Sezon 2007/2008
XVI kolejka PLS
Jastrzębski Węgiel vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:23, 25:23, 25:23)
Składy:
Jatrzębski W.: Prygiel, Ivanov N., Jurkiewicz, Ivanov E., Murek, Yudin, Rusek (L) oraz Rafa;
ZAKSA: Novotny, Żygadło, Nowak, Szczygieł, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Jarosz, Patucha, Domonik.
"To był dobry mecz. Widziałem w drużynie ducha walki, a do zwycięstwa zabrakło niewiele. Może gdyby lepiej zagrał Novotny, który wystąpił po dłuższej przerwie w treningach, wynik byłby inny" - podsumował spotkanie Kazimierz Pietrzyk. W końcówkach o mały włos lepsi okazali się jednak gospodarze, którzy imponowali spokojem i bardziej wyrównaną grą, a nasz zespół grał po prostu zbyt nerwowo i zbyt nierówno, co przekreśliło szansę na zwycięstwo.
Wszystko rozpoczęło się bardzo dobrze dla ekipy Andrzeja Kubackiego. Już na początku kędzierzynianie zdobyli kilka punktów i po bloku Marcina Nowaka na Robercie Pryglu prowadzili już 1:4. Później jednak pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywki i miejscowi doprowadzili do wyrównania, a następnie przejęli inicjatywę (8:6). Walka punkt za punkt rozgorzała wówczas na dobre, a oba zespoły popisywały się ciekawymi zagraniami. Ten stan wyrównanej gry przełamali w końcu kędzierzynianie i po kontrze Bartka Kurka znów zdołali doprowadzić do remisu. (14:14). Po przerwie technicznej zagrywką popracował Łukasz Zygadło (16:17), a następnie kontrę skończył Jakub Novotny (18:20). Przewaga ZAKSY wydawała się być bezpieczna. Najpierw jednak wspaniałą kontrę skończył Dawid Murek, a następnie goście zablokowali po kolei Novotnego i Kurka, co dało im zwycięstwo w pierwszej odsłonie.
Drugi set znów rozpoczął się po myśli zawodników ZAKSY. Po bloku na Robercie Pryglu nasz zespół prowadził nawet 5:10. Wysoka przewaga kędzierzynian nie utrzymała się jednak zbyt długo. Najpierw zablokowany został Marcin Nowak, a następnie piłkę przechodzącą skończył Ivanov (8:10). Wyrównana walka trwała jeszcze do II przerwy technicznej, ale po niej gospodarze doszli zespół Andrzeja Kubackiego (16:16, 19:19, 22:22). Wówczas w ataku pomylił się Bartek Kurek, dając rywalom piłkę setową 24:22. Ostatni punkt jastrzębianie zdobyli po autowej zagrywce Jakuba Jarosza (25:23).
I trzecią partię kędzierzynianie rozpoczęli od prowadzenia (3:5). Wtedy jednak wspaniałą serią zagrywek popisał się Robert Prygiel. Atakujący gospodarzy opuścił pole zagrywki dopiero przy stanie 9:5. Kędzierzynianie jednak natychmiast przystąpili do kontrnatarcia. Po bloku na Robercie Pryglu i błędzie Rafy nasz zespół tracił już tylko 2 oczka (10:8) i nie poprzestał na tym, bo po asie Eugena Bakumovskiego wyszedł na prowadzenie 13:14. Za moment goście znów przejęli inicjatywę (18:16), ale nasi siatkarze po zagrywce Adriana Patuchy po raz kolejny odrobili straty. To jednak był koniec dobrej gry ZAKSY. Najpierw wspaniałą, długą wymianę, błędem w ataku zakończył Bartek Kurek, a następnie zablokowany został Adrian Patucha (23:20). Spotkanie, skutecznym atakiem, zakończył Robert Prygiel (25:23).
Mimo momentami bardzo dobrej i skutecznej gry kędzierzynianie nie zdołali pokonać zespołu Roberto Santillego chociaż cieszy wola walki i rosnąca forma naszego zespołu. Ale wciąż widać rezerwy - więcej można oczekiwać od Jakuba Novotnego czy od gry blokiem, nie wspominając o przyjęciu, które jest piętą achillesową ZAKSY już od początku rozgrywek. Tymczasem za naszymi plecami też robi się ciasno po zwycięstwie Resovii nad Mlekpolem i na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej nie wiadomo, jak ułożą się pary ćwierćfinałów.
Autor: Jacek Żuk
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener ZAKSY):
Wynik 3:0 nie oddaje tego, co działo się na boisku. Końcówki setów były zacięte i mecz mógł się skończyć naszym zwycięstwem. Mieliśmy dziś ogromne problemy z kontrą i ten właśnie element przesądził, moim zdaniem o wyniku. U naszych rywali świetnie za to zagrali na kontrze Robert Prygiel i Dawid Murek. Mimo wszystko jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Po łatwo przegranym spotkaniu w Bydgoszczy, chłopcy podnieśli się i pokazali charakter. Bałem się, że ta porażka może nas przygasić. Na szczęście tak się nie stało i będziemy walczyć do końca. Dzisiejszy mecz był takim przedsmakiem play off-ów - pokazał twardą walka z obydwu stron. Tak właśnie będą według mnie wyglądały tegoroczne play off-y.
Roberto Santilli (trener Jastrzębia):
Jesteśmy usatysfakcjonowani wynikiem spotkania z Kędzierzynem, bo nie było łatwo wygrać 3:0. Nie zagraliśmy na równym poziomie. Mecz był trochę dziwny, bo każdy set rozpoczynaliśmy bardzo powoli. W trakcie gry rozkręcaliśmy się, aby w końcówkach udanie finiszować. Dobrze zagraliśmy zagrywką, a o wyniku zdecydowała dobra gra obronna w końcówkach każdej partii. Teraz już powoli zabieramy się za przygotowanie kondycji do rozgrywek play-off. Te trzy punkty, które dziś zdobyliśmy są naprawdę bardzo ważne, bo dają nam dobrą pozycję wyjściową przed play-offami.
Marcin Nowak (środkowy ZAKSY):
Jastrzębski Węgiel odniósł zasłużone zwycięstwo. O wyniku zdecydowała bardzo duża ilość błędów, które popełniliśmy, zwłaszcza w pierwszym secie. Bardzo źle zagraliśmy na kontrach - oddaliśmy rywalom co najmniej osiem punktów. Należy pogratulować jastrzębianom, bo mimo iż nie zagrali dziś jakiegoś wielkiego meczu, to potrafili nas pokonać. Na tym właśnie polega siatkówka - trzeba tak grać, żeby wygrać, a styl pozostaje na drugim planie.
Dawid Murek (przyjmujący Jastrzębia):
Bardzo nas cieszy zwycięstwo. Ostatnie dwa, przegrane spotkania nieco popsuły atmosferę w zespole i bardzo zależało nam, żeby wygrać. Zwyciężyliśmy 3:0, ale mecz wcale nie był taki łatwy, jak wskazuje na to wynik. Wszystkie trzy sety kończyły się 25:23 i równie dobrze, to nasi rywale mogli wyjechać stąd jako zwycięzcy. Humory poprawił nam dodatkowo wynik z Olsztyna, bo wygrana Resovii daje nam trzecie miejsce w tabeli. Teraz zrobimy wszystko, aby tą lokatę utrzymać i startować w play-offach z trzeciego miejsca.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|