Sezon 2007/2008
XV kolejka PLS
ZAKSA Kędzierzyn vs. Skra Bełchatów
(25:22, 11:25, 16:25, 20:25)
Składy:
Mostostal: Novotny, Żygadło, Nowak, Domonik, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Małecki, Patucha;
Skra: Damiao, Dobrowolski, Heikinnen, Pliński, Antiga, Gruszka, Milczarek (L) oraz Neroj, Maciejewicz.
Na pierwszym secie skończyła się ciekawa rywalizacja w hali Azoty. O ile bowiem w pierwszej partii oba zespoły grały, jak równy z równym, imponując blokiem i obroną, a długie akcje stanowiły ozdobę widowiska, o tyle w dalszej części meczu inicjatywę przejęli bezdyskusyjnie Mistrzowie Polski. ZAKSA nie dołączyła więc do wąskiego grona pogromców bełchatowian, którzy okazali się tego dnia jeszcze zbyt wymagającym przeciwnikiem.
Można powiedzieć, że technika, a nie siła okazały się antidotum na zespół Andrzeja Kubackiego. Kiedy inne zespoły przegrywały z ZAKSĄ, zespół z Bełchatowa odrobił lekcję i przeciwstawił naszym siatkarzom cały swój arsenał umiejętności. Kiwki, plasy, techniczne zagrywki, a nade wszystko piękne obrony były motorem napędowym gry Mistrza Polski, w którego szeregach Stephane Antiga raz po raz pokazywał, że punkty można zdobywać nie tylko, uderzając piłkę z prędkością przekraczającą 110 km/h.
Pierwsze piłki wcale jednak nie wróżyły tak jednostronnego przebiegu spotkania. Chociaż na początku drobną przewagę wypracowali bełchatowianie (2:5), to jednak już po chwili inicjatywę przejęli gospodarze. Najpierw asa posłał Łukasz Żygadło, a za moment na blok nadział się Stephane Antiga (6:5). Przez moment trwała wyrównana walka, aż do chwili, gdy na zagrywce pojawił się Eugen Bakumovski. Wtedy to w ataku pomylili się Damiao i Gruszka, nasz zespół zagrał blokiem, a po kontrze skończyli Novotny i Kurek. Przewaga ZAKSY była więc już spora: 17:10. Wydawało się więc, że gospodarze spokojnie dograją tę partię. Wtedy odezwały się jednak problemy zespołu Andrzeja Kubackiego z kończeniem ataków. Przewaga topniała w zastraszającym tempie, głównie na skutek bloków kolejnych bełchatowian,
ale ostatecznie kędzierzynianie zdołali zdobyć 25. punkt po ataku Eugena Bakumovskiego i wlali w serca kibiców nadzieję na zwycięstwo w całym spotkaniu.
Początek drugiej partii był wręcz koszmarny dla ZAKSY. Niedokładne przyjęcie zagrywki Daniela Plińskiego i niemoc w ataku - tak można streścić przyczynę szybkiego 0:6. Ten zimny prysznic wywołał szok u zawodników Andrzeja Kubackiego, którzy stracili pewność siebie i dali się zepchnąć do głębokiej defensywy. Po drugiej stronie siatki królował zaś Antiga, którego kolejne kiwki z łatwością znajdowały miejsce w parkiecie kędzierzynian. Set bez historii - 11:25.
Trzecią odsłonę kędzierzynianie rozpoczęli nieco lepiej, ale entuzjazmu starczyło im tylko do stanu 6:4. Wtedy to na zagrywce pojawił się francuski przyjmujący, którego techniczna zagrywka okazała się trudna do przyjęcia dla zawodników z Kędzierzyna, a sam Antiga o mało nie wyrównał rekordu Jakuba Novotnego z meczu z Wkręt-Metem. Ostatecznie po czterech blokach i dwóch asach przyjezdni prowadzili już 6:13. Trener Kubacki zareagował licznymi zmianami, co nieco uspokoiło wydarzenia na boisku, choć zmiennicy nie zdołali już dogonić Mistrzów Polski i ostatecznie ulegli 16:25.
Czwarta partia była więc już ostatnią szansą dla ZAKSY. Świadomi tego kędzierzynianie rozpoczęli tym razem lepiej i po trzech atakach Eugena Bakumvoskiego prowadzili 4:2. Pałeczkę podjął też Marcin Nowak, który stworzył swoją zagrywką szansę na parę kontr, aby ostatecznie posłać asa na 9:5. Rywale jednak nie chcieli walczyć w tie-breaku. Najpierw postawili blok na Bakumovskim, a za moment asem popisał się Alex Damiao (11:10). Po chwili w polu zagrywki stanął Janne Heikkinen, który swoją zagrywką nękał niemiłosiernie Bartosza Kurka (13:17). Ten moment przesądził już o przegranej ZAKSY, gdyż zrezygnowani kędzierzynianie nie byli zdolni już do żadnego zrywu i ostatecznie ulegli 20:25.
