Sezon 2008/2009
I kolejka PLS
Resovia Rzeszów vs. ZAKSA Kędziezyn
(21:25, 25:20, 22:25, 25:11, 14:16)
Składy:
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczerbaniuk, Szczygieł, Ruciak, Kacprzak, Mierzejewski (L) oraz Lewis, Pilarz, Witczak;
Resovia: Oivainen, Ilić, Hernandez, Gawryszewski, Wika, Gierczyński, Ignaczak (L) oraz Perłowski, Woicki, Papke.
Po niemrawym i sennym spotkaniu w Olsztynie ligę rozpoczęli również kędzierzynianie. Nasz zespół już na początku stanął przed niezwykle trudnym zadaniem i, co ważniejsze, sprostał mu i zwyciężył Resovię Rzeszów 3:2. Wszyscy już od dawna zdawali sobie sprawę, że Resovia, dysponująca większym od ZAKSY budżetem, ma spore ambicje, a przez większość ekspertów jest predestynowana do walki nawet o złoto.
Być może dni zespołu Ljubomira Trawicy jeszcze nadejdą, ale "dzisiaj" należało do zespołu ZAKSY. Nie mógł więc wymarzyć sobie lepszego debiutu trenerskiego Krzysztof Stelmach, bowiem mecz był niezwykle ciekawy i nie zabrakło w nim ani niespodziewanych zwrotów, ani wspaniałych siatkarskich akcji w ataku i obronie, ani emocjonującego tie-breaka. Nasz zespół prezentował się momentami wręcz wyśmienicie, mimo że w jego szeregach brakowało Terence Martina, a i Dan Lewis nie mógł pokazać swoich umiejętności w ataku, co znacznie utrudniało życia Michałowi Masnemu. W tej sytuacji ciężar w ofensywie spoczął na barkach Kuby Novotnego, który wywiązywał się z tej roli znakomicie i został wybrany MVP spotkania.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po błędzie Novotnego prowadzili już 3:0. Za moment jednak na zagrywkę powędrował Michał Masny, którego serw sprawił ogromne problemy rzeszowianom (3:6). Kolejne akcje upływały pod znakiem spokojnej gry zespołu Krzysztofa Stelmacha, w czym spory udział miał niezawodny Novotny. Już za moment po punktowej zagrywce Sławomira Szczygła kędzierzynianie prowadzili 11:17.Gospodarze zerwali się jeszcze do kontrataku i przy zagrywce Krzysztofa Gierczyńskiego doszli nasz zespół na 2 oczka (17:19). Jednakże już za moment ZAKSA uspokoiła sytuację i kędzierzynianie wygrali pewnie 21:25.
Drugi set rozpoczął się od walki cios za cios, którą przerwały 2 błędy Michała Ruciaka (7:5). Niestety, gra do Jakuba Novotnego okazała się zbyt prostym rozwiązaniem, a przyjmujący nie dawali sobie rady. Nic więc dziwnego, że gospodarze powiększali prowadzenie (16:11). Kędzierzynianie, którzy mieli wyraźny problem ze swoją grą, w tym secie nie zagrozili rzeszowianom i ulegli 25:20.
Na początku trzeciej odsłony miejscowi poszli za ciosem i dzięki dobrej zagrywce i szczelnemu blokowi wypracowali sobie przewagę (8:4). W kolejnych akcjach jednak otrząsnęli się kędzierzynianie. Najpierw kontrę skończył Kamil Kacprzak, który złapał rytm gry i odciążył czeskiego atakującego. Za moment asa posłał Robert Szczerbaniuk, a Miko Oivanen popełnił dwa błędy w ataku, dając prowadzenie ZAKSIE (10:12). Od tego momentu nie brakowało emocji, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie jednak to kędzierzynianie, po błędzie Oivanena mieli piłkę setową, którą wykorzystał Jakub Novotny.
Początek czwartego seta należał wyraźnie do gospodarzy i serwującego Łukasza Perłowskiego (6:1). Po tym szybkim ciosie nasz zespół wyraźnie stracił ochotę do gry, a Jakubowi Novotnemu zaczęło brakować sił i szybko został zmieniony przez Damiana Witczaka. Razem z nim na parkiecie zameldował się Grzegorz Pilarz. Jednakże zmiany najbardziej potrzebowali przyjmujący, zwłaszcza Michał Ruciak, który bardzo dobry w defensywnie nie miał swojego dnia na siatce. Niestety Krzysztof Stelmach nie miał możliwości dokonania takiej zmiany, a nasz zespół uległ gładko 25:11.
