Sezon 2009/2010
XVII kolejka PLS
AZS Częstochowa vs. ZAKSA Kędzierzyn
(18:25, 25:23, 12:25, 21:25)
Składy:
AZS: Mikołajczak, Kardos, Nowakowski, Wrona, Wierzbowski, Łuka, Zatorski (L) oraz Janeczek, Gradowski, Wiśniewski;
ZAKSA: Jarosz, Masny, Gladyr, Szczerbaniuk, Sammelvuo, Ruciak, Mierzejewski (L) oraz Witczak, Pilarz, Kaźmierczak, Martin.
Kędzierzynianie mogą wracać z Częstochowy w bardzo dobrych nastrojach. Przede wszystkim zdobyli komplet punktów, który pozwala im utrzymać 2. lokatę, a także pokazali bardzo dobrą siatkówkę, co zwiastuje powrót naszej ekipy do wysokiej formy. Dobre zawody zagrali zwłaszcza Michał Ruciak, który wiódł prym zarówno w ataku, jak i w zagrywce oraz najczęściej punktujący w drużynie ZAKSY Jakub Jarosz. Jeśli do tego dodać niesamowitą skuteczność naszej ekipy w bloku, to wynik nie może nikogo dziwić.
Jednakże obraz gry nie od początku był tak jednostronny. Miejscowi już na początku objęli prowadzenie (2:0), a z chwilą, gdy kędzierzynianie wyrównali po błędzie Wierzbowskiego, rozpoczęła się wyrównana walka (6:4, 7:6). Jednak jeszcze przed przerwą techniczną to goście zdołali przejąć inicjatywę za sprawą punktowej zagrywki Masnego i błędu Piotra Nowakowskiego (7:8). Po przerwie siatkarze ZAKSY nie zwalniali tempa i już za moment po kontrze skończyli Jakub Jarosz i Michał Ruciak, czym zwiększyli przewagę do 3 oczek (8:11). Niestety, już za moment piłkę przechodzącą zamienił na punkt Mikołajczak, a Tuomas Sammelvuo popełnił błąd dotknięcia siatki w ataku i na tablicy pojawił się remis (11:11). Jednak od tego momentu podrażnieni kędzierzynianie zwarli szyki i objęli niepodzielne panowanie na parkiecie. Najpierw silne zagrywki Roberta Szczerbaniuka wymusiły błędy atakujących AZS-u i nasz zespół wyszedł na prowadzenie 11:14.
Po chwili Jakub Jarosz wykorzystał kontrę powstałą po znakomitej obronie Marcina Mierzejewskiego, a następnie Juryj Gladyr powstrzymał blokiem Wierzbowskiego i było już 11:17 Wysokie prowadzenie pozwoliło naszym siatkarzom na pewne zwycięstwo w tym secie, który zakończył się blokiem na Bartoszu Janeczku (18:25).
Skutecznej gry w I secie kędzierzynianie niestety nie przełożyli na kolejną partię. As Kardosza, a także skuteczne akcje Łuki i wprowadzonego w końcówce I odsłony Janeczka zapewniły gospodarzom prowadzenie 4:1. W kolejnych akcjach częstochowianie także nie zwalniali tempa i już za moment po skutecznym ataku Janeczka i błędzie Tuomasa Sammelvuo prowadzili 7:3. Gospodarze utrzymali ten poziom jednak tylko do przerwy technicznej. Po niej błędy ataku zaliczyli Bartosz Janeczek i Andrzejj Wrona, co pozwoliło zawodnikom ZAKSY na zmniejszenie strat do jednego punktu (8:7). Od tego momentu wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, a różnica punktów to rosła to malała, chociaż kędzierzynianie ani na moment nie zdołali wyrównać. Ostatecznie skuteczny blok na Gladyrze i atak Janeczka sprawiły, że na II przerwie technicznej nasi siatkarze znów tracili 4 oczka (16:12). ZAKSA jednak nie zamierzała składać broni.
Skuteczna kontra Roberta Szczerbaniuka oraz jego blok na Łuce pozwoliły naszemu zespołowi znów zbliżyć się na 1 punkt. Niestety, udaną serię ZAKSY przerwał atak z przechodzącej Kardosza, a następnie skuteczne zbicie Wiśniewskiego i przewaga Domexu urosła do trzech punktów (19:16). Po chwili gospodarze popisali się dwoma skutecznymi blokami, powstrzymując ataki Tuomasa Sammelvuo i Roberta Szczerbaniuka i tym samym zwiększyli przewagę do 4 oczek (21:17). Gdy skutecznie zaatakował Bartosz Janeczek, goście potrzebowali już tylko 2 punktów do zwycięstwa w tej partii. Wówczas to kędzierzynianie zerwali się do pościgu. Najpierw punkt zdobył atakiem Jurij Gladyr, który po chwili razem z Michałem Ruciakiem, a następnie z Dominikiem Witczakiem powstrzymał ataki Janeczka oraz Wierzbowskiego i znów ZAKSA wróciła do gry. Niestety, ostatnie słowo w tej partii należało już do zawodników Grzegorza Wagnera, którzy ostatecznie zwyciężyli 25:23 po ataku Andrzeja Wrony.
Podrażnieni porażką kędzierzynianie nie chcieli podobnej końcówki w III secie. Już od początku sprawy w swoje ręce wziął Michał Ruciak, który atomową zagrywka zburzył szyki rywali i gdy opuszczał pole serwisowe nasz zespół prowadził już 0:6. Po chwili asem popisał także Robert Szczerbankiuk, a Krzysztof Wierzbowski "nadział się" na blok Kuby Jarosza i przewaga naszego zespołu wyglądała już imponująco (1:9). Tak wysokie prowadzenie ustaliło przebieg dalszej części tej partii i, jak nietrudno się domyślić, kędzierzynianie wygrali ją bardzo pewnie i wysoko. Zawodnicy ZAKSY utrzymali koncentrację do końca i jeszcze na zakończenie popisali się serią punktów przy zagrywce Juryja Gladyra. Ostatnie oczko zdobył Kuba Jarosz, ustalając wynik tego seta na 12:25.
