Sezon 2006/2007
V kolejka PLS
Resovia Rzeszów vs. Mostostal Azoty
(21:25, 25:19, 23:25, 25:21, 15:13)
Składy:
Resovia: Józefacki, Pilarz, Kaczmarek, Perłowski, Łuka, Gradowski, Kubica (L) oraz Kwasnicka, Szczygieł, Kamuda, Kozłowski, Eithun;
Mostostal: Gromadowski, Zapletal, Nowak, Karzov, Jarosz, Małecki, Mierzejewski (L) oraz Domonik, Kurek, Kozłowski, Serafin.
Szkoda przegranego tie-breaka i dwóch straconych punktów w Rzeszowie, choć prawdę mówiąc chyba niewielu sympatyków Mosto zawahałoby się, gdyby ktoś kilka godzin temu zaproponował im podobny przebieg wydarzeń. Bowiem podczas eskapady na drugi kraniec Polski dokonała się w naszym zespole niebywała metamorfoza. Petr Zapletal zaczął wreszcie wystawiać w tempo i nieprzewidywalnie dla rywala, i chociaż miał momenty słabszej gry, to wytchnienie dawał mu tym razem pewny Michał Kozłowski. Środkowi szaleli nie tylko w ataku, ale i na bloku, Konrad Małecki odnalazł się w ataku, a Kuba Jarosz mimo kilku błędów w przyjęciu i tak kreuje się na lidera drużyny Andrzeja Kubackiego. Do tego w końcu zespół żył na boisku i wzajemnie się wspierał. Zawodnicy po wygranej w pierwszym secie uwierzyli w swoje możliwości, a chęć zwycięstwa już ich nie paraliżowała.
Postronni widzowie również mogą być zadowoleni, bowiem drużyny zaprezentowały siatkówkę, która może nie imponowała techniką, ale mimo to była niezwykle interesująca. Gdyby nie częste przestoje w grze obu zespołów, trudno byłoby narzekać, a i tak mecz rozgrzał do czerwoności licznych kibiców rzeszowian zgromadzonych w miejscowej hali, wąskie grono sympatyków przyjezdnych i chyba szerokie rzesze miłośników siatkówki przed telewizorami.
Pierwszy set rozpoczął się pod znakiem natarcia Mostostalowców. W ataku szaleli Marcin Nowak, Kuba Jarosz i Marcel Gromadowski, a gospodarze nie byli w stanie im skutecznie odpowiedzieć (6:8) Jednak po przerwie Tomasz Józefacki dwa razy zapunktował w ataku, niwelując straty. Gra punkt za punkt trwała aż do drugiej przerwy technicznej. Wtedy to Marcel Gromadowski dwa razy skutecznie zaatakował, a Konrad Małecki wykorzystał dwie piłki przechodzące na naszą stronę po niedokładnym przyjęciu rzeszowian (16:20). Bezpieczna przewaga utrzymała się do końca, mimo iż Piotr Łuka pocelował zagrywką naszych przyjmujących. Jednak chwilę później popełnił błąd i kędzierzynianie objęli prowadzenie 0:1.
W kolejnej odsłonie gospodarze po dwóch asach Józefackiego wyszli szybko na prowadzenie 2:0. Jednak to Mostostalowcy po bloku Marcina Nowaka na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 7:8. Wtedy to gospodarze zerwali się do kontrataku. Na dziewiątym metrze bombardowali Łuka i Józefacki, gubić nasz blok zaczął niedawno wprowadzony Tomasz Kozłowski, a w ataku wspaniałe chwile przeżywał Czech, Karel Kwasniczka. Do tego nasi siatkarze zupełnie pogubili się w przyjęciu i w ataku, co dało rzeszowianom aż pięć oczek przewagi (18:13) W końcówce kędzierzynianie zdołali trochę uspokoić swoją grę i nawiązać bardziej wyrównaną walkę, ale to nie wystarczyło na odrobienie strat i ostatecznie Mosto uległo 25:19.
