Sezon 2006/2007
XII kolejka PLS
Mostostal Azoty vs. AZS Warszawa
(22:25;25:21; 22:25;25:21, 10:15)
Składy:
Mostostal: Gromadowski, Oczko, Nowak, Domonik, Bakumovski, Jarosz, Mierzejewski (L)oraz: Kozłowski, Kurek, Zapletal, Karzow ;
Politechnika: Rybak, Drabkowski, Jurkiewicz, Kowalczyk,Kulikovski, Szulc, Drzyzga (L) oraz: Lomacz, Siebeck, Chudik, Wieczorek.
Nikt nie mówił, że będzie to łatwe spotkanie i wszystkie nasze prognozy oraz obawy związane z pojedynkiem XII kolejki pomiędzy Mostostalem a Politechniką spełniły się z nawiązką. Wiele emocji, pięciosetowa walka i ostateczna porażka podopiecznych Andrzeja Kubackiego po ambitnej walce, w której górę wzięło doświadczenie siatkarzy z Warszawy. Jednak zanim do tego doszło, oba zespoły uraczyły nas emocjonującym widowiskiem, w którym wiele było nerwów po obu stronach siatki, pięknych akcji i prostych błędów, zrywów i przestojów, jak to zawsze bywa w spotkaniu o taką stawkę, gdy gra się praktycznie o sześć punktów.
Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia Mostostalu 5:1 po ataku Radka Rybaka w antenkę i Kulikowskiego w aut. Jednak po błędach Damiana Domonika i Bakumovskiego oraz kontrze Antona Kulikovskiego na pierwszą przerwę techniczną to goście schodzili prowadząc jednym punktem. Kiedy zablokowany został Eugen Bakumovski przewaga gości wzrosła do dwóch punktów, ale już po chwili na tablicy pojawił się wynik 10:10, gdy punkty dla Mostostalu zdobyli Marcel Gromadowski i Marcin Nowak. Do drugiej przerwy technicznej utrzymywała się jednak niewielka przewaga gości wypracowana po bloku na Marcelu Gromadowskim, ataku Piotra Szulca i powstrzymaniu ataku Kuby Jarosza. Błąd dotknięcia siatki w zespole z Warszawy, atak Marcela, a później as w wykonaniu atakującego Mostostalu doprowadziły do wyrównania 17:17, po którym podopieczni Edwarda Skorka znów wyszli na dwupunktowe prowadzenie, które stracili po skutecznej kontrze zakończonej atakiem Marcela Gromadowskiego. Kiedy się wydawało, że nasi siatkarze opanowali już sytuację, wychodząc na jednopunktowe prowadzenie po wspaniałym bloku Kuby Jarosza, dwa błędy dały gościom piłkę setową, którą wykorzystał Radosław Rybak, atakując po bloku w antenkę.
W drugim secie Mostostalowcy znów wyszli na prowadzenie (2:0, 5:2, 8:4), ale tym razem nie oddali go już do końca spotkania, choć po pierwszej przerwie technicznej roztrwonili całą przewagę (12:11).Do końca seta trwała więc walka punkt za punkt, a że na błędy naszych siatkarzy goście również odpowiadali błędami, a podopieczni Andrzeja Kubackiego grali w tym secie bardzo uważnie, więc wypracowaną przewagę powiększyli do czterech oczek.
Trzeci set rozpoczął się od walki punkt za punkt i jednopunktowej przewagi Politechniki na pierwszą przerwę techniczną. Jednak przy zagrywce Petra Zapletala, który w tym secie wyszedł od początku na parkiet za Jakuba Oczko, Mostostalowcy skończyli kontrę i to oni teraz prowadzili jednym oczkiem. Kapitan niebiesko-biao-czerwonych grał teraz z bardzo skutecznym Marcelem Nowakiem, co przynosiło nam punkty i pozwoliło utrzymać jednopunktową przewagę nad rywalem. Goście doprowadzili do wyrównania, gdy w ataku pomylił się Jakub Jarosz, a wyszli na prowadzenie na drugą przerwę techniczną po asie serwisowym Łomacza. Przewaga ta wzrosła, kiedy Marcel został zablokowany przez Jurkiewicza, a po chwili w ataku pomylił się Bartek Kurek. W końcówce zablokowany został jeszcze Mark Siebeck, a po chwili to samo spotkało Radka Rybaka, ale przy stanie 22:24 piłkę w aut posłał atakujący Mosto i goście dopisali do wyniku kolejne, drugie oczko.
Czwarty set przebiegał znów pod dyktando podopiecznych Andrzeja Kubackiego, którzy od początku uzyskali przewagę i powiększali ją sukcesywnie ( 16:9). Co prawda po drugiej przerwie technicznej goście zerwali się jeszcze do spóźnionego pościgu i odrobili kilka punktów, ale tym razem Mostostalowcy grali bardzo uważnie i wygrali tą partię 25:21.
