Sezon 2010/2011
II kolejka PlusLigi
Pamapol Wieluń vs. ZAKSA Kędzierzyn
(14:25, 16:25, 17:25)
Składy:
Pamapol: Sarnecki, Stelmach, Zajder, Blanco, Bobkov, Kapelus, Milczarek (L) oraz Lubiejewski, Antonovich, Matejczyk, Buniak, Błoński;
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Ruciak, Urnaut, Gacek (L) oraz Kaźmierczak, Witczak.
Niewiele mieli dzisiaj do powiedzenia siatkarze Pamapolu Wieluń, którzy w żadnej partii nie nawiązali równorzędnej walki z zespołem Krzysztofa Stelmacha. ZAKSA przez cały mecz spokojnie kontrolowała grę i pewnie wygrała 3:0 drugie w tym sezonie spotkanie, tym razem na boisku przeciwnika.
Już pierwszy set pokazał, że ZAKSA nie zamierza przedłużać tego spotkania i do Wielunia przyjechała po szybkie zwycięstwo. Kędzierzynianie, którzy dzisiaj zagrali z Urnautem i Ruciakiem na przyjęciu, szybko zdobyli przewagę, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 4:8, a na kolejnej 9:16. Kluczem do zbudowania takiej przewagi była silna zagrywka i duża skuteczność gry na kontrach. Kiedy gospodarze myśleli o kolejnej partii, po punkcie z zagrywki do wyniku dołożyli Urnaut, Jarosz i Zagumny, wykorzystując słabą dyspozycję Milczarka i było "po secie".
Drugi set kędzierzynianie rozpoczęli od prowadzenia 1:8, zdobywając 6 oczek przy zagrywce Pawła Zagumnego, z którą gospodarze nijak nie mogli sobie poradzić, przebijając piłkę na druga stronę, gdzie czyhał już bezwzględny na kontrach Jurij Gladyr. Takiej przewagi siatkarze ZAKSY nie zwykli już marnować, zwłaszcza, że rywale mieli wiele problemów z własna grą. Nie pomogły zmiany w zespole Pamapolu, gdyż ani Kapelus, ani Antonowicz nie błyszczeli ani w przyjęciu, ani w ataku. W końcówce dwa punkty zdobyła ZAKSA po zagrywce Urnauta (autowy atak Lubiejewskiego i as Słoweńca) i wydawało się, że gospodarze nie wyjdą z 12, ale błąd ataku Witczaka i dwa asy Zajdera przedłużyły nieco tego seta, którego ZAKSA wygrała 16:25.
Trzecia partia miała bardziej wyrównany przebieg, chociaż i tę kędzierzynianie wygrywali 0:3 po bloku na Kapelusie i błędzie w ataku tego zawodnika. Kolejne akcje ; Urnaut uderza w aut, Jarosz zostaje zablokowany - pozwoliły gospodarzom zbliżyć się na dwa oczka (6:8), ale kolejne trzy punkty zdobywa ZAKSA przy zagrywce Urnauta i wszystko wraca do normy. Gospodarze jeszcze raz poczuli nadzieję, gdy przy zagrywce Antonowicza doszli ZAKSĘ na jedno "oczko" (12:13), ale wystarczyło, aby na zagrywce pojawił się Michał Ruciak, by na drugiej przerwie przewaga ZAKSY znów wróciła do 4 punktów. (12:16). To był ostatni zryw Pamapolu. Kolejne punkty ZAKSA zdobyła, gdy w polu zagrywki stanął Słoweniec; Najpierw Buniak "kropnął" w trybuny, po chwili Patryk Czarnowski wykorzystał piłkę przechodzącą, za moment Babkov uderzył piłką w tablicę wyników i było 16:23.
Gdy Mikołaj Sarnecki został zablokowany przez Gladyra, ZAKSA miała piłkę meczową, która na 25 punkt zamienił Antonowicz, atakując w aut.
Mecz bez historii. Tak krótko można streścić przebieg tego jednostronnego widowiska. ZAKSA w pełni wywiązała się z zadania, które stało przed zespołem, inkasując w Wieluniu komplet punktów. Gratulacje dla zawodników: za konsekwencję, spokój i profesjonalizm.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
T. Urnaut
|
45% |
M. Ruciak
|
36% |
J. Jarosz
|
10% |
P. Zagumny
|
5% |
J. Gladyr
|
2% |
P. Czarnowski
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Sebastian Swiderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Obawialiśmy się tego spotkania, analizując ostatnie spotkanie zespołu z Wielunia mieliśmy pewne obawy. Nasza dobra zagrywka spowodowała, że zabraliśmy rywalom wszystkie atuty, a w następnych setach było widać, że kontrolujemy grę i przebieg spotkania. Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie, jakim jest Wieluń.
Andrzej Stelmach (Pamapol Wieluń):
W ciągu 3 dni po niezłym spotkaniu z Rzeszowem zostaliśmy rozbici przez zagrywkę przeciwnika, nie mogliśmy sobie poradzić w ataku, później wszystko w naszej grze siadło. Musimy się szybko odrodzić, nie mamy czasu, bo w piątek gramy kolejny mecz z Częstochową. W naszej grze nie może być tylu wahań.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Jesteśmy jednym z faworytów do medalu i każdy mecz jest dla nas niezwykle ważny, z rodzaju spotkań o życie. Obawialiśmy się tego pojedynku, analizowaliśmy mecz z Rzeszowem, w którym wielunianie zagrali naprawdę dobry mecz. Ciężki sezon przed nami i cieszę się z każdego wygranego spotkania. Tym razem cieszę się podwójnie, bo wygraliśmy dość łatwo, oszczędzając trochę sił. Zamiast Sebastiana Świderskiego zagrał dzisiaj Urnaut i pokazał, że jest klasowym graczem i możemy na niego liczyć. Kluczem do zwycięstwa była nasza zagrywka i przyjęcie. W tych elementach byliśmy lepsi, odrzuciliśmy przeciwnika od siatki, eliminując ich silną broń, jaką jest szybka piłka na lewe skrzydło.
Dariusz Marszałek (Pamapol Wieluń):
Dostaliśmy lekcję od jednego z faworytów ligi, można powiedzieć, że w pewnym sensie od reprezentacji Polski. O sukcesie ZAKSY zadecydowała zagrywka i jej przyjęcie, dzisiaj zostaliśmy zbombardowani serwisem, a konsekwencją tego był brak ataku. Po dobrym meczu w sobotę nie wytrzymaliśmy trochę ciśnienia tego spotkania. W myślach była chęć wygranej, ale czasem przeszkadza to w graniu. Było to widoczne na początku każdego z setów, że mamy zbyt duży respekt przed rywalem. Nie wygra się pojedynczymi zagraniami, należy wygrywać drużyną. Otrzymaliśmy kubeł zimnej wody od dobrego zespołu, oby to nam pomogło. Takie lekcje też uczą, zostaliśmy sprowadzeni na ziemię i wracamy do pracy. Następny mecz za parę dni, więc nie ma co rozpaczać. Trzeba znaleźć przyczynę porażki i za 2 dni zagrać dobry mecz w Częstochowie.
Wypowiedzi: volley24.pl
|