Sezon 2007/2008
VI kolejka PLS
Skra Bełchatów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:21, 25:20, 25:23)
Składy:
Skra.: Wlazły, Dobrowolski, Pliński, Heikinnen, Antiga, Gruszka, Milczarek (L) oraz Bąkiewicz, Damiao, Wnuk, Neroj;
ZAKSA: Patucha, Żygadło, Nowak, Szczygieł, Bakumovski, Kurek, Mierzejewski (L) oraz Małecki, Jarosz, Novotny.
Siatkarze ZAKSY nie zostali pierwszymi pogromcami Skry w tym sezonie, więc można by rzecz, że wszystko skończyło się zgodnie z planem. A mimo to pozostaje pewien niedosyt i wrażenie, że bełchatowianie byli tego dnia "do ugryzienia", ale czegoś zabrakło. Czego? Tego mistrzostwa i ogrania, które dzisiaj było bardzo wymierne i jednoznacznie, a które ukazują pomeczowe statystyki Jeśliby spośród błędów własnych wyłączyć zepsute zagrywki, to bełchatowianie oddali nam zaledwie 3 oczka, przy aż 14 pomyłkach kędzierzynian. Tyle ze statystyk, bowiem zwłaszcza w pierwszym secie to "coś" - to mistrzostwo - uosobiło się jeszcze w Mariuszu Wlazłym, który toczył przez około 20 minut samotny bój przeciwko drużynie rywala i trzeba powiedzieć, że często doprowadzał do szewskiej pasji dobrze ustawiony i wysoki trójblok "Mostostalowców".
Mimo to kędzierzynianie rozpoczęli mecz bardzo dobrze. Skuteczną zagrywką uprościli grę Macieja Dobrowolskiego, co prowadziło do licznych bloków. Bełchatowianie dzięki swemu doświadczeniu bronili się poprzez obicie i ponowienie ataku, ale ich pierwsze akcje bardzo często były zupełnie nieskuteczne.
Chociaż na początku kontrę skończył Mariusz Wlazły, to już po chwili nadział się na blok. Za moment z kontry punkt zdobył Adrian Patucha, a asa posłał Marcin Nowak, wyprowadzając ZAKSĘ na prowadzenie (1:3). Od tego momentu kędzierzynianie przez dłuższy czas wiedli prym na boisku, aż do chwili, gdy akcję skończył atakiem niezawodny Mariusz Wlazły (13:12). Po chwili po asie zaliczyli Antiga i Pliński, dzięki czemu gospodarze jeszcze zwiększyli dystans (19:15). Kędzierzynian jednak do walki poderwał Adrian Patucha, który dzięki dwóm kontrom zdobył punkt kontaktowy (20:19). To jednak był koniec szarży naszych zawodników, gdyż atakujący ZAKSY nadział się na blok, a ostatnie oczko zdobył zaś kolejnym atakiem Mariusz Wlazły (25:21).
Początek drugiego seta był pomyślny dla kędzierzynian. Na przyjęcie, za słabo spisującego się w ataku Kurka, wszedł Jakub Jarosz, który już na początku popisał się paroma atakami. Dodatkowo asa posłał Bakumovski, a w chwilę później w bloku zapunktował Sławomir Szczygieł, zatrzymując Gruszkę i Heikinnena (4:7). Za moment dwa ataki skończył Eugen Bakumovski i goście zaczęli pomału tracić koncepcję na własną grę (5:9). Wtedy jednak Maciej Dobrowolski zupełnie rozmontował szyki kędzierzyńskich przyjmujących. Rozgrywający bełchatowian, posyłając piłkę między Kubę Jarosza a Eugena Bakumovskiego, dwukrotnie zdobył punkt, doprowadzając do wyrównania. To wystarczyło, aby złamać dobrze funkcjonującą do tego momentu defensywę. Po chwili po asie zaliczyli również Antiga i Wlazły (15:13), co nie wróżyło dobrze dla graczy Andrzeja Kubackiego. Nie pomogły również liczne roszady, bo rozpędzeni goście tylko zwiększali dystans,
aby ostatecznie wygrać 25:20.