Kędzierzynianie wszystkie siły rzucili na decydującą odsłonę. Po kilku wymianach cios za cios, Kamil Kacprzak wspaniale zachował się na kontrze, dając naszemu zespołowi prowadzenie 3:5. Już za moment Marcin Wika najpierw uderzył w aut, a za moment nadział się na blok Michała Masnego (4:8). Gdy wydawało się, że nic złego już się nie może wydarzyć, błędy w ataku popełnili Robert Szczerbaniuk i Jakub Novotny (8:9). Za moment do remisu doprowadził Hernandez atakiem z przechodzącej(13:13) i wszystko rozpoczęło się od nowa. Sytuację uratował atak popularnego „Benka”, który w tie-breaku grał niezwykle aktywnie. Już za moment ZAKSA miała szansę zakończyć to spotkanie, ale Kamil Kacprzak popełnił błąd przełożenia. Po autowym ataku Miko Oivanena nasz zespół znów miał piłkę meczową. Tym razem Kamil Kacprzak nie zawiódł i popisał się asem. Kędzierzynianie wygrali tę partię 14:16 i zainkasowali pierwsze 2 oczka do ligowej tabeli.
Choć wiele jest do poprawienia w grze naszego zespołu, cieszą: wspaniała gra w obronie, umiejętność ponawiania ataku czy waleczność. O ile pierwsza połowa spotkania miała bohatera – Kubę Novotnego, o tyle później ciężar gry przejęli Kamil Kacprzak i Robert Szczerbaniuk. Pamiętajmy jeszcze, że w dniu dzisiejszym zabrakło pełnej obecności Kanadyjczyków. Wciąż czekamy na Terene’a Martina i ataki Dana Lewisa.
Udany początek na pewno rozbudził apetyty. Choć pewnie jeszcze przyjdzie nam poznać gorycz porażki, a nastroje nie po każdym meczu będą tak dobre jak dziś, to postawa zespołu zwiastuje, że nie zamierza on nigdy składać broni. Nawet po tak sromotnym laniu jak w czwartym secie nasz zespół potrafił się podnieść i stawić czoła rywalowi. To jest chyba najważniejsza wiadomość tego dnia!
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Novotny
|
58,40% |
R. Szczerbaniuk
|
17,60% |
M. Masny
|
6,40% |
K. Kacprzak
|
6,40% |
M. Ruciak
|
5,60% |
S. Szczygieł
|
3,20% |
M. Mierzejewski
|
2,40% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Nie będę ukrywał, że jestem bardzo zadowolony z wygranego meczu. Jest to mój debiut na ławce trenerskiej, lepiej nie można zacząć. Do Rzeszowa przyjechaliśmy w 10 zawodników i moja drużyna wykonała to, o co prosiłem ją już dwa miesiące temu. Dla mnie nieważni są pojedynczy zawodnicy, tylko cała drużyna. Mamy 13 siatkarzy i każdy z nich jest tak samo ważny. Dzisiaj wystąpili zawodnicy "rezerwowi" i poradziliśmy sobie w tym meczu. Widać, że moja koncepcja dociera do chłopaków
Ljubomir Travica (trener Resovii):
Wiedzieliśmy o tym jednak już wcześniej, rozmawialiśmy ze sobą, że będzie to ciężki mecz, oczekiwaliśmy tego, co się potwierdziło. Powodów porażki jest wiele. Nie możemy znajdować sobie oczywiście jakiś wymówek, ale trzeba przyznać, że jesteśmy jeszcze ociężali, to jest okres przygotowań i nie zawsze drużyna potrafi się zgrać. Musimy przyznać, że to spotkanie nie wyszło nam dzisiaj najlepiej, ale tego można było oczekiwać.
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY):
Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się, że osiągniemy taki dobry wynik na wyjeździe. Rzeszów jest przecież pretendentem do tytułu mistrzowskiego, dlatego jestem bardzo zadowolony, że podnieśliśmy poprzeczkę i wygraliśmy.
Paweł Papke (kapitan Resovii):
Bardzo przykro nam, że przegraliśmy to pierwsze spotkanie. Jesteśmy jednak w trakcie solidnego treningu i jeszcze ta gra się nie klei, mamy kilku nowych zawodników, którzy muszą się wkomponować w zespół. Drużyna z Kędzierzyna-Koźle zagrała ambitnie, cieszą takie zespoły, które potrafią walczyć i wygrywać na terenie przeciwnika.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|