Sezon 2008/2009
VII kolejka PLS
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Częstochowa
(15:23, 23:25, 25:20, 25:21)
Składy:
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Martin, Mierzejewski (L) oraz Kacprzak, Szczygieł;
AZS: Mlyakow, Drzyzga, Nowakowski, Wrona, Gradowski, Bartman, Zatorski (L) oraz Janeczek, Michalczyk, Gunia.
ZAKSA zainkasowała komplet punktów i wciąż pozostaje drużyną niepokonaną - na tym można by zakończyć relację z tego spotkania. Bowiem gra naszej ekipy tylko momentami mogła satysfakcjonować trenerów i kibiców, a poza blokiem i obroną kędzierzynianie prezentowali się raczej średnio.
Cieszy jednak, że mimo słabszej dyspozycji w tym dniu, było stać naszych zawodników na kolejne zwycięstwo. ZAKSA zawdzięcza te trzy punkty swojej znakomitej grze na bloku jak i w defensywie. Poza tym kędzierzynianie o wiele lepiej wyprowadzali kontry poprzez zagrania techniczne, które dezorganizowały obronę częstochowian. Dodatkowo w końcówce czwartej partii włączył się do gry również Jakub Novotny, który przez większą część spotkania był nieco schowany.
Już początek meczu zwiastował niemałe emocje. Choć po chwili gry punkt za punkt kędzierzynianie blokiem Kaźmierczaka zbudowali przewagę 7:5, to jednak przyjezdni również dwa razy zatrzymali na siatce nasz zespół i odzyskali inicjatywę (7:8). Po przerwie technicznej walka się znów wyrównała. Dopiero przy zagrywce Jakuba Novotnego trzy nieskuteczne ataki Mlyakowa dały naszemu zespołowi większą przewagę (14:11). Jednak już za moment to nasi zawodnicy dwukrotnie nie wykorzystali swoich szans na zdobycie punktu, Bartman skończył kontrę i na tablicy znów pojawił się remis. Kluczowe okazały się dwa oczka zdobyte po przerwie technicznej. Najpierw kontrę plasem zakończył Michał Ruciak, a następnie kędzierzynianie zablokowali atakującego gości (16:19). ZAKSA utrzymała tę przewagę, a ostatni punkt zdobył Terence Martin, atakując z szóstej strefy.
Drugi set stanął pod znakiem niemocy ekipy Stelmacha w polu zagrywki. Już na początku kędzierzynianie dostarczyli gościom kilka punktów na skutek błędów serwisowych. Za moment asa posłał Wojciech Gradowski, a następnie piłkę przechodzącą wykorzystał Zbigniew Bartman i goście mieli 3 punkty przewagi. Po przerwie technicznej kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Nowakowski, a jego koledzy zatrzymali blokiem Terence'a Martina i przyjezdni prowadzili 4:10. Kędzierzynianie, którzy borykali się z własnymi problemami, nie byli w stanie odrobić tak wysokiej straty. Dopiero pod koniec spotkania przystąpili do pogoni. Najpierw zablokowali Gradowskiego, a następnie trzy kontry wyprowadził Novotny, doprowadzając tym samym do remisu. Jednakże as Gradowskiego znów dał prowadzenie przyjezdnym (20:22). Goście nie wypuścili już tej szansy z rąk i piłkę setową wykorzystał Zbigniew Bartman.
Na początku trzeciej odsłony wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie (0:2, 3:3, 5:4, 6:7). Dopiero tuż przed drugą przerwą techniczną kędzierzynianie po kontrach Novotnego i asie Martina zdołali wypracować trzypunktową przewagę. Chociaż po dotknięciu siatki w naszym zespole goście zmiejszyli straty do 1 oczka, to jednak końcówka należał już do ZAKSY. Najpierw skutecznym blokiem popisał się Robert Szczebaniuk, później Martin zatrzymał Wojtka Gradowskiego (22:18). Dzieło zwieńczył Kuba Novotny, który zdobył 25. punkt.
Po takiej końcówce mogło się wydawać, że ZAKSA już kontroluje przebieg spotkania. Jednakże po bloku na Michale Ruciaku i kontrze Janeczka goście na początku czwartej odsłony objęli prowadzenie 3:6. Kędzierzynianie dość szybko po dwóch kontrach odrobili straty i doprowadzili do remisu 6:6. Po przerwie technicznej nasz zespół znów bardzo dobrze zagrał blokiem, a kontrę skończył Novotny i na tablicy pojawił się wynik 12:10. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że częstochowianie złożyli broń. W tym momencie zespół Radosława Panasa przystąpił do kontrataku. Najpierw kontrę wyprowadził Janeczek, który za moment popisał się również asem (13:15). Na domiar złego po przerwie technicznej goście zatrzymali blokiem kanadyjskiego przyjmującego ZAKSY i prowadzili już 14:17. Ale kędzierzynianie nie zamierzali grać znów tie-breaka. Najpierw nasz zespół popracował w defensywie, a kontry na punkt zamienili Ruciak i Novotny (17:17).
Za moment kolejny punkt zdobył Martin, a Janeczek posłał piłkę w aut i kędzierzynianie prowadzili dwoma oczkami. Był to dobry zadatek na końcówkę, którą częstochowianie zakończyli, nie przebijając na stronę ZAKSY źle przyjętej piłki (25:21).