Trzeci set, choć na podstawie wyniku był najbardziej wyrównany, to jednak stanowił najsłabszy moment w niedzielnym widowisku. Wprawdzie i tę partię kędzierzynianie rozpoczęli od prowadzenia, co było efektem dwóch bloków, to jednak już po pierwszej przerwie technicznej gospodarze wyraźnie odjechali. Asa posłał Pliński, z przechodzącej uderzył Wnuk, a Novotny nie sforsował bloku i bełchatowianie prowadzili już dwoma oczkami (11:9). Już po chwili asa zaserwował Mariusz Wlazły, więc przewaga miejscowych wynosiła cztery punkty (14:10). Od tego momentu wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie (14:12, 17:14, 17:16, 20:16), ale przewaga bełchatowian utrzymała się aż do końcówki. Wtedy to do nieco spóźnionego finiszu zerwali się kędzierzynianie. Zagrywką zapunktował Bartosz Kurek, a Marcin Nowak zatrzymał blokiem Daniela Plińskiego, co znacznie zmniejszyło dystans między obiema ekipami (24:23).
Jednak po czasie dla Daniele Castellaniego, ostatni punkt zdobył wprowadzony w końcówce Alex Damiao, rozwiewając wszelkie wątpliwości.
Tak więc choć kędzierzynianie wciąż deptali po piętach zawodnikom Mistrza Polski, to jednak nie zdołali ugrać choćby jednej partii. Mimo to na tle niemal perfekcyjnych w każdym elemencie gospodarzy, zagrali niezłe zawody, chociaż można by narzekać na dyspozycję przyjmujących, co nieco utrudniało grę Łukaszowi Żygadło, czy mieć zastrzeżenia do skuteczności Jakuba Novotnego, który po chorobie jeszcze nie powrócił do swojej normalnej dyspozycji. Wydaje się jednak, że dzisiejsza postawa podopiecznych Andrzeja Kubackiego dobrze wróży przed kolejnymi potyczkami z Jastrzębiem i Olsztynem i jeśli uda się utrzymać dzisiejszą dyspozycję, to na koncie ZAKSY po tyc dwóch meczach powinno przybyć kilka oczek.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
S. Szczygieł
|
37,04% |
A. Patucha
|
20,37% |
B. Kurek
|
14,81% |
Ł. Żygadło
|
9,26% |
E. Bakumovski
|
9,26% |
M. Mierzejewski
|
5,56% |
J. Novotny
|
3,70 |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Sławomir Szczygieł (środkowy ZAKSY):
Ze Skrą nie można grać na 50 czy 60%. Aby wygrać, trzeba zagrać na 120% swoich możliwości, a czasem i to nie wystarczy. Dzisiaj spodziewaliśmy się trudniej zagrywki Mariusza Wlazłego, a rozstrzelali nas w tym elemencie Daniel Pliński i Stephane Antiga. Ostatnio faktycznie zagościłem w pierwszej szóstce, ale prawda jest taka, że to nie o to chodzi. To jest sport zespołowy i wszyscy razem musimy pracować na wspólny wynik. W najbliższym tygodniu czekają nas trudne mecze, ale chcemy coś pokazać i coś wywalczyć, bo przecież po to się wychodzi na parkiet. Teoretycznie patrząc, to aktualnie Jastrzębie i Olsztyn są według mnie w naszym zasięgu. Dlatego też chcemy zapunktować i nie zamierzamy zadowolić się jednym punktem. Obiecuję, że będziemy grać o zwycięstwo. Olsztynianie mają problemy kadrowe. Przykro, że tak się dzieje, bo zastępujący na rozegraniu Zagumnego, Szablewski również narzeka na zdrowie, ale to jest sport i takie słabości rywala trzeba umieć wykorzystywać.
Daniel Pliński (środkowy Skry):
Muszę powiedzieć, że zagrywka mi siedzi w tym sezonie, ale to jest jedyny element, z którego jestem dzisiaj zadowolony. Jako zespół mieliśmy spory problem z przyjęciem, bo ZAKSA bardzo mocno dzisiaj zagrywała. Tak to jest, że każdy zespół, który gra z nami stawia na ryzyko w tym elemencie. Poza tym myślę, że naprawdę możemy lepiej grać. Cieszy natomiast, że choć nie prezentujemy się efektownie, to zdobywamy punkty i utrzymujemy się na fotelu lidera. Oby tak dalej.
Statystyki:
Punkty:
Atak:
Skra - 31 |
42 - ZAKSA |
Wlazły - 10 |
8 - Novotny |
Antiga - 5 |
6 - Patucha |
Gruszka - 4 |
6 - Kurek |
Wnuk - 4 |
6 - Bakumovski |
Pliński - 3 |
6 - Nowak |
Blok:
Zagrywka:
Z błędu przeciwnika:
|