Sezon 2007/2008
II kolejka PLS
"Płomień" Sosnowiec vs. ZAK S.A. Kędzierzyn
(23:25, 25:16, 23:25, 20:25)
Składy:
ZAK S.A.: Novotny, Żygadło, Nowak, Domonik, Małecki, Kurek, Mierzejewski (L); oraz: Jarosz, Patucha, Oczko, Bakumovski, Szczygieł;
Resovia: Grygiel, Masny, Kaźmierczak, Kosok, Legień, Krainov, Stńczak (L) oraz: Jurkoić, Kuczko, Niedziela.
Pierwsze punkty w tym sezonie zdobyli kędzierzyńscy siatkarze na sosnowieckim terenie. I tylko jakoś trudno w pełni cieszyć się z nich, gdyż z jednej strony wygrana była pewnym obowiązkiem, a z drugiej - całe spotkanie stanęło w cieniu plagi nieszczęść, które wciąż nawiedzają klub z Sosnowca. Nie sposób więc nie zacząć od tego, iż jeszcze przed rozgrywkami nogę złamał szykowany do roli lidera Jakub Łomacz. W zaistniałej sytuacji jedynym przyjmującym został Rafał Legień, do którego na szybko dokooptowano Bułgara Krainova. Ten od początku ligi nie błyszczał, ale nie mając zmiennika, pozostawał w pierwszej szóstce. I pech chciał, że po jednej z akcji, nieszczęśliwie lądując, zerwał wiązadła w kolanie, co prawdopodobnie wyłączy go ze sporej części sezonu.
Wracając jednak do spotkania, trzeba zauważyć, że był to mecz walki, stanowiący ciekawe widowisko. Kędzierzynianie za wyjątkiem drugiego seta grali bardzo poprawnie. Chociaż w ekipie ZAK S.A. nie najlepiej funkcjonowały: blok, zagrywka i obrona, to jednak siatkarze Andrzeja Kubackiego imponowali wręcz skutecznością pierwszego ataku. Podobny styl gry prowadzili sosnowiczanie, co sprawiło, że gra wciąż toczyła się "na styku".
Już pierwsze piłki pokazały, że kędzierzynianom zwycięstwo nie przyjdzie wcale łatwo. Bo chociaż na początku kontrę skończył Bartosz Kurek, to po chwili tym samym zrewanżował mu się Marcin Grygiel (4:3). Kolejne akcje również stały pod znakiem wyrównanej walki, aż do momentu, gdy na blok nadział się Jakub Novotny, a Damian Domonik zaatakował w siatkę (14:12). Przegrywając, podopieczni Andrzeja Kubackiego jednak wciąż nie składali broni i po ataku Domonika i dotknięciu siatki przez sosnowiczan odzyskali inicjatywę (18:19). Wtedy, gdy wydawało się, że już gra potoczy się po ich myśli, asem popisał się Marcin Grygiel i znów prowadzili gospodarze (20:19, 23:22). Trener Kubacki podjął jednak ryzyko i na zagrywkę posłał Jakuba Jarosza. Ten odpłacił się dwoma wspaniałymi serwami i rozstrzygnął losy seta (23:25).
Gdy wydawało się, że kędzierzynianie pójdą za ciosem, do głosu doszli siatkarze Płomienia. Zaczęli oni wspaniale grać w obronie, do czego dołożyli skuteczną kontrę i szybko osiągnęli prowadzenie 8:3. Skonsternowani goście zupełnie oddali inicjatywę i mimo kilku udanych bloków, coraz bardziej tracili dystans. Nic więc dziwnego, że już po chwili po ataku Krainova skapitulowali z liczbą zaledwie 16 punktów na własnym koncie.
Trzecia odsłona wyglądała już nieco lepiej. Gracze ZAK S.A. otrząsnęli się po tamtej porażce i zaczęli zdobywać punkty, za co odpowiadali Konrad Małecki i Jakub Novotny (6:8, 7:10). Jednak nawet i w tej partii nie uniknęli słabszego momentu, gdy to podopieczni trenera Zawieracza po błędzie w ataku Jakuba Novotnego zdobyli prowadzenie (17:16). Chwilę później kontrę skończył Marcin Grygiel i sytuacja naszych siatkarzy zrobiła się już bardzo trudna (22:20). Ostatecznie jednak kędzierzynianie zerwali się do pościgu. Kontrę skończył Jakub Novotny, a w ataku pomylił się Krainov, przy czym doznał wspomnianej kontuzji (23:24). Kędzierzynianie oczywiście wykorzystali ten trudny moment dla sosnowiczan i wygrali tę partię.
