Sezon 2008/2009
XVII kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS UWM Olsztyn
(30:28, 27:25, 20:25, 25:21)
Składy:
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczygieł, Kaźmierczak, Ruciak, Martin, Mierzejewski (L) oraz Witczak, Lewis, Kacprzak;
AZS UWM: Józefacki, Oczko, Kowalczyk, Grzyb, Kunnari, Siezieniewski, Andrzejewski (L) oraz Szablewski.
Wiele emocji zgotowali zawodnicy ZAKSY swoim kibicom, zwłaszcza w dwóch pierwszych wygranych na przewagi setach. Ostatecznie kędzierzynianie zachowali komplet punktów i są już bardzo blisko zapewnienia sobie wymarzonej drugiej lokaty przed play-offami.
Wszystko rozpoczęło się od bardzo wyrównanej rywalizacji cios za cios, która trwała do stanu 12:12. Wtedy to Michał Ruciak dwoma skutecznymi atakami wyprowadził ZAKSĘ na niewielkie prowadzenie (14:12). Ten stan jednak nie trwał zbyt długo, bowiem już po chwili Siezieniewski asem wyrównał stan seta (17:17) i remis na tablicy towarzyszył zmaganiom siatkarzy aż do stanu 23:23. Wtedy to jednak błąd przejścia linii 3 metra popełnił Olli Kunnari i kędzierzynianie mili piłkę setową. W tym momencie goście zebrali się do obrony i najpierw z krótkiej uderzył Wojciech Grzyb, aby za moment zablokować Terence'a Martina (24:25). Po czasie dla trenera Stelmacha w kędzierzynian wstąpił nowy duch i najpierw Witczak obronił setbola, a za moment piłkę przechodzącą wykorzystał Masny i ZAKSA odzyskała inicjatywę. Po chwili gry punkt za punkt asem serwisowym popisał się Michał Ruciak i kędzierzynianie wygrali 30:28.
Po sukcesie z pierwszej odsłony kędzierzynianie rozpoczęli drugą partię od prowadzenia 4:2. To niewielkie prowadzenie utrzymywało się przez dłuższą chwilę, ale olsztynianie ostatecznie zdołali wyrównać po świetnej kontrze Józefackiego i punktowej zagrywce (10:10). Wtedy to sprawy w swoje ręce wziął Dominik Witczak, który najpierw zaczął kończyć wszystkie ataki, a następnie, gdy powędrował na zagrywkę, popisał się dwoma asami (16:12). Niedługo jednak kędzierzynianie cieszyli się prowadzeniem, bowiem juz po chwili pomylił się Martin, Kunnari skończył kontrę, a na domiar złego goście dwa razy zapunktowali blokiem (18:18). Jak to jednak zwykle bywa, goniący po wyrównaniu stanu spotkania złapał małą zadyszkę, co skrzętnie wykorzystali kędzierzynianie. Już po chwili asa zaserwował Michał Ruciak, a gdy za moment w ataku pomylił się Józefacki kędzierzynianie mili 3 piłki setowe.
Niestety, wystarczył jeden atak gości i dwa bloki Wojtka Grzyba, aby na tablicy znów pojawił się remis. Czarną serię przerwał Michał Ruciak i choć Józefacki obronił kolejnego setbola, to jednak już za moment długą akcję skończył Witczak, a Martin zapunktował zagrywką i ZAKSA prowadziła już 2:0.
Trzeci set rozpoczął się koszmarnie dla ZAKSY, która przegrywała już 1:6. Nawet już po uspokojeniu własnej gry kędzierzynianie długo nie mogli zbliżyć do rywala. Ostatecznie nieco zmniejszyli dystans, gdy Lewis wykorzystał kontrę, a Oczko otrzymał żółtą kontrę (9:12). Nasz zespół jednak nie wykorzystał sytuacji i w dalszej części tej partii znów zaczął tracić dystans. Akademicy przez cały czas mieli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie i ostatecznie zwyciężyli 20:25 po ataku Olliego Kunnariego.
