Sezon 2010/2011
XIV kolejka PlusLigi
Jastrzębski Węgiel vs. ZAKSA Kędzierzyn
(21:25, 18:25, 28:30)
Składy:
Jastrzębski Węgiel: Gasparini, Łomacz, Nowik, Gawryszewski, Divis, Hardy, Rusek (L) oraz: Polański, Wika, Yudin, Pająk
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Ruciak, Urnaut, Gacek (L) oraz Kaźmierczak, Pilarz
Nikt już nie pamięta, kiedy kędzierzynianom udało się wygrać w rundzie zasadniczej z Jastrzębskim Węglem w hali w Jastrzębiu - Szeroka, a i w Kędzierzynie na tym etapie rozgrywek ostatni raz siatkarze ZAKSY zwyciężyli rywala zza miedzy 7 listopada 2008 roku . Dlatego środowe zwycięstwo ma o wiele większą wartość niż zwykła ligowa wygrana nad zespołem wciąż trudnym i bardzo zdeterminowanym. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokazali nie tylko, jak bardzo potrzebny był im wspólny trening, ale również, że są gotowi walczyć zarówno z rywalem jak i z mitami, które w ostatnim czasie narosły wokół tych spotkań. Jednak, jeśli ktoś sądzi, że wynik świadczy o tym, że gościom zwycięstwo przyszło łatwo, jest w błędzie, bo podopieczni Lorenzo Bernardiego, może poza drugim setem, cały czas byli o krok za naszymi, i do końca wynik wisiał na włosku.
Pierwszy set rozpoczął się od udanego ataku Urnauta i błędu zagrywki Gawryszewskiego (0:2), ale już po chwili było 3:3 po bloku Gawryszewskiego na Urnaucie i ataku tego samego zawodnika z przesuniętej. Jednak jeszcze przed przerwą techniczną Hardy nie trafił na kontrze w pole gry, a Divis zatrzymany został przez Czarnowskiego i Zagumnego i ZAKSA odzyskała prowadzenie.(4:7). Co prawda zagrywka Gaspariniego zmniejszyła ten dystans, ale i tak na przerwę kędzierzynianie schodzili przy stanie 6:8. Po chwili przewaga naszych siatkarzy zmalała do jednego punktu, gdy w polu zagrywki stanął Grzegorz Łomacz i dwukrotnie zmusił do kapitulacji Tine Urnauta. Taki dystans utrzymał się do drugiej przerwy technicznej. Wtedy atak Michała Ruciaka z szóstej strefy i antenka w wykonaniu Hardyego dały dwupunktowe prowadzenie naszej drużynie, co skłoniło szkoleniowca gospodarzy do wzięcia przerwy (16:18). Mimo interwencji szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla kolejne punkty zdobyli siatkarze ZAKSY: Hardy został zablokowany przez Gladyra i Urnauta, a Kuba Jarosz skończył kontrę po wspaniałej obronie Michała Ruciaka (16:20). Takiej przewagi siatkarze ZAKSY już nie oddali, a ostatni 25 punkt zdobył Kuba Jarosz.
Pierwsze piłki drugiego seta to gra punkt za punkt do stanu 4:4. Jednak przy zagrywce Michała Ruciaka gospodarze popełnili dwa błędy i ZAKSA wyszła na dwupunktowe prowadzenie (4:6). Taki dystans utrzymał się do przerwy technicznej, po której Jastrzębski Węgiel wyrównał (8:8) - punkt zdobył Marcin Wika, który zmienił Benjamina Hardyego, po chwili kontrę skończył Gasparini i gospodarze znów wrócili do gry. Jednak w tym momencie ZAKSA skończyła trzy ataki ze środka, Gasparini zatrzymany został przez Patryka Czarnoskiego po pięknych siatkarskich paradach z obu stron, a za moment nie przedarł się przez trójblok i ZAKSA prowadziła 10:13, a trener Bernardi poprosił o czas. Kolejne punkty zdobyli jednak siatkarze ZAKSY i to oni prowadzili na przerwie 12:16. Przewaga zbudowana przed przerwą wzrosła jeszcze dzięki znakomitej grze naszych siatkarzy w bloku. Najpierw Kuba Jarosz i Jurij Gladyr zatrzymali Yudina, który zmienił Gaspariniego, a po chwili Urnaut i Gladyr powstrzymali atak Divisa i było 15:20. Kiedy ten ostatni posłał piłkę w aut, jasne się stało, że Jastrzębie tego seta nie wygra. Tak też się stało, a 25 punkt dał naszym atak Słowaka w aut.
