Sezon 2007/2008
XIV kolejka PLS
Delecta Bydgoszcz vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:17, 25:17, 25:17)
Składy:
Delecta: Janczak, Oczko, Cerven, Stępień, Sopko, Kacprzak, Dębiec (L) oraz Grant;
ZAKSA: Patucha, Żygadło, Nowak, Szczygieł, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Małecki, Jarosz, Pilarz.
Rozniesieni zostali zawodnicy ZAKSY przez ekipę Delecty Bydgoszcz i bez punktu przyjdzie im wrócić do Kędzierzyna. Zabrakło przyjęcia, siły ognia i chyba także koncentracji, bez której dziś nie da się wygrywać w PLS-ie. Już samo 3:0 jest sporą niespodzianką, ale wyniki poszczególnych setów (trzykrotnie 25:17) czynią rezultat tego spotkania sensacją kolejki.
Zresztą rezultat tej konfrontacji doskonale obrazuje to, co działo się na parkiecie. Z jednej strony była bowiem całkiem poprawnie grająca Delecta, która nie grała nic wielkiego, ale i nie popełniała błędów. ZAKSA zaś przespała całe spotkanie, prezentując kompletną indolencją w przyjęciu i w ataku - elementach bez których nie da się grać w siatkówkę.
W pierwszej partii nasz zespół na początku jeszcze prowadził. Po ataku Adriana Patuchy, który zastępował Jakuba Novotnego i błędzie dotknięcia siatki (7:9) wydawało się, że wszystko układa się pomyślnie. Wtedy jednak na zagrywce stanął Krzysztof Janczak i przez pięć akcji nie przestawał serwować. Sam skończył dwie kontry i posłał asa, a na dodatek zablokowany został Eugen Bakumovski (12:9). Kolejny blok na Bakumovskim, błąd ataku Bartka Kurka, to przykłady niemocy naszych atakujących, które przynosiły łatwe punkty rywalom. Kolejna seria trzech zagrywek Krzysztofa Janczaka wyjaśniła już sytuację w tej partii (21:14). Ostatecznie po błędzie w ataku Konrada Małeckiego miejscowi wygrali 25:17.
Druga partia również rozpoczęła się dobrze dla zespołu Andrzeja Kubackiego. Po ataku Sławomira Szczygła ZAKSA prowadziła 3:5, a za moment 5:7. Wtedy jednak problemy naszemu zespołowi sprawiły proste zagrywki Stępnia. Dwa błędy w ataku i dwa bloki na Sławku Szczygle dały cztery oczka przewagi miejscowym (11:7). Kędzierzynianie nie mieli pomysłu na podjęcie walki z rywalem, a kolejni wyciągani z ławki rezerwowych zawodnicy niewiele wnosili do gry. Mnożyły się niedokładności w ataku, które gwarantowały sporą liczbę darmowych punktów siatkarzom Rastio Chudika i były czynnikiem budującym ich przewagę. I tym razem gospodarze zwyciężyli gładko 25:17.
W trzecim secie kędzierzynianom ewidentnie brakowało już wiary we własne poczynania. Już na początku stracili dystans (6:4), a przewagę Delecty znów powiększył niezawodny w zagrywce i ataku Krzysztof Janczak. Gdy opuszczał on pole zagrywki było już 11:4. Zrezygnowani kędzierzynianie nie podnieśli się już po tym ciosie i nic dziwnego, że i ta partia zakończyła się gładkim zwycięstwem gospodarzy 25:17.
Czy nieobecność czeskiego atakującego jest wystarczającym wytłumaczeniem dla miernej gry ZAKSY? Nie. Jest tylko jednym z czynników, choć faktycznie Jakuba Novotnego bardzo dzisiaj zespołowi brakowało. Trudno jednak tłumaczyć tym faktem błędy w przyjęciu czy niemoc innych atakujących. Krzysztof Janczak udzielił naszemu zespołowi srogiej lekcji pokory, obnażając słabość naszej ekipy w przyjęciu, która jest problemem zespołu już od początku rozgrywek.
Nie ma co się oszukiwać, że nic się nie stało, bowiem te trzy stracone punkty mogą w ostatecznym rozrachunku dać nam dużo niższe miejsce w tabeli i innego rywala w ćwierćfinale play-off. Teraz czas na trzy trudne mecze i jakoś ciężko o optymizm i wiarę w znaczące zdobycze punktowe, które są niezbędne, aby myśleć o czwórce przed fazą play-off.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
M. Mierzejewski
|
44% |
S. Szczygieł
|
16% |
Ł. Żygadło
|
12% |
B. Kurek
|
12% |
M. Nowak
|
8% |
E. Bakumovski
|
4% |
A. Patucha
|
4% |
|
|
|
|