W IV odsłonie kędzierzynianie poszli za ciosem i już na początku objęli prowadzenie. Tym razem sygnał do ataku dał Kuba Jarosz, który między innymi 3 razy zapunktował z zagrywki (2:6). Już za moment Bartosz Janeczek został zablokowany przez Masnego i ZAKSA prowadziła 3:8. Wysokie prowadzenie nasi zawodnicy utrzymali do II przerwy technicznej, na którą schodzili przy wyniku 10:16 po ataku w aut Wrony. Gospodarze jednak nie zamierzali odpuszczać. Przy zagrywce Andrzeja Wrony najpierw w aut zaatakował Jakub Jarosz, a następnie został on zatrzymany przez blokujących rywali (15:18). Na szczęście atakujący ZAKSY szybko się zrehabilitował i przewaga kędzierzynian przestała topnieć. Już po chwili nasi zawodnicy wywalczyli sobie piłkę meczową (19:24). Mimo że dwa pierwsze setbole zostały obronione przez akademików, to jednak trzecia szansa została już wykorzystana przez Michała Ruciaka i nasz zespół zwyciężył 21:25 i ostatecznie 1:3.
Już tylko jedna kolejka pozostała zespołom do rozegrania w rundzie zasadniczej, wiec coraz częściej spoglądamy w kierunku play-offów. Kędzierzynianie pokazali dzisiaj dobrą siatkówkę, co dobrze wróży na decydującą część sezonu. Trzeba jednak pamiętać, że tegoroczna liga ze swoją wyrównaną tabelą nie pozwala nawet na moment odprężenia. Aby ułatwić sobie drogę przez kolejne rundy fazy play-off nasz zespół powinien zająć 2. lokatę, a do tego prawdopodobnie będzie potrzebować zwycięstwa w meczu z Olsztynem. A zatem gorąco zapraszamy w przyszły piątek do hali Azoty. Co ciekawe, jeśli nie zmieni się układ tabeli, olsztynianie będą naszym rywalem także w ćwierćfinałach, a zatem spotkanie to może być ostatnią szansą do przyjrzenia się naszemu pierwszemu rywalowi w play-offach.
Autor: Jacek Żuk
Kontry kluczem do sukcesu - pomeczowe statystyki
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
M. Ruciak
|
66% |
J. Jarosz
|
17% |
M. Masny
|
9% |
R. Szczerbaniuk
|
2% |
J. Gladyr
|
2% |
T. Sammelvuo
|
2% |
M. Mierzejewski
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa nad AZS-em. Przed dzisiejszym spotkaniem byliśmy bardzo skoncentrowani i chcieliśmy wygrać za trzy punkty. Elementem, który zadecydował o naszej wygranej była dobra zagrywka, szczególnie w trzecim i czwartym secie.
Piotr Łuka (AZS Częstochowa):
Gratuluję przeciwnikowi wygranej. Drużyna ZAKSY odrzuciła nas od siatki, wykonując trudną zagrywkę, co w konsekwencji przełożyło się na dobry blok z ich strony, dzięki któremu zdobyli wiele punktów. Był to już kolejny mecz, który nie zagraliśmy tak jak sobie założyliśmy. Dziś w naszej ekipie szwankowało przyjęcie, które w poprzednich spotkaniach było naszym atutem. Myślami już jesteśmy przy ostatnim pojedynku sezonu zasadniczego z Siatkarzem Wieluń. Chcielibyśmy wypaść w nim lepiej niż w poprzednich meczach, aby odbudować morale zespołu po ostatnich porażkach.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Cieszę się, że osiągnęliśmy cel jaki zakładaliśmy przed spotkaniem - czyli zwycięstwo za trzy punkty. Te punkty były nam bardzo potrzebne i w konsekwencji mogą zadecydować o tym, że na koniec sezonu zasadniczego zajmiemy drugie miejsce, ale to będziemy wiedzieć dopiero po ostatnim naszym pojedynku. Jestem zadowolony z wyniku a także z postawy mojego zespołu. Na szczególną uwagę zasługuje blok, dzięki któremu zdobyliśmy aż 15 punktów. Nie przypominam sobie spotkania czterosetowego, w którym zdobyliśmy tyle punktów blokiem. Drugim elementem, którym pokonaliśmy AZS to skuteczność w pierwszym ataku, która wynosiła w naszym wykonaniu prawie 70 proc., przy 35 proc. skuteczności przeciwnika.
Grzegorz Wagner (AZS Częstochowa):
Gratuluję zespołowi z Kędzierzyna wygranej. Potwierdzam słowa trenera Stelmacha, że dziś zdecydowanie przegraliśmy z jego drużyną w elemencie - "atak po przyjęciu". Nie chcę mówić o syndromie czterech porażek z rzędu, ponieważ przeciwnicy, którzy z nami ostatnio wygrywali to cztery czołowe ekipy poprzedniego sezonu. My już powoli zaczynamy myśleć o fazie play-off i mam nadzieję, że przystąpimy do niej w pełnym składzie. Do ostatniego meczu w Wieluniu podejdziemy z pełną koncentracją, żeby uzyskać dobry wynik. Choć już raczej nie stracimy tej piątej pozycji, którą aktualnie zajmujemy, to nie zamierzamy odpuszczać pojedynku z Pamapolem.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|