Jeśli komuś się w tym momencie wydawało, że przegrana w drugim secie podcięła skrzydła gospodarzom, był w błędzie. Czekało nas jeszcze sporo walki i emocji, chociaż początek należał zdecydowanie do ZAKSY. (3:8). Jednak kolejne punkty zdobyli gospodarze przy zagrywce Hardyego, znakomicie grając blokiem, i przy wyniku 7:6 trener Stelmach poprosił o czas. Po przerwie kolejne punkty wywalczył Jurij Gladyr, w tym jeden z zagrywki, co znów dało jednopunktowe prowadzenie naszym siatkarzom (7:8). Po czasie ZAKSA znów zbudowała czteropunktową przewagę, gdy Polański nie trafił w pole gry, Urnaut skończył kontrę, a po chwili środkowy Jastrzębskiego Węgla został zablokowany (9:13). Jeszcze przed przerwą jastrzębianie zbliżyli się na jeden punkt (13:14) przy zagrywce Marcina Wiki, który zmienił Lukasa Divisa, ale kędzierzynianie odparli ten atak i po bloku Jurija Gladyra i
Jakuba Jarosza na Hardym znów wyszli na trzypunktowe prowadzenie (13:16). Dwa punkty z zagrywki Gawryszewskiego doprowadziły do wyrównania (20:20), po którym ZAKSA znów wyszła na dwupunktowe prowadzenie, gdy Paweł Zagumny zatrzymał Hardyego. Jednak atak Jurija Gladyra w aut dał 22 "oczko" wicemistrzom Polski, co doprowadziło do remisu, a po chwili to jastrzębianie mieli setbola, gdy Gasparini zdobył punkt na kontrze (24:23). W końcówce dzięki znakomitej postawie obu środkowych ZAKSA obroniła trzy setbole, po których dwa błędy w ataku jastrzębian dały zwycięstwo w trzeciej partii naszym siatkarzom.
Dziś jest dzień zasłużonej radości i satysfakcji. Szybko jednak trzeba zapomnieć o tej wygranej, bo już 2 stycznia czeka nasz zespół kolejny rywal z najwyższej półki - mistrz Polski, Skra Bełchatów. I chociaż nastroje w zespole i wokół niego na pewno się diametralnie poprawiły, warto pójść za ciosem i pokazać wszystkim, że kryzys ZAKSA ma już za sobą.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Jarosz
|
42% |
P. Zagumny
|
31% |
T. Urnaut
|
10% |
J. Gladyr
|
8% |
P. Czarnowski
|
4% |
M. Ruciak
|
4% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy za trzy punkty. Dawno już cały zespół nie wyszedł na mecz tak naładowany emocjonalnie jak na ten pojedynek z Jastrzębskim Węglem. Ta przerwa podziałała na nas bardzo pozytywnie. Przepracowaliśmy parę dni i odbudowaliśmy się mentalnie po tych spotkaniach kończonych tie-breakami. Cieszy postawa w każdym elemencie oraz brak błędów, co było naszą bolączką. Staraliśmy się szanować piłkę i w trudnych sytuacjach oddawaliśmy ją rywalom, licząc na blok lub obronę. Całemu zespołowi należą się gratulacje, bo taki mecz był nam bardzo potrzebny. Zrewanżowaliśmy się przeciwnikowi za porażkę na własnym parkiecie.
Grzegorz Łomacz (Jastrzębski Węgiel):
Przegraliśmy bardzo ważny mecz, ale nie składamy broni i na pewno będziemy jeszcze walczyć.
Lorenzo Bernardi (Jastrzębski Węgiel):
Mieliśmy dwa problemy. Po pierwsze zrobiliśmy bardzo dużo błędów. Po drugie za późno zaczęliśmy grać. Grając dopiero od trzeciej partii z takim rywalem jest bardzo trudno odwrócić losy spotkania.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Jestem bardzo zadowolony z tego rezultatu. Obie drużyny walczyły o bardzo ważne punkty i cieszę się, że to my je zdobyliśmy. Dzisiaj byliśmy wszyscy razem, mimo iż sypano nam piasek w tryby i pokazaliśmy, że jak stanowimy jedność, to nasza wartość wzrasta o 100, a może nawet o 200 procent.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|