W trzecim secie na prowadzenie szybko wyszli gospodarze po dwóch atakach Józefackiego. (4:2). Błąd Kuby Jarosza i szczęśliwy as po taśmie Łukasza Perłowskiego jeszcze powiększyły prowadzenie Resovii. (10:5) Ale wtedy zaatakowali nasi siatkarze. W polu zagrywki stanął Petr Zapletal, kontrę skończył najpierw Kuba Jarosz, potem dwa razy zapunktował Marcel Gromadowski, aby wreszcie zatrzymać zbicie Piotra Łuki, zmniejszając straty do jednego oczka. Przed przerwą techniczną dwa błędy zagrywki naszych siatkarzy i atak Kwasniczki zwiększyły przewagę gości znów do trzech punktów. Gracze Andrzeja Kubackiego jednak się nie poddali. Przy zagrywce Marcina Nowaka kontrę skończył Kuba Jarosz, a chwilę później, gdy w polu zagrywki stanął nasz rozgrywający, Damian Domonik wspaniale dwukrotnie zablokował atakujących z Rzeszowa (17:18)
Następnie trzy ataki Michała Kaczmarka odwróciły kolejny raz wynik i to miejscowi wygrywali znów jednym punktem. Ale wtedy Piotr Łuka uderzył w aut, a Tomasz Józefacki - wprost w dłonie blokujących i tylko dwa oczka brakowało naszym siatkarzom do wygranej. Błąd Marcina Nowaka dał znów remis ekipie Jana Sucha. Jednak Kaczmarek nadepnął linię podczas zagrywki, a Józefacki przy piłce setowej uderzył w aut, dając zwycięstwo naszym siatkarzom.
Czwarty set był prawie wierną kopią poprzedniego, choć zakończył się bez happy-endu. Na początku dobry atak wykonał Marcin Nowak, a Piotr Łuka uderzył w aut (3:4). Mimo to gospodarze schodzili na przerwę, prowadząc po dwóch atakach Michała Kaczmarka i błędzie w ataku Marcela Gromadowskiego (8:6). Przy kolejnych zagrywkach Grzegorza Pilarza Mostostalowcy popełniali proste błędy. Zablokowany został Marcel Gromadowski, a dwa razy w aut uderzył Kuba Jarosz (11:6). Następnie Damian Domonik nadział się na blok i przewaga rzeszowian wynosiła pięć punktów. Kędzierzynianie, psując kolejno zagrywki, uniemożliwiali sobie nawiązanie równorzędnej walki. Dopiero gdy Konrad Małecki prawidłowo wprowadził piłkę do gry, udało się zablokować Karela Kwasniczkę, w aut uderzył Łukasz Perłowski, a w naszym zespole prawidłowo zaatakował Bartek Kurek, zmniejszając straty do dwóch punktów (18:16).
Blok na Wojtku Serafinie i as Łukasza Perłowskiego znów zwiększyły dystans dzielący nas od gospodarzy. Następnie Kuba Jarosz pociągnął zagrywką. Udało się zablokować Piotra Łukę i znów zbliżyć się na dwa oczka (23:21). Wtedy to podczas kontry, arcytrudną piłkę wyrzucił w aut Konrad Małecki, dając miejscowym setballa, którego wykorzystał Tomasz Józefacki.
Tie-break rozpoczął się niekorzystnie dla zespołu Andrzej Kubackiego. Kontrę skończył Kaczmarek, a Marcel Gromadowski nadział się na blok (4:2). Dwa punkty przewagi Resovii utrzymywały się przez kilka dobrych minut. Po zmianie stron Tomasz Józefacki skończył kontrę i Mostostal tracił już trzy punkty (13:10). Ale atak Kuby Jarosza i blok Damiana Domonika przywróciły jeszcze wiarę w serca nielicznych kibiców kędzierzynian w hali Podpromie. Następnie asa posłał Kuba Jarosz, doprowadzając do remisu. Jednak Tomasz Józefacki udanym atakiem przerwał tę serię, a blok na Marcelu Gromadowski zakończył całe spotkanie (15:13).
