Sezon 2010/2011
I kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Indykpol Olsztyn
(25:13, 25:23, 25:17)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Ruciak, Świderski, Gacek (L) oraz Kaźmierczak, Urnaut;
Indykpol: Gromadowski, Toobal, Gunia, Čedić, Siezieniewski, Tuia, Mierzejewski (L) oraz Wiinik, Włodarczyk, Tomczyk, Ferens.
Inauguracyjny mecz z Indykpolem Olsztyn był dla wielu kibiców pierwszą okazją, aby po raz pierwszy w tym sezonie zobaczyć nowy zespół ZAKSY, więc hala "Azoty" wypełniła się dzisiaj po brzegi. To, co kędzierzynianie przygotowali na tę prezentację na pewno zaspokoiło gusta wszystkich kibiców niebiesko-biało-czerwonych, bowiem nasi siatkarze nie tylko odnieśli wysokie zwycięstwo nad rywalem z Warmii i Mazur i przez cały czas kontrolowali wydarzenia na boisku, ale także pokazali bardzo solidną siatkówkę, która musiała się podobać.
Kędzierzynianie już od pierwszych akcji grali dobre zawody i po kontrze Gladyra oraz błędzie Siezieniewskiego wyszli na prowadzenie 4:2. W kolejnych akcjach nasi zawodnicy jeszcze powiększyli swoje prowadzenie za sprawą bloku na Marcelu Gromadowskim, błędu ataku Tui, a także kontry Sebastiana Świderskiego (13:7). Po chwili nasi zawodnicy dołożyli do tego jeszcze blok na Siezieniewskim i mogli zejść na przerwę techniczną prowadząc 16:9. Tak wysokie prowadzenie pozwoliło zawodnikom ZAKSY spokojnie dograć tę partię do końca i ostatecznie zwyciężyć 25:14 po autowym ataku Tui.
Początek drugiej partii stanął pod znakiem rozkojarzenia kędzierzyńskich siatkarzy. Wprawdzie na początku nasi zawodnicy, dzięki skutecznej kontrze Jarosza i asowi Ruciaka, prowadzili 4:2, ale już po chwili udaną serię zaliczyli przyjezdni. Na zagrywkę powędrował Tuia, który popisał się asem, następnie dwa bloki zebrał Kuba Jarosz, a Marcel Gromadowski wykorzystał kontrę i goście przejęli inicjatywę (7:8). Na szczęście już za moment kędzierzynianie odzyskali inicjatywę. Najpierw ZAKSA wygrała bardzo długą i emocjonującą akcję, a następnie kontrę na punkt zamienił Juryj Gladyr i było 14:12. W dalszej części seta wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie (14:14, 18:15, 18:17), ale ostatecznie po znakomitej kiwce "Gumy" kędzierzynianie znów wyszli na dwupunktowe prowadzenie 19:17. Ta przewaga utrzymała się już do końca seta, którego ZAKSA wygrała 25:23 po skutecznym zbiciu Sebastiana Świderskiego.
W trzecim secie goście już wyraźnie spuścili z tonu, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy Krzysztofa Stelmacha. 2 asy Michała Ruciaka, blok na Winniku oraz "Świdra" i Jarosza sprawiły, że nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie 9:3, co w zasadzie ustawiło przebieg całej partii. Wprawdzie olsztynianie zdołali jeszcze nieco zmniejszyć bilans strat i zbliżyli się na 3 oczka za sprawą kontry Tui i Guni po błędzie przyjęcia Ruciaka (10:7), ale po chwili skuteczne akcje Sebastiana Świderskiego i Juryja Gladyra znów udowodniły, że to kędzierzynianie byli tego dnia zespołem grającym lepszą siatkówkę (16:10). Ostatecznie ZAKSA jeszcze bardziej "odjechała" rywalom i po ataku Kuby Jarosza zwyciężyła wysoko 25:17.
