Sezon 2014/2015
Ćwiercfinał
(II mecz)
Skra Bełchatów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:20, 25:18, 27:25)
Składy:
Skra: Wlazły, Uriarte, Wrona, Kłos, Conte, Marechal, Tille (L) oraz Piechocki (L), Lisinac, Brdjović, Włodarczyk;
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Loh, Zatorski (L) oraz Ruciak, Zapłacki, Abdel-Aziz, Rejno.
"Zaczęliśmy grać i walczyć, kiedy byliśmy postawieni już pod ścianą. Te ważne piłki w końcówkach bełchatowianie potrafili obrócić na swoją korzyść, a my nie" - podsumował ćwierćfinałowe spotkanie ze Skrą Bełchatów Dominik Witczak. Dobrą grę i wolę walki ZAKSA pokazała bowiem dopiero w trzeciej odsłonie, w której była o krok od wygranej. Jednak na przestrzeni całych ćwierćfinałów Skra nie pozostawiła ZAKSIE złudzeń, który zespół gra pełniejszą siatkówkę.
Skra zaatakowała już od pierwszych piłek. Wystarczyły dwa ataki Nicolasa Marechala oraz odrzucające od siatki zagrywki Mariusza Wlazłego, aby gospodarze wyszli na prowadzenie 4:1. ZAKSA jednak nie zamierzała tak szybko odpuszczać i już po chwili wyrównała za sprawą zagrywki Juryja Gladyra oraz błędu Facundo Conte (5:5).Wyrównana walka jednak nie trwała długo, bowiem już po chwili punktowe zagrywki Nicolasa Uriarte oraz Facundo Conte wyprowadziły Skrę na wysokie prowadzenie (13:7). Tak wysoka strata punktowa wyraźnie podcięła skrzydła podopiecznym Sebastiana Świderskiego, którzy w dalszej części seta nie zdołali już zagrozić Mistrzom Polski i ostatecznie przegrali 25:18.
Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki. Wprawdzie po asie Conte i krótkiej Wrony Skra prowadziła 2:0, ale już po chwili ZAKSA przejęła inicjatywę, dzięki dwom skutecznym akcjom na siatce Łukasza Wiśniewskiego (3:4). Aż do drugiej przerwy technicznej wynik oscylował wokół remisu (7:8, 8:10 11:11, 14:13, 16:15). Niestety, w końcówce dwukrotnie Nicolas Marechal złapał Dominika Witczaka na pojedynczym bloku, a Andrzej Wrona powstrzymał atak Dicka Kooya. Ta seria trzech bloków pozwoliła bełchatowianom zbudować czteropunktową przewagę (20:16), co przesądziło o losach tej partii. Ostatecznie Skra zwyciężyła 25:20 po autowym ataku Michała Ruciaka.
W trzecim secie Sebastian Świderski postawił wszystko na jedną kartę i desygnował do gry Nimira Abdel-Aziza oraz duet Ruciak-Loh na przyjęciu. Jak się okazało, zmiany wniosły sporo świeżości na parkiet. Już na początku kędzierzynianie przystąpili do ataku. As Dominika Witczaka, pojedynczy blok Łukasza Wiśniewskiego oraz kiwka Michała Ruciaka dały naszemu zespołowi prowadzenie 4:7. Prowadzenie ZAKSY stopniało do jednego oczka, gdy z krótkiej skutecznie zaatakował Karol Kłos, a Nicolas Marechal zapunktował z zagrywki (10:11). Na szczęście już po chwili punkt zdobył Łukasz Wiśniewski, a kontra Lucasa Loha znów dała ZAKSIE bezpieczne prowadzenie (10:14). W kolejnych akcja wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Tuż po przerwie technicznej Skra wyrównała na 16:16, lecz po chwili dwa asy Łukasza Wiśniewskiego oraz znakomita kiwka Michała Ruciaka pozwoliły naszej ekipie po raz kolejny uzyskać czteropunktowe prowadzenie (16:20).
Niestety, nasz zespół nie zdołał dowieźć tej przewagi do końca, bowiem bloki na Dominiku Witczaka i Juryju Gladyrze dały Skrze kolejny remis (21:21). Ostatecznie jednak to ZAKSA miała pierwszą piłkę setową (23:24). Znakomita zagrywka Dominika Witczaka dała naszemu zespołowi piłkę przechodzącą, ale tym razem dotknięcie siatki Łukasza Wiśniewskiego dało bełchatowianom wyrównanie (24:24). Nerwowa końcówka padła łupem bełchatowian za sprawą dwóch autowych ataków Lucasa Loha (27:25). Ostatnia akcja wywołała sporo emocji ze względu na wątpliwości związane z wideoweryfikacją.
Kędzierzynianie odpadli dziś ostatecznie z walki o medale Mistrzostw Polski. Skra okazała się za silnym rywalem dla naszego zespołu i pewnie każdy zespół wolałby uniknąć gry z Mistrzem Polski w fazie ćwierćfinałów. Niestety, słaba postawa naszej ekipy w rundzie zasadniczej skazała zespół Sebastiana Świderskiego na grę z najlepszymi już od pierwszej rundy... Ostatni set pokazał, że drużyna ZAKSY jest zdolna do dużo lepszej gry, lecz presja wyniku w wielu wypadkach paraliżuje zespół z Kędzierzyna. Teraz naszej ekipie pozostaje gra o honor, czyli o 5. miejsce i nie będzie to wcale rywalizacja łatwa. Ponadto już w najbliższą środę o 18:00 kędzierzynianie zagrają z CAI Teruel w ramach Pucharu CEV, który jest ostatnią szansą naszej ekipy na poprawienie tegorocznego bilansu.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
N. Abdel-Aziz
|
39% |
J. Gladyr
|
21% |
M. Ruciak
|
18% |
D. Witczak
|
14% |
L. Loh
|
4% |
P. Zatorski
|
4% |
|
|
|