Boli styl, w jakim przegrali kędzierzynianie i fakt, że w chwilach trudnych nie potrafili walczyć o każdą piłkę. Zabrakło cierpliwości w realizacji zadań, a zamiast tego wkradły się nerwowość czy rezygnacja. Zabrakło także przyjęcia, od którego zaczyna się gra ofensywna, a największe problemy, tak jak dzieje się już od początku sezonu, sprawiała naszemu zespołowi "brazylijka". Tymczasem bełchatowianie narzucili swoje warunki gry. Grali długie akcje, z wieloma obronami i technicznym atakiem, i co gorsze, udowodnili, że w tym nie mają sobie równych.
Dużo więc pracy przed zespołem Andrzeja Kubackiego i dużo do przemyślenia i poprawienia. Nie od dziś statystyki pokazują niedokładność w przyjęciu. Ale to wszystko po Świętach. Teraz zespół musi chyba przede wszystkim odpocząć, bo na to zasługuje. Sześć punktów w tych trzech trudnych spotkaniach jest przecież wynikiem naprawdę satysfakcjonującym.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
E. Bakumovski
|
28,57% |
J. Novotny
|
22,86% |
M. Mierzejewski
|
17,14% |
Ł. Żygadło
|
11,46% |
B. Kurek
|
8,57% |
S. Szczygieł
|
8,57% |
M. Nowak
|
2,86% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener ZAKSY):
Skra pokazała w dniu dzisiejszym swoją wartość. My zagraliśmy dobrze pierwszego seta. Od drugiego seta załamało się nam całkowicie przyjęcie. Nie potrafiliśmy sobie z ich zagrywką dać rady. A wiadomo, z takim zespołem jak Skra, samymi skrzydłami grać się nie da. Chciałbym również podkreślić fantastyczną grę w obronie Bełchatowian. Wiedzieliśmy, że ze Skrą trzeba grać bardzo twardo i cierpliwie. Myślę, że jeszcze tego doświadczenia nam brakuje. Przed nami przerwa, będziemy się ją starali maksymalnie wykorzystać, żeby nad tymi elementami, które sprawiają nam największe problemy, popracować. Tyle jeżeli chodzi o mecz, natomiast chciałbym po raz kolejny bardzo podziękować kibicom, którzy ustanowili dzisiaj chyba rekord frekwencji na hali. Myślę, że oni tak jak i my, wierzyli w nasze zwycięstwo, ale sport jest taki, że raz się wygrywa, raz przegrywa. Chciałbym również, w imieniu swoim i całego zespołu, złożyć wszystkim życzenia zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Daniel Castellani (trener Skry):
Był to bardzo ciężki mecz, bo trzeba było być skoncentrowanym przez całe spotkanie. Tym bardziej trudno jest motywować i trzymać w motywacji zespół, grając co trzy dni. Ostatnio dużo podróżujemy, ale gdy jesteśmy pod presją, zespół dobrze sobie radzi. Po pierwszym przegranym secie, aby myśleć o zwycięstwie, musieliśmy dać coś więcej i daliśmy. Z Kędzierzynem trzeba grać na 100 proc. możliwości, bo w przeciwnym razie trudno o zwycięstwo.
Marcin Nowak (środkowy ZAKSY):
Bełchatów pokazał dzisiaj po raz kolejny, że jest bardzo silnym i wszechstronnym zespołem. Nawet po przegranym pierwszym secie, w którym graliśmy bardzo dobrą siatkówkę, głowa im nie opadła i cały czas grali z myślą że są w stanie wygrać do spotkanie. Bardzo dużo szkody narobił nam dzisiaj Stephane Antiga. Szczególnie zagrywką siał spustoszenie w naszych szeregach, a my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić a efekt był taki, że w innych elementach również nam nie wychodziło. Tak więc Bełchatów zasłużenie wygrał, pokazał nam, że jest silnym i klasowym zespołem, który nawet bez Mariusza Wlazłego, a przyznam że w jego absencji upatrywaliśmy swoją szansę, potrafi wygrywać.
Piotr Gruszka (przyjmujący Skry):
Dziś zagraliśmy skutecznie i wszechstronnie. Wiedzieliśmy, że Zaksa na początku meczu ruszy. Potem to my przejęliśmy inicjatywę i twardą grą zwyciężyliśmy.
Wypowiedzi: mostostal-azoty.pl i gazeta.pl
Statystyki:
Punkty:
Atak:
ZAKSA - 41 |
44 - Skra |
Novotny - 11 |
15 - Antiga |
Bakumovski - 9 |
11 - Gruszka |
Kurek - 8 |
11 - Damiao |
Blok:
Zagrywka:
Z błędu przeciwnika:
|