Ostatni set był niestety konsekwencją końcówki poprzedniego, w którym nasi siatkarze pozwolili się odrodzić gościom, oraz ceną, jaki młody zespół z Kędzierzyna zapłacił za ogromne pragnienie zwycięstwa. Błędy ataku Marcela i Kurka dały czteropunktową przewagę gościom na zmianę stron i ten dystans okazał się już nie do odrobienia, zwłaszcza, ze goście grali już pewnie i spokojnie, a Mostostalowcy do tamtych błędów dodawali kolejne. Ostatni punkt zdobyli warszawianie po kolejnym błędzie Marcela.
Szkoda straconych punktów, bo te podopiecznym Andrzeja Kubackiego są teraz bardzo potrzebne, zwłaszcza po zwycięstwie Jadaru nad Jastrzębskim Węglem. Trudno mieć jednak pretensje do zawodników, bo Ci dali dzisiaj z siebie na pewno wszystko, na co było ich stać, a przegrali z sobą w ostatnim secie, w którym rywal nie musiał się napracować na zwycięstwo. Oprócz postawy zespołu na uwagę zasługuje również atmosfera, jakiej dawno nie było na hali przy ulicy Mostowej. Dwa tysiące kibiców z całych sił dopingowało swój zespół, a to nie często się ostatnio zdarzało - i niech to będzie jasny promyczek w tej całej historii, która nazywa się Mostostal.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener Mostostalu):
Muszę pogratulować zwycięstwa trenerowi Skorkowi, bo zespół, który objął, gra coraz lepiej, co widać w tabeli. W moim zespole wciąż widać nerwowość. Nie będę się zasłaniał nieobecnością Konrada Małeckiego, bo Eugen Bakumovski powinien go zastąpić. Najpierw przegrał rywalizację z Jaroszem, a teraz musiałem go zmienić na Bartka Kurka. Jeśli chodzi o tych chłopaków, to jestem z nich zadowolony. Nie licząc kilku błędów, są mocnym punktem zespołu. Szkoda tie-braeka, bo mogliśmy go wygrać. Teraz trzeba szukać punktów. W ostatnim secie oddaliśmy chyba osiem punktów własnym atakiem, a tak grać się nie da. Na koniec chciałem podziękować kibicom, którzy przyszli licznie i nas wspaniale wspierali, mimo że zespól przegrywał i mogli mieć do niego uwagi. Przy naszej grze ich postawa była jak mistrzostwo świata.
Edward Skorek (trener Politechniki):
Przyjechaliśmy tutaj i tylko w najskrytszych marzeniach liczyliśmy na zwycięstwo. Mostostalowi brakowało Konrada Małackiego, a jest to wartościowy zawodnik. My też się borykamy z kłopotami, ale to nas motywuje, służy nam. Dziwne było to spotkanie, raz grał jeden zespól, raz drugi, ale cóż, waga meczu nie dała swobody gry. My zgłupieliśmy w czwartym secie Mostostal w piątym, ale jak się atakuje po autach, to trudno liczyć na zwycięstwo, nawet w secie. Na dole robi się coraz ciaśniej, więc te punkty są bardzo cenne.
Grzegorz Łomacz (rozgrywający Politechniki):
Bardzo się cieszymy z rewanżu za porażkę w Warszawie. To było bardzo ważne zwycięstwo, ale gra była szarpana, a punkty zdobywane były seriami. Oprócz dobrych momentów były słabe. W piątym secie Mostostal podarował nam kilka punktów i to pozwoliło nam uspokoić naszą grę.
Marcin Drabkowski (rozgrywający Politechniki):
W czwartym secie popełniliśmy błąd, bo zaczęły się pretensje. Skończyło się źle i trzeba było grać piąty set. Szkoda tych trzech oczek, ale cieszymy się z dwóch. W tie-braeku rywale się posypali. W czwartym secie dowieźli przewagę do końca, ale w piątym już nerwy wzięły górę. My mieliśmy dobre przyjęcie, a skrzydła kończyły i to jest nasza wygrana.
Marcin Mierzejewski (libero Mostostalu):
Szkoda tej porażki, zwłaszcza, że wygralismy w Warszawie. Własne głupie błędy w decydujących momentach są naszą piętą achillesoą, bo jak nazwać atak w aut na pojedynczym bloku. W drużynie rywala Radek Rybak nie wziął na siebie ciężaru gry, jak się spodziewaliśmy. W tie-braeku jednak kończył większość piłek.
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Jarosz
|
38,78% |
M. Nowak
|
32,65% |
B. Kurek
|
22,45% |
J. Oczko
|
4,08% |
P. Zapletal
|
2,04% |
|
|
|
Statystyki:
Punkty:
Mostostal - 104 |
107 - AZS Warszawa |
Atak:
Mostostal - 75 |
47 - AZS Warszawa |
Gromadowski - 19 |
19 - Rybak |
Kurek - 13 |
8 - Kulikovski |
Nowak - 12 |
5 - Jurkiewicz |
Domonik - 11 |
4 - Szulc |
Blok:
Mostostal - 7 |
11 - AZS Warszawa |
Zagrywka:
Mostostal - 3 |
3 - AZS Warszawa |
Z błędu przeciwnika:
Mostostal - 19 |
46 - AZS Warszawa |
|