Sezon 2008/2009
III kolejka PLS
ZAKSA Kędziezyn vs. Delecta Bydgoszcz
(22:25, 25:17, 28:26, 25:20)
Składy:
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Martin, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Kacprzak, Szczygieł;
Delecta: Janczak, Kaczmarek, Cerven, Kokociński, Sopko, Pieczonka, Dębiec (L) oraz Augustyn, Lipiński, Konarski, Krzywiecki.
Z matematycznego punktu widzenia zawodnicy ZAKSY zainkasowali 3 punkty i odnieśli pełny sukces. Niestety, na tym kończą się dobre wiadomości, bowiem zespół Krzysztofa Stelmacha zaprezentował dyspozycję daleką od oczekiwanej. Być może słabszą grę zespołu można zrzucić na karb tremy spowodowanej inauguracją ligi we własnej hali, w której zgromadziło się ok.3000 tysięcy widzów, jednakże i tak trudno zrozumieć niemoc, która towarzyszyła kędzierzynianom przez półtora seta.
Na szczęście zawodnicy ZAKSY otrząsnęli się w końcu i choć nie zagrali tak jak w Rzeszowie, to od drugiej partii zaczęli prezentować się o wiele ambitniej. Kędzierzynianie zakończyli spotkanie w takim samy zestawieniu, w jakim grali z Resovią. Z bardzo dobrej strony pokazali się bowiem zmiennicy: Sławomir Szczygieł i Kamil Kacprzak, którzy wyszli na parkiet za Wojciecha Kaźmierczaka i Terenca Martina. Byli oni wyróżniającymi się postaciami w zespole Krzysztofa Stelmacha.
Już początek spotkania nie wróżył nic dobrego. Najpierw asem popisał się Martin Sopko, a następnie w siatkę zaatakował Terence Martin (3:5). Kolejne akcje należały już do kędzierzynian. Stanisław Pieczonka uderzył w aut, a Krzysztof Janczak w antenkę (8:7). Prowadzenie ZAKSY nie trwało jednak zbyt długo. Już za moment pomylił się Michał Ruciak, a Wojciech Kaźmierczak został zatrzymany przez blok (9:11). Kolejny as Martina Sopki, blok na Novotnym i błąd Martina jeszcze powiększyły przewagę gości. Kędzierzynianie nie złożyli jednak broni i po asie Roberta Szczerbaniuka i bloku Michała Masnego doszli rywali na jedno oczko (17:18). To jednak był koniec dobrej serii naszych siatkarzy. Już za moment kolejnego asa posłał Martin Spko, zablokowany został znów Jakub Novotny i nasi rywale mieli piłkę setową. Prowadzenie 0:1 zapewnił przyjezdnym Michał Cerven, wykorzystując trzeciego setballa.
Druga odsłona znów się zaczęła po myśli graczy Rastio Chudika (3:6). Jednak jeszcze przed przerwą techniczną "zagrywką pociągnął" Jakub Novotny i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie (8:7). Następnie dwie kolejne piłki skończył czeski atakujący w zespole ZAKSY goście dotknęli siatki, a Janczak został zablokowany i nasz zespół umocnił przewagę (14:11). To jednak nie był koniec. ZAKSA poszła za ciosem, wykorzystując przestój rywala i po asie Kuby Novotnego prowadziła już 20:12. Po błędzie w ataku Krzystzofa Janczaka nasz zespół wyrównał wynik meczu.
Emocje sięgnęły zenitu w trzeciej odsłonie, która stała na najwyższym poziomie w całym meczu. Choć na początku zespoły szły łeb w łeb, to jednak po przerwie technicznej goście popisali się dwoma blokami i prowadzili (8:10). Gospodarze nie byli im jednak dłużni. Jakub Novotny popisał się kontrą, aby za moment zatrzymać Martina Sopkę (13:12). Kędzierzynianie poszli za ciosem i za moment prowadzili 16:14. Delecta nie złożyła jednak broni i po bloku na Ruciaku znów doprowadziła do remisu. Wyrównana walka trwała już do końca. Po ataku Krzysztofa Janczaka goście mieli nawet piłkę setową. Ostatecznie jednak kontrą popisał się Kuba Novotny i inicjatywę przejęli "Mostostalowcy". Delecta zdołała obronić dwie piłki setowej, ale ostatecznie kędzierzynianie zablokowali Martina Sopkę i zwyciężyli 28:26.
Czwarty set znów rozpoczął się od wyrównanej walki. Jednak po przerwie technicznej przy zagrywce Sławka Szczygła nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie 12:10. Choć przez moment nasz zespół utrzymywał dwupunktową przewagę, to jednak po błędzie w ataku Jakuba Novotnego na tablicy znów pojawił się remis (17:17). Kędzierzynianie jednak przystąpili do ataku i już za moment mieli piłkę setową. Tę wykorzystał bezbłędnie Benek i ZAKSA zwyciężyła 25:20.