W IV secie siatkarze Andrzeja Kubackiego rozpoczęli nową grę. Coraz mniej spięci zaczęli dobrze grać w obronie i coraz śmielej poczynali sobie w ataku. Z drugiej strony siatki sosnowiczanie, wyraźnie podłamani kontuzją kolegi, stracili rezon i na początku obniżyli jakość gry. Dzięki temu już po chwili, na skutek bloków Marcina Nowaka i ataków Bartka Kurka, "Mostostalowcy" prowadzili 3:8. Można powiedzieć, że ta przewaga utrzymała się już do końca tej partii, którą siatkarze ZAK S.A. zwyciężyli 20:25.
Zwycięstwo za trzy punkty w trudnym meczu walki cieszy bardzo, a jeszcze bardziej postawa Łukasza Żygadło, który po trzech dniach treningów z zespołem, za wyjątkiem pierwszej partii, grał całkiem niezłe zawody. Sądzę więc, że gdy przyjdzie zgranie, ta współpraca będzie wyglądać jeszcze dużo lepiej. Na spore brawa zasłużył dziś przede wszystkim Konrad Małecki, który robił niesłychani "dobrą robotę" w przyjęciu i w ataku. A oprócz niego warto docenić postawę Jakuba Novotnego, który może nie błyszczał, ale też nie dawał po sobie poznać śladów przebytej anginy.
Na pewno jednak martwi nerwowa postawa drużyny, która nie potrafi już od początku pokazać pełni swoich możliwości. Pozostaje jednak nadzieja, że i ta "choroba" sama minie z upływem czasu i liczbą rozegranych spotkań.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
K. Małecki
|
68,63% |
J. Jarosz
|
11,76% |
B. Kurek
|
9,80% |
Ł. Żygadło
|
5,88% |
J. Novotny
|
3,92% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kubacki (trener ZAK S.A.):
Cel mamy uzgodniony - 5 miejsce, natomiast my sami, jako zespół, sztab szkoleniowy, zawodnicy, chcemy tę poprzeczkę trochę podnieść. Sezon rozpoczęliśmy od porażki, jednak jestem przekonany, że z biegiem czasu będziemy grali coraz lepiej. Dzisiejsze spotkanie nie było łatwe, Płomień i dziś, i tydzień temu z Bełchatowem pokazał dobrą siatkówkę. My z kolei znajdowaliśmy się pod wielkim ciśnieniem, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy wywieźć komplet punktów z Sosnowca.
Mirosław Zawieracz: (trener Płomienia):
Gratuluję zwycięstwa drużynie Kędzierzyna, wywożą stąd niełatwe trzy punkty. Jak powiedział trener Kubacki w obliczu zaistniałej sytuacji z kontuzją naszego przyjmującego, wynik schodzi na dalszy plan, zawodnik z Bułgarii przyjechał, by wspomóc naszą drużynę i gdy zaczął już nam pomagać, wywieźli go do szpitala. Rokowania na dzień dzisiejszy są takie, że do zawodowego sportu może nie wrócić. Prawdopodobnie Kraynov ma zerwane więzadła krzyżowe w kolanie wraz z przemieszczeniem rzepki.
Konrad Małecki (przyjmujący ZAK S.A.):
Dzisiaj cały zespół pokazał charakter i to jest ważne, bo tego zabrakło nam w Rzeszowie, gdzie praktycznie bez walki oddaliśmy mecz. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Pomimo przestoju w drugim secie wygraliśmy cały mecz. Po dzisiejszym meczu jestem dobrej myśli, że się odblokujemy. Jeśli gramy na luzie, nasza gra wygląda bardzo fajnie. Wierzę, że dzisiaj był przełomowy mecz i teraz pójdziemy za ciosem.
Marcin Grygiel (atakujący Płomienia):
Dzisiejszy mecz był bardzo trudny. Zależało nam na zdobyciu punktów. Kędzierzyn też był pod presją. Do zwycięstwa niewiele nam zabrakło. Może to było siatkarskie szczęście, które się od nas odwróciło. Mieliśmy wygrany praktycznie pierwszy set, jednak w końcówce zrobiliśmy dwa proste błędy i niestety przegraliśmy.
Statystyki: (wg. siatka.org)
Punkty:
Płomień - 91 |
91 - Mostostal |
Atak:
Płomień - 45 |
50 - Mostostal |
Grygiel - 16 |
16 - Małecki |
Kaźmierczak - 11 |
15 - Kurek |
Krainov - 7 |
13 - Novotny |
Blok:
Płomień - 8 |
8 - Mostostal |
Zagrywka:
Płomień - 4 |
2 - Mostostal |
Z błędu przeciwnika:
Płomień - 34 |
31 - Mostostal |
|