Sezon 2010/2011
VI kolejka PlusLigi
Resovia Rzeszów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(26:24, 25:21, 12:25, 22:25, 15:13)
Składy:
Resovia: Grozer, Baranowicz, Kosok, Millar, Buszek, Ahrem, Ignaczak (L) oraz Grzy, Cernić, Perłowski, Józefacki;
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Ruciak, Świderski, Gacek (L) oraz Urnaut, Kaźmierczak, Witczak.
Jeden punkt przywożą z Rzeszowa siatkarze ZAKSY po znakomitym meczu, ale bardziej istotny od wyniku jest dramat, jaki w pierwszym secie dotknął Sebastiana Świderskiego i cały zespół z Kędzierzyna, kiedy przy stanie 12:15 przyjmujący naszej drużyny doznał groźnej kontuzji zerwania mięśnia czterogłowego uda przy ataku z szóstej strefy. Sebastianowi, którego czeka operacja i rehabilitacja, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, wierząc, że i tym razem się nie podda, i pokona cierpienie i ból.
A mecz rozpoczął się od prowadzenia ZAKSY 4:0 przy zagrywce Kuby Jarosza, który posłał asa, a po chwili tak utrudnił rozegranie, że Patryk Czarnowski zablokował Grozera. Jednak jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali wyrównać (5:5), kiedy dwa kolejne punkty zdobył atakujący Resovii (skończył kontrę i zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki). Jednak jeszcze przed przerwą ZAKSA wyszła na trzypunktowe prowadzenie (5:8), gdy Aleh Akrhem został zatrzymany w ataku przez parę Zagumny, Czarnowski. Kolejne punkty zdobył bardzo skuteczny w tej części Kuba Jarosz, Grozer zaatakował w aut i ZAKSA powoli umacniała się na prowadzeniu. Jednak fatalna kontuzja Sebastiana tak wybiła siatkarzy z Kędzierzyna z rytmu gry, że po dwóch atakach Akhrema i zagrywce Buszka było już 15:15 i trener Stelmach poprosił o czas. Po przerwie na żądanie szkoleniowca ZAKSY kędzierzynianie wyszli na prowadzenie, gdy najpierw Białorusin zaatakował w taśmę,
a po chwili w ataku pomylił się Grozer (17:19), jednak blok Milara na Gladyrze i błąd przełożenia rozgrywającego ZAKSY dały wyrównanie siatkarzom Resovii. (19:19). Punktowa zagrywka Jurija Gladyra doprowadziła do wyrównania (21:21). Przez chwilę trwała walka punkt za punkt, ale przy zagrywce Łukasza Perłowskiego zablokowany został Jakub Jarosz i 26 punkt dający zwycięstwo zdobyli gospodarze.
Drugiego seta rzeszowianie zaczęli od prowadzenie 3:0 i takie prowadzenie utrzymali na pierwszej przerwie. Jednak już po niej Grozer zaatakował w aut, Jarosz zdobył punkt atakiem i było 9:9. Jednak w tym momencie podopieczni Ljubo Travicy zaczęli budować przewagę. Atakujący ZAKSY przegrał bardzo długą akcję, Tine Urnaut zatrzymany został blokiem, po chwili taki sam los spotkał Michała Ruciaka i na tablicy pojawił się wynik 16:10. W międzyczasie za Kubę Jarosza wszedł na parkiet Dominik Witczak, co nieco poprawiło grę ZAKSY w ataku, ale wyniku nie zdołało juz zmienić, mimo tego że nasi zawodnicy znakomicie zagrali w tej partii blokiem, blokując i Buszka i Akhrema. Set zakończył się wynikiem 25:21.
Trzecia partię lepiej rozpoczęła ZAKSA, która na przerwie prowadziła 4:8, znakomicie grając zagrywką. Błędy w ataku Grozera powiększyły prowadzenie ZAKSY (7:13), co zmusiło szkoleniowca gospodarzy do przerwania gry. Koncówka seta to popis gry ZAKSY i fatalna postawa gospodarzy, którzy nijak nie potrafią sobie poradzić z zagrywka Kuby Jarosza, który też zdobywa 25 punkt przy 12 rywali.