Nasi najbardziej doświadczeni zawodnicy: Paweł Zagumny, Sebastian Świderski, Michał Ruciak, Patrzyk Czarnowski czy Piotr Gacek pokazali, że nie potrzebują zbyt wiele czasu, aby się zgrać i porozumieć na boisku. ZAKSA wcale nie wyglądała na zespół, który wspólnie przygotowywał się tylko przez 2 tygodnie, ale raczej jak zgrany kolektyw. Miejmy nadzieję, że tak samo skutecznie nasz zespół będzie się prezentował w kolejnych meczach - zwłaszcza z najwyżej notowanymi rywalami.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
S. Świderski
|
71% |
M. Ruciak
|
12% |
P. Zagumny
|
6% |
J. Gladyr
|
5% |
J. Jarosz
|
3% |
P. Czarnowski
|
2% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Paweł Siezieniewski (Indykpol Olsztyn):
Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Na pewno należy pogratulować ZAKSIE pewnego i łatwego zwycięstwa. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jedziemy do jednego z faworytów tych rozgrywek, zespołu, który walczyć będzie o najwyższe cele. A teraz powiem o dzisiejszym meczu. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten pojedynek. Przed nim nie zastanawialiśmy się nad wynikiem, chcieliśmy natomiast zaprezentować się z jak najlepszej strony. W pierwszej partii mieliśmy niewiele do powiedzenia. Zawodnicy ZAKSY postawili na ostrą zagrywkę, co spowodowało, że odrzucili nas od siatki. My natomiast mieliśmy problem z wyprowadzeniem ataków, szczególnie tych wysokich i z sytuacyjnych piłek. W drugim secie mieliśmy szanse, ale nie wykorzystaliśmy ich. Generalnie można powiedzieć, że oba zespoły dzieliła dzisiaj przepaść. My zagraliśmy bardzo słabo, a zespół z Kędzierzyna grał konsekwentnie i spełniał przedmeczowe założenia.
To co pokazaliśmy w tym spotkaniu, to nie jest wszystko na co nas stać, zdajemy sobie sprawę z tego, że ten mecz nam nie wyszedł. W kolejnych pojedynkach postaramy się zaprezentować pełnię naszych możliwości.
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Przede wszystkim jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że wygraliśmy. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że zostało odniesione w takim stylu przed własną publicznością na inaugurację sezonu. Pierwsze mecze ligowe są bardzo trudne mentalnie, ponieważ nowi zawodnicy chcą się pokazać z jak najlepszej strony, co nie zawsze udaje się pokazać na boisku. Dzisiaj zagraliśmy dobre zawody, dyktowaliśmy warunki i nie daliśmy się rozwinąć przeciwnikom. Mam nadzieję, że z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej.
Mariusz Sordyl (Indykpol Olsztyn):
W pojedynku z ZAKSĄ liczyliśmy na to, że to my zaprezentujemy się lepiej. Tak naprawdę właśnie to nas z dzisiejszym meczu zawiodło. Liczyliśmy na naszą zagrywkę, która w tym meczu bardzo nas zawiodła. Kolejnym powodem naszej klęski jest nieumiejętność kończenia ataków z wysokich piłek. Nie byliśmy w stanie nawiązać z przeciwnikiem walki w tym elemencie. Graliśmy dzisiaj z ZAKSĄ na podobnym procencie przyjęcia, jednak to nasi rywale lepiej radzili sobie z kończeniem trudniejszych i niedokładniejszych piłek. Nikt z nas po tym spotkaniu nie jest zadowolony. Najbardziej boli nas fakt, że nie radziliśmy sobie w elementach, w których liczy się to, o czym zawodnik myśli w danej chwili, czyli zagrywce i ataku z wysokich piłek. Zapis tego spotkania będzie dla nas ważnym materiałem szkoleniowym.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Jestem zadowolony zarówno z wyniku, jak i z postawy zespołu. Tak naprawdę w pełnym składzie gramy dopiero od 10 dni. Tym bardziej cieszy zwycięstwo, ponieważ potrzeba wiele czasu, aby zawodnicy się zgrali i wyćwiczyli pewne zagrania. Jestem optymistą. Uważam, że z meczu na mecz powinniśmy grać coraz lepiej. Będziemy dużo czasu spędzać razem, co pozwoli nam jeszcze lepiej ze sobą współpracować. Terminarz PlusLigii jest bardzo napięty, nasza drużyna cały czas będzie w rytmie meczowym, jednak nie będzie miała czasu na trening. Niestety, tak jest i nie da się tego zmienić. Zgodzę się z moimi poprzednikami, że dzisiaj udawało nam się odrzucić rywala od siatki, co ułatwiło nam granie swojej siatkówki i zwycięstwo. Będę jednak malkontentem i powiem, że chciałbym, aby mój zespół popełnił w tym pojedynku trochę mniej błędów w polu serwisowym. Zawodnicy często psują zagrywki łatwe, co nie daje zespołowi żadnych korzyści. Jestem natomiast zadowolony z ataku z pierwszej piłki.
W tym elemencie możemy się pochwalić 70 proc. skuteczności. Tak jak powiedział Sebastian Świderski, pierwsze mecze są bardzo trudne, nie wiadomo, co pokaże przeciwnik i jak potoczy się gra. Wierzę jednak, że poradzimy sobie z tym i będziemy wygrywać kolejne spotkania.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|