Czwarta odsłona znów była od początku wyrównana. Dopiero przed II przerwą techniczną Szczygieł zatrzymał blokiem Kunnariego, a następnie, gdy Fin uderzył w aut, ZAKSA odskoczyła na 2 oczka (16:14). To niewielkie prowadzenia nasi zawodnicy jeszcze powiększyli po znakomitym bloku Witczaka na Siezieniewskim. Tym razem gospodarze nie chcieli fundować kibicom nerwowej końcówki i spokojnie doprowadzili tę partię do szczęśliwego końca, którym był atak Wojtka Kaźmierczaka.
Ważne 3 punkty do ligowej tabeli zdobyli zawodnicy Krzysztofa Stelmacha, choć z wyliczeń wynika, że będą oni jeszcze musieli w tym sezonie zapunktować, aby utrzymać drugą lokatę. Choć trener nie był tym razem zadowolony z postawy swoich zawodników, to trzeba zauważył również i pozytywy. Do takich zalicza się bezwzględnie postawa Dominika Witczaka, który wspaniale zastąpił Jakuba Novotnego. Do udanych ten mecz zaliczą na pewno również nasi środkowi, który skutecznie pracowali blokiem, a w ataku byli niezwykle skuteczni (łącznie zdobyli 23 punkty).
Teraz nasi zawodnicy mają parę dni na przygotowanie się do bardzo trudnego pojedynku z Jastrzębskim Węglem, który jest jedyną drużyną nie pokonaną w tym sezonie przez kędzierzyńskich siatkarzy. Później czeka ich ciężka walka o udział w turnieju finałowym Pucharu Polski, a następnie wyjazdowy mecz z Jadarem. To tam może zapaść decyzja, czy ZAKSA utrzyma drugie miejsce. A zatem jeszcze przed play-offami czeka nas wiele siatkarskich emocji!
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Witczak
|
40,00% |
M. Ruciak
|
13,00% |
S. Szczygieł
|
12,00% |
M. Masny
|
8,00% |
W. Kaźmierczak
|
8,00% |
M. Mierzejewski
|
7,00% |
D. Lewis
|
7,00% |
T. Martin
|
3,00% |
J. Novotny
|
2,00% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Sordyl (trener AZS-u Olsztyn):
"Gratuluję przeciwnikom zwycięstwa. W dzisiejszym spotkaniu Kędzierzyn wykorzystał nasze błędy, a także polegliśmy w ataku. Szczególnie w IV secie zawodnicy opadli z sił. Tomek Józefacki zaczynał odczuwać trudy tego spotkania, Olli Kunnari też dwoił się i troił, ale nie był w stanie wygrać tego meczu. Ja jednak gratuluję chłopakom walki, ale ponieważ za walkę nikt punktów nie daje, wyjeżdżamy bez punktów."
Wojciech Grzyb (kapitan AZS-u Olsztyn):
"Mieliśmy dzisiaj szansę zdobyć jakieś punkty. Przeciwnik bowiem nie zagrał tak dobrze jak potrafi, ale my zagraliśmy odpowiednio słabiej, skoro przegraliśmy. Trochę boli to, że w kluczowych momentach przeciwnik dostarczał nam piłkę, a my popełnialiśmy błędy. Mnie szczególnie bolą piłki setowe w pierwszym i drugim secie. Szczególnie w drugiej partii - szaleńcza pogoń za rywalem, wyrównanie i nietrudna przecież zagrywka Martina, która zakończyła spotkanie. Poza tym nie wykorzystaliśmy piłek na kontrach, których mieliśmy sporo, a wykorzystaliśmy niewiele - i to jest ta różnica. "
Michał Masny (kapitan ZAKSY):
"Dla nas ważne, że wygraliśmy to spotkanie, bo przeciwnik był naprawdę dobry i mecz stał na wysokim poziomie. Cieszyć się należy, że my utrzymaliśmy swój poziom, oprócz trzeciego seta, i zasłużenie wygraliśmy."
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
"Nie zgodzę się z Michałem, że to była siatkówka na wysokim poziomie. Natomiast jestem zadowolony z trzech punktów, mimo tych problemów, które mamy obecnie i za to należy pogratulować chłopakom."
|