Ciekawy i emocjonujący mecz obejrzeli kibice w hali Podpromie, choć sympatycy obu drużyn mogli odczuwać pewien niedosyt z powodu wyniku. Mostostalowcy po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach PLS pokazali grę, która mogła satysfakcjonować, a porażka z tak grającą Resovią Rzeszów ujmy przynosić nie może. Nasz rywal wspaniale przyjmował nawet najtrudniejsze zagrywki, a rewelacyjnie serwując, siał zamęt wśród przyjmujących Mostostalu. Niewykluczone, że gdyby nie przestoje w grze zespołu Andrzeja Kubackiego rezultat byłby inny, ale mając na uwadze ostatnie występny Mostostalowców, trzeba się cieszyć z powrotu do normalnej dyspozycji i dobrej postawy drużyny.
Autor: Jacek Żuk
Po meczu powiedzieli:
Kazimierz Pietrzyk (prezes Mostostalu dla gazeta.pl):
Mogliśmy wygrać 3:1, ale popełniliśmy więcej własnych błędów. Mam też zastrzeżenia do pracy sędziów liniowych, mylili się i to w ważnych momentach. Łuka wielokrotnie przy serwie przekraczał linię końcową boiska. Kilka piłek było po bloku, a sędziowie pokazali aut. Wracamy jednak z punktem, a to lepiej niż z niczym. Najważniejsze, że zespół walczył.
Andrzej Kubacki (trener Mostostalu dla gazeta.pl):
Mecz był bardzo ciężki, Resovia wyszła z niego obronną ręką. Mieliśmy dzisiaj szansę na 3 punkty - mój zespół podniósł się i pokazał charakter. Zabrakło trochę szczęścia, nie przegraliśmy tego meczu atakiem czy przez wielką grę rywali, ale przez własne proste błędy. Muszę pochwalic mojego rozgrywającego Zapletala, który zaprezentował się dzisiaj bardzo dobrze. Mam nadzieję, że poprowadzi on zespół jeszcze do wielu zwycięstw.
Jan Such (trener Resovii dla sportowefakty.pl):
Nie zgadzam się, że mecz wygraliśmy szczęśliwie. Gratuluje rywalom jednego punktu, bo po tym, jak zaprezentowali się tydzień temu z Gwardią, dzisiaj walczyli niesamowicie. W pierwszym secie mój zespół patrzył na siebie i trochę przysnął. Zdobyliśmy 2 punkty, aż 2 punkty.
Macin Nowak (środkowy Mostostalu dla gazeta.pl):
Na pewno nasza gra pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Mając tyle dogodnych sytuacji, mogliśmy wygrać nawet 3:0, ale niestety nie udało się.
Duszan Kubica (libero Resovii dla Radia Park):
Dobrze zagraliśmy zagrywką, jednak zadowolony do końca nie jestem. Mieliśmy drobne problemy z przyjęcie. Wygraliśmy 3:2, choć liczyliśmy na trzy punkty. Nastawiiśmy się zagrywką na Kubę Jarosza, bo on chyba najgorzej przyjmuje z zespołu Mostostalu. Nie graliśmy tą zagrywką tak jak oczekiwaliśmy, bo dużo ich popsuliśmy. Na razie mamy dobry układ meczów, więc gramy z drugą połową tabeli. Udaje się nam wygrywać, choć straciliśmy już po jednym punkcie w dwóch spotkanich. Chcieliśmy zdobyć dzisiaj trzy oczka, więc nie jest tak rewelacyjnie, mimo iż tabela mówi co innego.
Statystyki:
Punkty:
Resovia Rzeszów - 109 |
103 - Mostostal |
Atak:
Resovia Rzeszów - 53 |
52 - Mostostal |
Gromadowski - 22 |
20 - Józefacki |
Małecki - 11 |
11 - Kwasnicka |
Jarosz - 11 |
10 - Kaczmarek |
Nowak - 11 |
6 - Łuka |
Blok:
Resovia Rzeszów - 12 |
13 - Mostostal |
Zagrywka:
Resovia Rzeszów- 8 |
1 - Mostostal |
Z błędu przeciwnika:
Resovia Rzeszów - 36 |
27 - Mostostal |
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
Jarosz
|
62,50% |
Gromadowski
|
21,88% |
Dominik
|
12,50% |
Małecki
|
3,13% |
|
|
|
|