Kędzierzynianom należą się spore brawa za grę w bloku i za obronę. O ile na siatce królował Robert Szczerbaniuk, o tyle w polu rządził Marcin Mierzejewski. Bardzo dobre zawody zagrał również Michał Ruciak - skuteczny w przyjęciu i ataku. Wybrany MVP Jakub Novotny momentami (zwłaszcza w drugim i czwartym secie) pokazał klasę, choć chwilami zdarzały mu się również i proste błędy. Najważniejsze jednak jest to, że kędzierzynianie wciąż nie przegrali spotkania i utrzymują wysoką lokatę w tabeli. W ten sposób nasza ekipa praktycznie zapewniła sobie również miejsce w czwórce po zakończeniu I rundy, a to jest premiowane rozstawieniem w Pucharze Polski. A zatem na drodze do turnieju finałowego tych rozgrywek ZAKSIE pozostał tylko jeden dwumecz z zespołem, który przejdzie VI rundę.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Novotny
|
34,19% |
M. Mierzejewski
|
22,22% |
M. Ruciak
|
13,68% |
T. Martin
|
12,82% |
M. Masny
|
8,55% |
R. Szczerbaniuk
|
5,13% |
S. Szczygieł
|
3,24% |
|
|
|
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Stelmach (kapitan AZS-u):
Trudno mi jednoznacznie podsumować to spotkanie. Oczywiście niezmiernie żałujemy, że nie udało nam się zdobyć w Kędzierzynie ani jednego punktu. Na początku spotkania gra kędzierzynian nie wyglądała zbyt dobrze. Myślę, że doświadczenie ZAKSY miało największe znaczenie w tym spotkaniu. Kończyli oni bardzo trudne piłki, które wymagały pokazania pełni warsztatu siatkarskiego. Ponadto wykonali wiele skutecznych obron i kontrataków. Przede wszystkim na parkiecie dominował Jakub Novotny, który w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa naszych rywali. Nasza drużyna nie potrafiła wyprowadzić skutecznych akcji z kontry, jak też dogrywać dokładnie piłek. Właśnie to sprawiło, że wyjeżdżamy z Kędzierzyna bez punktu.Radosław Panas (trener AZS-u):
Liczyliśmy dzisiaj na jakieś punkty. Szkoda mi tego czwartego seta, gdy prowadziliśmy 16:14, wszystko się nam układało, a potem zawodnicy z Kędzierzyna wybronili parę piłek i wyprowadzili kontrataki. Wygrali większą dojrzałością, konsekwencją, a nam tego zabrakło w końcówkach tych przegranych partii. Zdecydowanie popsuliśmy zbyt wiele serwisów, no i zabrakło obrony. Być może jest to efektem zmęczenia i spadku koncentracji. Boli mnie to, że jak zwykle po stracie łatwych punktów przydarzały się nam dłuższe serie.
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY):
Dzisiejsze spotkanie było bardzo nerwowe w naszym wykonaniu. Przede wszystkim moim zdaniem, popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów, w których przodują zepsute zagrywki. Naturalnie cieszymy się ze zwycięstwa i zdobycia kompletu punktów. Teraz pozostaje nam wyciągnąć wnioski z tego spotkania i popracować nad tymi elementami gry, które dziś nie funkcjonowały należycie. Zawsze znajdzie się coś co należy poprawić, ale naszym głównym celem jest odnoszenie zwycięstw i dalsze powiększanie naszego dorobku punktowego
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Cieszy mnie osiągnięty wynik i o dziwo jestem zadowolony z poziomu gry prezentowanego przez moich zawodników. Pomijając oczywiście zagrywkę. Zepsuliśmy aż 19 serwisów, przy tylko jednym asie serwisowym. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak się stało. W pierwszych dwóch setach widać było nerwowość obu zespołów. Właśnie ten stres nie pozwolił nam na granie swojej siatkówki. W naszej drużynie w pewnych momentach pojawiała się nerwowość i bezsilność. W końcówce spotkania poprawiliśmy zagrywkę, co umożliwiło nam odrzucenie rywali od siatki. Część punktów zdobyliśmy pracując efektywnie w bloku, inne otrzymaliśmy w prezencie po błędach rywali. Wiedzieliśmy, że AZS postawi nam trudne warunki i że zwycięstwo będzie nas kosztowało wiele wysiłku. Zdawaliśmy sobie również sprawę, że tak młody zespół ma zarówno znakomite momenty jak i załamania formy. Jednak trzeba podkreślić, iż nasz doświadczony skład nie był wiele lepszy, także mieliśmy wzloty i upadki w grze.
Jakub Novotny (atakujący ZAKSY):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego spotkania, bowiem było ono bardzo trudne. Wiadomo, że mecz ten budził wiele emocji. Nam nie wychodziła zagrywka, co sprawiło, że oni mogli grać dobrze. My przede wszystkim cieszymy się z wyniku i kolejnych trzech punktów. Uważam, że dzisiaj zagraliśmy dobrze. Cieszymy się, że jak na razie jesteśmy pierwsi, chociaż wiemy, że jest to po części efekt tego, że wykorzystaliśmy wewnętrzne problemy Skry i Rzeszowa. Za tydzień czeka nas kolejny mecz w Olsztynie. Oczywiście, że chcemy walczyć o zwycięstwo, ale wiadomo, że Olsztyn gra bez presji i wychodzi im to bardzo dobrze. Na pewno będzie ciężko, ale mam nadzieję na zwycięstwo.
Żródło: www.siatka.org/inf.własna
|