Sezon 2007/2008
XVIII kolejka PLS
AZS Częstochowa vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:19, 26:24, 25:18)
Składy:
AZS Częstochowa: Billings, Wika, Szczerbaniuk, Nowakowski, Gradowski, Wika, Gacek (L) oraz Wierzbowski, Janeczek, Eatherton;
ZAKSA: Novotny, Żygadło, Nowak, Szczygieł, Małecki, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Patucha, Bakumovski, Jarosz, Pilarz, Domonik.
Także zawodnicy ZAKSY zakończyli już rundę zasadniczą Polskiej Ligi Siatkówki. Ostatni mecz w ich wykonaniu na pewno nie przestraszy rywali w play-offach, bowiem kędzierzynianie grali nieskutecznie w ataku, mieli problemy z wyprowadzeniem akcji, a wszystko rozpoczynało się od tradycyjnych błędów w przyjęciu, które są kędzierzyńską chorobą tego sezonu.
Żeby jednak było po równo, to trzeba zauważyć, że o rywalach także można powiedzieć niewiele dobrego: chyba tylko to, że zdobyli trzy punkty i wykazali nieco więcej zaangażowania, gdyż walczyli o drugie miejsce w tabeli. Mecz po prostu nie należał do najlepszych, był wprawdzie na początku bardzo emocjonujący i ciekawy, jednakże bardzo długie wymiany u swych podstaw miały głównie niemoc obu ekip w ataku.
Na początku pierwszej odsłony dużą rolę odgrywała zagrywka. Najpierw asem popisał się Robert Szczerbaniuk i gospodarze prowadzili 4:2, ale za moment dwiema punktowymi zagrywkami zrewanżował się Konrad Małecki (4:5). Wyrównana walka trwała jeszcze przez moment, ale ostatecznie po kontrze Billingsa i błędzie w ataku Konrada Małeckiego, akademicy zbudowali pokaźną przewagę (15:10). Nie pomógł czas dla Andrzeja Kubackiego. Kędzierzynianie stracili ochotę do gry i za moment po kolejnym asie ulegli rywalom 25:19.
Drugi set był chyba najciekawszym fragmentem tego spotkania. Wyrównana walka trwała do I przerwy technicznej, po której Marcin Wika pomylił się w ataku, a Adrian Patucha skończył dwie kontry (7:11). Za moment kolejny błąd w ataku zaliczył Brook Billings i nasz zespół jeszcze powiększył prowadzenie 10:15. Wydawało się, że ZAKSA wyrówna wynik meczu, ale stało się coś niewytłumaczalnego - nasz zespół nie skończył trzech ataków i na tablicy pojawił się remis 18:18. Częstochowianie nie składali broni, bowiem walczyli o drugie miejsce w tabeli, do którego potrzebowali co najmniej punktu. Po ataku amerykańskiego atakującego akademicy mieli ostatecznie piłkę setową, a swego dopięli, zaliczając kolejny blok.
W trzecim secie obaj trenerzy dali szansę swoim zmiennikom. Lepiej spisali się jednak rezerwowi AZS-u, którzy już po pierwszych piłkach prowadzili 5:1. W kolejnych akcjach kędzierzynianie ruszyli do kontrataku i po ataku Eugena Bakumovskiego zdobili punkt kontaktowy, aby za moment doprowadzić do remisu 9:9. To jednak był koniec szarży zawodników ZAKSY. Sprawy w soje ręce wziął Rober Szczerbaniuk, któremu chyba nie w smak było grać kolejnego seta. "Benek" najpierw zapunktował blokiem, potem atakiem, aż w końcu zaserwował asa i AZS prowadził znów 15:11. Taki obrót wydarzeń wyraźnie zniechęcił zawodników Andrzeja Kubackiego, więc nic dziwnego, że gospodarze spokojnie dograli tego seta, wygrywając 25:18.
Być może zabrakło motywacji, być może była to zasłona dymna przed play-offami, jednakże bez dwóch zdań zespół ZAKSY musi poradzić sobie z własnym przyjęciem, a także przełamać niemoc na kontrach, gdyż te elementy stały się ostatnio bolączką naszej ekipy. Wciąż czekamy na Jakuba Novotnego w wysokiej dyspozycji i miejmy nadzieję, że przyjdzie ona niebawem. Czas najwyższy, aby kędzierzynianie znów złapali górny lot, bowiem grając przeciętnie do czwórki nie awansują. A na drodze do medalu na naszej drodze, jak przed rokiem, staje Jastrzębski Węgiel. Czas na rewanż!
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
K. Małecki
|
23% |
S. Szczygieł
|
15% |
Ł. Żygadło
|
15% |
M. Mierzejewski
|
15% |
J. Jarosz
|
15% |
G. Pilarz
|
8% |
B. Kurek
|
8% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener ZAKSY):
Przede wszystkim serdeczne gratulację dla trenera Panasa. Rywale zrewanżowali się za pierwszy mecz w Kędzierzynie. Myślę, że zespół z Częstochowy był w tym meczu dużo bardziej zmotywowany, gdyż jak wiadomo do zapewnienia sobie drugiego miejsca potrzebowali wygranej w dwóch setach i ten cel został zrealizowany. Myślę, że mój zespół bardziej teraz skupia się na naszej sytuacji, bo nie wiemy, z kim będziemy grać w play-offach, a także, czy mecz z Resovią będzie powtórzony. Uważam, że to miało wpływ na postawę moich chłopaków, ale myślę, że prawdziwa walka zacznie się tak na prawdę dopiero w play- offach i życzę sobie, a także trenerowi Panasowi, aby tą pierwszą rundę wygrać.
Radosław Panas (trener Wkręt-Metu): Dziękuje za gratulację. Cieszę się z tego, że udało się nam wygrać i miałem możliwość sprawdzenia w poważnym meczu chłopaków, którzy nie mają szans na granie. Bardzo dobrze wprowadził się do gry Wojtek Gradowski, Janeczek oraz Eatherton. Przed play-offami, gdzie trzeba będzie rozgrywać po dwa mecze, dzień po dniu i w Pucharze Polski, gdzie mam nadzieję, będzie nam dane zagrać trzy mecze, wiem, że będę mógł skorzystać ze wszystkich chłopaków. Prawda jest taka, że mobilizowałem trochę zespół. Już po pierwszym secie, kiedy wiedzieliśmy, że Jastrzębie remisuje, mogłem dokonać roszad w składzie, ale szanuję rywala i nie chciałem doprowadzić do tego, aby pojawiło się wrażenie, że lekceważymy przeciwnika.
Chcę zaszczepić w ten zespół taką mentalność zwycięscy i na razie mi się to udaje, gdyż po przegranym meczu z Noliko w zeszłym tygodniu, które mogło zostać nam w głowie, chłopaki się podnieśli i wygrali dwa spotkania. Mam nadzieję, że również w play-offach uda nam się wygrać i później awansować do "czwórki", gdzie mam nadzieję, spotkamy się z trenerem Kubackim w walce o największe cele.
Statystyki:
Punkty:
AZS Częstochowa - 75 |
61 - ZAKSA |
Atak:
AZS Częstochowa - 38 |
31 - ZAKSA |
Billings - 12 |
11 - Patucha |
Nowakowski - 6 |
5 - Małecki |
Szczerbaniuk - 5 |
5 - Kurek |
|
5 - Szczygieł |
Blok:
AZS Częstochowa - 9 |
6 - ZAKSA |
Zagrywka:
AZS Częstochowa - 4 |
3 - ZAKSA |
Z błędu przeciwnika:
AZS Częstochowa - 25 |
21 - ZAKSA |
|