Sezon 2004/2005
XI kolejka PLS
Mostostal vs. Resovia Rzeszów
25:22, 25:18, 25:23
Składy:
Mostostal:Mostostal: Lipiński, Serafin, Olejniczak, Kmet, Januszkiewicz, Gromadowski, Kubica (l) - Musielak, Stancelewski, Szramek
Resovia:Resovia: Pieczonka, Kupisz, Kuczko, Kozłowski, Gerymski, Kamuda, Szczygieł, Pawłowski, Józefacki, Łuka, Zywołoznyj
Sobotnie spotkanie Mostostalu z AKS-em Resovią Rzeszów w ramach XI kolejki PLS nie dostarczyło zgromadzonym licznie w hali przy al. Jana Pawła II kibicom zbyt wielu emocji. Mostostal przez trzy sety kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie i pewnie zwyciężył siatkarzy Jana Sucha, rewanżując się w pełni za niespodziewaną jesienną porażkę w hali "Podpromie".
Kędzierzyńscy siatkarze zaprezentowali solidną i konsekwentną grę, opartą na perfekcyjnym przyjęciu, mocnej- odrzucającej zagrywce i aktywnej grze blokiem. Realizacja przedmeczowych założeń w pełni wystarczyła do zwycięstwa w tym meczu, zwłaszcza, że cały zespół zagrał dobrze i równo, i przede wszystkim ustrzegł się tych błędów, jakie przydarzyły mu się w spotkaniu z Energią. Rzeszowianie tylko chwilami próbowali nawiązać równorzędny pojedynek, ale kłopoty z przyjęciem zagrywki niweczyły zamiar odrobienia dystansu. Nie pomogło nawet perfekcyjne rozegranie Sławka Gerymskiego, który bardzo gorąco został powitany przez miejscowych kibiców, bo rzadko zdarzało się, aby jakość przyjęcia pozwalała na grę środkiem lub bardziej wyrafinowane, kombinacyjne rozegranie. Mimo dobrej gry wspomnianego wcześniej przeze mnie kapitana zespołu i atakującego- Tomasza Józefackiego, rzeszowianie mieli poważne kłopoty ze skończeniem akcji.
Było to zasługą przede wszystkim blokujących Mostostalu, którzy może rzadziej zatrzymywali rywali czystym blokiem, ale wielokrotnie po "wyblokach" umożliwiali skuteczną obronę oraz kontrakcję.
Zwycięstwo 3:0 w pełni obrazuje to, co widzieliśmy na parkiecie. Mostostal zagrał dobre spotkanie, w którym może niewiele było soczystych ataków, ale sporo finezji i kombinacji. Trudno kogokolwiek wyróżniać w zespole gospodarzy, gdyż wszyscy zawodnicy mieli swój niezaprzeczalny wkład w to zwycięstwo, co jeszcze bardziej powinno nas cieszyć. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Piotrek Lipiński, który nie tylko spełnił zadanie na rozegraniu, ale był jednym z najlepiej zagrywających siatkarzy "Mosto" i zdobywcą kilku punktów po spektakularnych "kiwkach".
Cieszy drugie już zwycięstwo Mostostalu w rundzie rewanżowej, cieszą trzy, jakże potrzebne, ligowe punkty, cieszy przede wszystkim postawa całego zespołu, który z każdym tygodniem staje się drużyną bardziej dojrzałą.
Po meczu powiedzieli nam:
Rastislav Chudik - I trener Mostostalu:
Bardzo podobał mi się atmosfera na trybunach. Kibice bardzo nas mobilizują. Mieliśmy trochę kłopotów z zagrywką, ale zrealizowaliśmy założenia taktyczne i wytrzymaliśmy psychicznie ciężar meczu. Chciałbym wyróżnić rozgrywających: Piotrka i Sławka - obaj zawodnicy są prawdziwymi mózgami swoich zespołów.
Tomas Kmet - środkowy Mostostalu:
Nie zagraliśmy rewelacyjnie, ale było dobrze i jestem zadowolony. Naszym założeniem taktycznym była silna zagrywka. Mimo że dużo psuliśmy, to jednak odrzuciliśmy rywala od siatki i uniemożliwiliśmy mu grę kombinacyjną, a to przełożyło się na zdobywanie punktów. Drużyna z Rzeszowa nie była najmocniejszym przeciwnikiem, ci obrazuje wynik. Podobała mi się gra Sławka Gerymskiego. Pokazał on, że jest znakomitym rozgrywającym.
Wojciech Serafin - przyjmujący Mostostalu:
Były momenty ciężkie, ale generalnie wszystko wychodziło w miarę dobrze. Popełniliśmy mniej błędów niż w innych meczach. Myślę, że mogła się podobać nasza gra. W drużynie rywala wyróżniłbym atakującego po przekątnej z rozgrywającym, bo ciężko było go zablokować. Dobrze zagrał także Sławek Gerymski.
Jerzy Mostowski - trener odnowy biologicznej:
Myślę, że cały zespół zagrał dobrze. Trudno kogokolwiek wyróżnić, gdyż zawodnicy zagrali równo. Graliśmy odważnie, a dodatkowym, siódmym zawodnikiem, była wspaniała publiczność.
Autor: Jacek Żuk
|