serwisowym stanął jego vis-a-vis, Jurij Gladyr ZAKSA odrobiła większość strat (12:14). Taka przewaga Skry utrzymała się do drugiej przerwy technicznej, po której Antiga skończył trudną piłkę, zablokowany został Patryk Czarnowski i Skra umocniła swoje prowadzenie (15:18). Przy stanie 16:20 ZAKSA odrobiła dwa "oczka", ale na więcej stać naszych siatkarzy nie było i Skra wygrał 20:25, gdy Patryk Czarnowski posłał piłkę na aut.
W dotychczasowych dwóch przegranych spotkaniach trzeci set był tym, w którym nasi siatkarze się odradzali. Dzisiaj jednak Skra na to nie pozwoliła, chociaż bardzo długo oba zespoły walczyły punkt za punkt. Jednak jeszcze przed przerwą Kurek skończył kontrę i Skra po raz pierwszy w tym secie wyszła na dwupunktowe prowadzenie, które powiększyła do trzech "oczek", gdy Patryk pomylił się w ataku. Kolejne punkty Skra zdobywała, grając blokiem lub wykorzystując błędy naszych siatkarzy (12:16). W końcówce kędzierzynianie zbliżyli się do Skry na dwa punkty (19:21), ale wówczas znów pokazał się Wlazły, a nasi dwukrotnie popełnili błąd przejścia linii 3 m. i Skra mogła otwierać szampana.
Ta porażka nie mogła jednak przyćmić radości z tak oczekiwanego medalu. Kibice, którzy tak licznie wypełnili halę, gromkim: "Dziękujemy, dziękujemy.!!!" podziękowali swoim ulubieńcom za walkę i medal. Zawodnicy nie kryli radości z udanego sezonu. A Skra? Siódmy raz posmakowała "złota" i śrubuje rekord, który trudno będzie pobić. Czy magiczna liczba siedem coś znaczy? Przekonamy się za rok. A dziś jeszcze raz dziękujemy wszystkim współautorom sukcesu ZAKSY: od Prezesa Pietrzyka począwszy, poprzez zawodników i trenerów, a na kibicach skończywszy. "Dziękujemy."
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego meczu
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Gladyr
|
31% |
Idi
|
14% |
T. Urnaut
|
14% |
D. Witczak
|
10% |
J. Jarosz
|
7% |
P. Zagumny
|
7% |
P. Gacek
|
7% |
M. Ruciak
|
7% |
P. Czarnowski
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Wlazły (Skra Bełchatów):
Ten sukces - mimo tego, że kolejny - jest dla nas ogromny i wiele znaczący. Rywalizacja z ZAKSĄ w przebiegu całego sezonu pokazała jakby dwa oblicza tej drużyny. Pierwsze mecze w lidze było nieco słabsze niż w play off, ale był to godny przeciwnik i ogromny szacunek dla Kędzierzyna.
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Ta drużyna była budowana, żeby zdobyć medal. Nie było określone, jakiego koloru. Zawsze, jak idę do jakiegoś zespołu, to walczę o medale. W tym roku walczyliśmy w finale - polegliśmy i myślę, że decydująca była mocna zagrywka Skry i późniejsza konsekwencja w bloku. Miejmy nadzieję, że passa medalowa ZAKSY będzie dłuższa, niezależnie, czy ze mną, czy beze mnie w składzie. Skra to ciężka drużyna do ogrania. W lidze udało się po razie nam, Resovii i Politechnice. Mają za sobą wiele meczów o stawkę, grają tam reprezentanci Polski. Żeby wygrać z nimi jakąś serię, potrzebne są wzmocnienia i jeszcze lepsza gra. Zwycięstwem w Bełchatowie podrażniliśmy lwa i wiedzieliśmy, że z meczu na mecz będzie coraz trudniej. Można powiedzieć, że Bełchatów wie, jak się zdobywa mistrzostwo Polski i pokazał nam to dobitnie.
Jacek Nawrocki (Skra Bełchatów):
Nie było łatwo i świadczy o tym przebieg setów. Były może dwa-trzy momenty, kiedy potrafiliśmy odjechać, ale w przebiegu całego meczu była wyrównana walka. Graliśmy dzisiaj bardzo mocno na skrzydłach, Bartek Kurek i Mariusz Wlazły są w kapitalnej formie i co najważniejsze Stephane Antiga. Było bardzo ważne, by pod nieobecność Michała Winiarskiego on również stanowił zagrożenie. To się udało, zagrał kapitalny mecz.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|