Mało kto spodziewał się chyba takiego dreszczowca. Jednak to takie mecze budują zespół i stanowią o jego charakterze. Kędzierzynianie mimo gorszej dyspozycji nie stracili nawet jednego punktu i to cieszy. Na uwagę zasługuje również to, że mimo sennej atmosfery w zespole na początku, zawodnicy Krzystofa Stelmacha zdołali się pobudzić i zmotywować.
MVP wybrany został Robert Szczerbaniuk, który zagrał kolejne dobre spotkanie. Zawiódł na pewno Terence Martin. Wyczekiwany debiut tego zawodnika nie wyglądał tak, jakbyśmy sobie tego mogli życzyć, ale miejmy nadzieję, że to tylko początkowa słabość i już wkrótce Kanadyjczyk pokaże pełnię swoich możliwości.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
R. Szczerbaniuk
|
35,14% |
J. Novotny
|
20,27% |
K. Kacprzak
|
18,92% |
M. Masny
|
6,76% |
M. Ruciak
|
6,76% |
S. Szczygieł
|
6,76% |
M. Mierzejewski
|
5,41% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Rastio Chudik (trener Delecty):
Szkoda, że kiedy przyjeżdżam do Was, słyszę, że gramy bardzo dobrą siatkówkę, ale znowu tracimy punkty. W trzecim secie była szansa na zapewnienie sobie tie-breaka. Trudno mi jednak zgodzić się z jedną rzeczą. U was w kraju krytyka pewnych osób jest zabroniona. Wiemy o kogo chodzi. Pamiętacie, jak z Bełchatowem mogliśmy wygrać i zostałem ukarany za krytykę sumą 2 tysięcy złotych. Ale na pewno mam zastrzeżenia. Cóż... Staram się, aby mój zespół nie popełniał błędów. Być może moi zawodnicy mają jeszcze prawo do błędów, a na ławce są sami juniorzy. Cieszę się z gry, która jest lepsza niż tydzień temu. Chciałem dzisiaj wywieć stąd punkt, szkoda, że się nie udało. Czytałem przed meczem, że mam stracić pracę po tym przegranym meczu. To nam nie pomaga. Rozmawiałem z zarządem i to nie jest prawda. Nie wiem skąd takie informacje. Temu, kto pisze takie bzdury, życzę właśnie tego. A ja trzymam za ZAKSĘ kciuki.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Pewnych osób nie wolno krytykować, ale ja mam zarzuty do innych. Przede wszystkim do swoich chłopaków. Przestrzegałem ich w szatni, że mają być luźni i skoncentrowani, bo tego meczu na stojąco się nie wygra. Chciałem, żeby byli luźni, spokojni i pewni własnej wartości. Dzisiaj byliśmy spięci. U siebie w domu powinniśmy wykorzystać przewagę, a nie tłumaczyć się tym. Przechodząc do statystyk, to martwi słabe przyjęcie, które powinno być naszym atutem. Mamy straszne problemy z odbiorem zagrywki flot. To jest niepokojące. Bydgoszczanie mówili tu o celach. Ja tutaj wkoło słyszę wciąż, że my mamy wejść do czwórki. A przecież przed sezonem chcieliśmy zając lepsze miejsce niż przed rokiem. Na mnie to nie robi wrażenia, ale proszę nie opowiadać tego chłopakom. Moim zdaniem w tej chwili to nie jest zespół na czwórkę. Pokazaliśmy to również dzisiaj. Jasne, że to dopiero dwa mecze, ale już pokazaliśmy że mamy ogromne wahania formy. Było widać, że zespół był zdenerwowany. A co będzie jak przegramy?
A ja im tłumaczę, że nic nie będzie, bo to ja odpowiadam za wynik. Cieszy dzisiaj postawa rezerwowych. Wojtek wyszedł, bo chciałem mu dać szansę. Szkoda, że on duchem nie był na boisku. Za to Sławek pozytywnie zaskoczył. Terencowi w dobrej grze przeszkodziła ostatni przerwa, ale o dziwo Kamil znów zagrał bardzo dobre zawody. On świetnie grał z blokiem, a jego koledzy bili ślepo w blok i zostaliśmy zatrzymani 17 razy. Jednak może i dobrze, że są takie mecze, bo przynajmniej nie ma hurraoptymizmu...
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY):
Wiedzieliśmy, że rywale postawią wszystko na jedną kartę. Tak się stało i zwłaszcza w pierwszej odsłonie sprawili nam problemy silną zagrywką. Na pewno chcieliśmy zagrać jak najlepiej, przez co byliśmy spięci i to nam nie pomagało. Cieszę się jednak z trzech punktów.
Krzysztof Janczak (kapitan Delecty):
Staraliśmy się, jak mogliśmy. Momentami nam wychodziło i stawialiśmy opór przeciwnikowi. Okazuje się jednak, że wciąż mamy 0 punktów. Graliśmy dzisiaj swoją siatkówkę: momentami dość fajną, ale było też wiele głupich błędów. Te błędy musimy wyeliminować i wtedy będziemy mogli walczyć, z rywalami, którzy są w naszym zasięgu. My chcemy grać o utrzymanie, ZAKSA ma inne cele.
|