W kolejnej partii znów trwała wyrównana walka, tak że na pierwsza przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 8:7 dla Resovii. ZAKSA wyszła na prowadzenie, gdy Jurij Gladyr zablokował Akhrema, a Michał Ruciak zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. (9:10) Tę przewagę kędzierzynianie powiększyli dopiero przy stanie 15:19, gdy najpierw Gladyr zaatakował z krótkiej odsuniętej od siatki, a Grozer nie zmieścił sie w polu gry. Po chwili Cernić został zatrzymany w ataku przez Jurija Gladyra i Jakuba Jarosza przy zagrywce Michala Ruciaka, a Jarosz skończył atak z przechodzącej i Ljubo Travica poprosił o czas. (15:21). Kolejne punkty zdobyli jednak kędzierzynianie (17:23). I kiedy sie wydawało, że 25 "oczko" to kwestia czasu, gospodarze systematycznie zaczęli odrabiać straty. Dwa czasy musiał wziąć trener Stelmach, zanim Patryk Czarnowski zdobył 24 i 25 punkt.
W tie-breaku dwa pierwsze punkty zdobyli gospodarze, ale juz po chwili było 2:2, po błędzie podwójnej w wykonaniu atakującego Resovii. Jednak po chwili siatkarze z Rzeszowa znów wyszli na prowadzenie(8:6), gdy niezwykle skuteczny w tym meczu Patryk Czarnowski został zatrzymany przez Kosoka przy trudnej zagrywce Łukasza Perłowskiego. Jednak po zmianie stron atak Jarosa po wspaniałej obronie Piotra Gacka dał naszym wyrównanie i nadzieję na wygraną (10:10). Jednak blok na Urnaucie (14:12) dał piłkę meczową gospodarzom, którą na 15 punkt zamienił Kuba Jarosz, zagrywając w aut.
Punkt wywalczony na trudnym boisku w Rzeszowie na pewno cieszy, choć dwa oczka były naprawdę blisko. Bardziej martwi jednak kontuzja Sebastiana, która długo cieniem sie będzie kładła na tym meczu. A za to, że chłopcy potrafili sie podnieść, należą się im wielkie słowa uznania.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
P. Czarnowski
|
36% |
J. Jarosz
|
27% |
S. Świderski
|
25% |
J. Gladyr
|
5% |
P. Zagumny
|
3% |
M. Ruciak
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Gratuluję przeciwnikowi zwycięstwa. Ciężko w takiej sytuacji mówić o siatkówce, bo straciłem zawodnika, który prawdopodobnie do końca sezonu nie zagra. Podejrzewamy, że zerwał mięsień czterogłowy uda, czeka go operacja. W tej chwili trudno mi mówić o liczbach, o przebiegu meczu. Spotkanie było dramatyczny dla nas ze względu na kontuzję Sebastiana Świderskiego. Przepraszam, ale nic więcej nie powiem.
Ljubomir Travica (Resovia Rzeszów):
Taka kontuzja naprawdę wpływa na postawę zespołu, dlatego rozumiem przeciwnika. Z drugiej strony to normalna sytuacja, urazy się przytrafiają. Mam nadzieję, że zawodnik wróci jak najszybciej do zdrowia. Wracając do przebiegu spotkania, dwa pierwsze sety rozstrzygnęły się na naszą korzyść. W trzecim przeciwnicy postawili wszystko na zagrywkę i nas zaskoczyli. Ostatecznie udało się wygrać i na pewno to zwycięstwo zmotywuje nas i wpłynie korzystanie na naszą postawę w kolejnych spotkaniach.
Tomasz Józefacki (Resovia Rzeszów):
Pojedynek był bardzo dramatyczny. Wiemy, jak się potoczył. Wszyscy trzymamy kciuki za Sebastiana Świderskiego. Odnośnie meczu, jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatu. Aczkolwiek czujemy pewien niedosyt, bo trzy punkty wisiały w powietrzu. Jednak cieszy wygrana i to, że możemy na swoje konto dopisać dwa oczka.
Wypowiedzi: Strefa Siatkówki
|