Sezon 2013/2014
Półfinał
(V mecz)
Resovia Rzeszów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:19, 17:25, 25:22, 25:21)
Składy:
Resovia: Konarski, Tichacek, Nowakowski, Perłowski, Lotman, Veres, Ignaczak(L) oraz: Kosok, Drzyzga, Schops, Penczew. Filip
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Możdzonek, Wiśniewski, Ruciak, Kooy, Koziura (L) oraz: Bociek, Lewis (L), Ferens, Pilarz
Mimo naszej ambitnej gry to siatkarze Resovii Rzeszów zagrają w finale ze Skrą, a nam pozostanie walka o brąz z Jastrzębskim Węglem. W piątym meczu kędzierzynianie ulegli na Podpromiu aktualnym mistrzom Polski 3:1, grając bez Piotra Gacka i z kontuzjowanym Michałem Ruciakiem. Po przegranym pierwszym secie w drugim już na początku dzięki zagrywkom Grzegorza Boćka odskoczyli rywalom i wydawało się, że złapali swój właściwy rytm gry. Podobnie rozpoczął się set trzeci, w którym jednak po pierwszej przerwie technicznej gospodarze przejęli inicjatywę i mimo ambitnej postawy naszych siatkarzy coraz pewniej zmierzali do wygranej nie tylko w tym secie, ale i w całym meczu.
Pierwszego seta nasi zawodnicy zaczęli z Łukaszem Koziurą na libero i Dominikiem Witczakiem na pozycji atakującego. Do stanu 6:6 oba zespoły grały punkt za punkt, ale kiedy Łukasz Wiśniewski posłał piłkę z krótkiej poza boisko, a po chwili w polu gry nie zmieścił się Dominik Witczak Resovia prowadziła na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Po przerwie Dominik nie przebił się przez blok i prowadzenie rywali wzrosło do trzech "oczek". Co prawda dwukrotnie zablokowany atak Veresa i as Wiśniewskiego pozwoliły naszym siatkarzom zniwelować przewagę rywala (11:11), ale w kolejnych akcjach znowu lepsi byli rzeszowianie, którzy szybko odzyskali przewagę (14:11, 16:12). Punkt zdobyty przez Grzegorza Boćka, który zmienił Dominika, i dwa asy Dicka Kooya pozwoliły naszemu zespołowi odrobić większość strat (16:15), ale kłopoty z przyjęciem zagrywki znowu zniweczyły ten wysiłek (21:17).
Seta wygrali więc rzeszowianie, wykorzystując kontry, a ostatni punkt zdobył Lotman , który wszedł za Veresa.
Drugiego seta ZAKSA rozpoczęła z Danem Lewisem na libero i od znakomitych zagrywek Grzegorza Boćka (2:5). Kolejne punkty zdobywali Kooy i Możdżonek, tak że bardzo prędko było 4:9. W kolejnych akcjach znowu zagrywką zapunktował Bociek, który nie mylił się również w ataku i prowadzenie naszych siatkarzy wzrosło do ośmiu punktów (9:17).Tak zbudowanej przewagi nasz zespół nie dał sobie wyrwać, a ostatni 25 punk przyniósł atak Dicka Kooya z drugiej linii.
Również trzecia partia rozpoczęła się dobrze dla ZAKSY, która po ataku Nowakowskiego w siatkę i bloku na Konarskim prowadziła 6:8. Atak Boćka poza boisko, kontra skończona przez Konarskiego i blok na Holendrze wyprowadziły Resovię na dwupunktowe prowadzenie. ZAKSA jednak nie poddawała się i za chwilę było 15:15, gdy wprowadzony za Perłowskiego Kosok nadział się na ręce Boćka. Do stanu 18:18 trwała walka punkt za punkt, ale dwa błędy Kooya dały trzypunktowe prowadzenie naszym rywalom. Ostatnie punkty zdobył dla Resovii bardzo skuteczny Konarski i to gospodarze byli bliżej awansu do finału.
Do stanu 4:4 w czwartym secie oba zespoły grały punkt za punkt, ale w kolejnej akcji zablokowany został atakujący ZAKSY, a po chwili pomylił się w ataku i rywale wygrywali 8:5. Nadzieję na wyrównanie przyniosła zagrywka Dicka Kooya (13:12), ale wtedy punkt zdobył Konarski, a Lotman skończył przechodzącą i na drugiej przerwie rywale prowadzili 16:13. Atak Boćka i blok Możdżonka na Penczewie pozwoliły odrobić naszym siatkarzom część strat (19:17), ale czas dla trenera Kowala przyniósł właściwy rezultat. Blok na Boćku i Kooyu oraz as Konarskiego dały Resovii 23 punkt, który bardzo ich przybliżył do zwycięstwa w tym meczu. Uratować naszych mogły tylko zagrywki Dominika Witczaka, który posłał asa, ale tylko jedego, więc po chwili gospodarze wykorzystali piłkę meczową i tym samym zapewnili sobie prawo gry w finale.
Trudno mieć pretensje do ZAKSY za dzisiejszy mecz, bo nasz zespół zagrał tak, jak na to pozwalały możliwości kadrowe. Aż nadto odczuwalna była kontuzja Michała Ruciaka , a i nieobecność Piotra Gacka, mimo o dobrej gry Lewisa, była widoczna. Jednak awans przegraliśmy nie dziś, ale w trzecim meczu, i ten jeszcze długo będzie nam kibicom i siatkarzom się śnił.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Lewis
|
29% |
G. Bociek
|
24% |
M. Możdżonek
|
20% |
Ł. Wiśniewski
|
12% |
P. Zagumny
|
8% |
M. Ruciak
|
6% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Ciężko mówić o meczu, o grze, jeśli się przegrało. Na pewno po takich spotkaniach w pamięci pozostaną emocje i ogromna walka. Wszystkie mecze stały na bardzo wysokim poziomie i uważam, że pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki. Pozostało mi tylko życzyć Resovii powodzenia w finale.
Łukasz Perłowski (Resovia Rzeszów):
Dziękuje rywalom za te pięć pojedynków, bo stały naprawdę na wysokim poziomie i oba zespoły dużo to kosztowało. Najważniejsze, że się nie poddaliśmy i walczyliśmy do końca. Podczas piątkowego meczu podobał mi się jeden transparent, który wiele tłumaczy: "Nie lekceważ serca mistrza".
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Niestety, ostatecznie będziemy walczyć o trzecie miejsce. Podobało mi się jednak, że w tym piątym meczu wyszliśmy na boisko i nie poddaliśmy się.
Andrzej Kowal (Resovia Rzeszów):
Gratuluję moim chłopakom woli walki do końca. W trzecim roku mojej pracy, były to moje najtrudniejsze play-offy, cięższe nawet niż rok temu ze Skrą. Teraz będę też kibicował zespołowi z Kędzierzyna-Koźla w walce o medal. Nie żebym miał coś do innych zespołów, ale po prostu trzymam kciuki za polskiego trenera.
Wypowiedzi: gazeta.pl/opole
|