Sezon 2011/2012
I kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Fart Kielce
(18:25, 25:21, 25:16, 25:21)
Składy:
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Samica, Ruciak, Gacek (L) oraz: Pilarz
Fart: Nilsson, Pujol, Zniszczoł, Kokociński, Kapfer, Buszek, Żurek (L) oraz: Kozłowski, Jungiewicz, Pawliński, Kamiński
Z pewnym falstartem weszli w swój inauguracyjny mecz siatkarze ZAKSY, którzy przegrali pierwszego seta, ale w kolejnych dyktowali już warunki na parkiecie i pewnie wygrali całe spotkanie 3:1 z nieobliczalnym Fartem. Bardzo dobre wrażenie zrobili obaj nowo pozyskani do zespołu Francuzi. Szczególnie duży wkład do tego zwycięstwa wniósł Antonin Rouzier, który kończył, jak na klasowego atakującego przystało, najtrudniejsze piłki, i w efekcie w swoim debiucie otrzymał nagrodę MVP od komisarza PlusLigi.
Siatkarze Farta podbudowani z pewnością zwycięstwem nad zespołem ZAKSY w Memoriale im. Zdzisława Ambroziaka rozpoczęli to spotkanie bardzo odważnie i bardzo prędko wyszli na prowadzenie 1:5, wykorzystując kłopoty Ruciaka i Gacka z przyjęciem technicznej zagrywki Zniszczoła i silnej - Nilssona. Co prawda jeszcze przed przerwą w polu serwisowym zapunktował Jurij Gladyr, ale dwa ataki bardzo skutecznego w pierwszym secie Szweda pozwoliły utrzymać gościom przewagę czterech punktów. Po przerwie asa posłał Kokociński, Buszek zatrzymał Michała Ruciaka i goście prowadzili 4:10, a do drugiej przerwy powiększyli prowadzenie o kolejne "oczka" (8:16). Do końca seta właściwie nic się nie zmieniło, no, może poza tym, że od drugiej przerwy technicznej nasz zespół powoli zaczął porządkować grę, przygotowując się w ten sposób do kolejnej partii.
Drugiego seta nasi siatkarze rozpoczęli już znacznie lepiej i po chwili gry punkt za punkt odskoczyli rywalom na trzy punkty po dwóch błędach technicznych Farta i pojedynczym bloku Rouziera na Nilssonie. Co prawda przy zagrywce Zniszczoła kielczanie zbliżyli się na jedno "oczko" do ZAKSY (10:9), gdy Gladyr nie trafił na kontrze w pole gry, a Rouzier został zablokowany, ale kolejne ataki Francuza i blok na Kapferze pozwoliły odbudować kędzierzynianom przewagę, co skłoniło trenera Wagnera do wzięcia czasu. Od stanu 16:11 kielczanie odrobili kilka punktów (19:17), ale znakomita gra Rouziera w końcówce nie pozwoliła im na więcej. Ostatni punkt zdobył więc Patryk Czarnowski i tym samym nasi siatkarze wyrównali wynik meczu.
Kolejnego seta kędzierzynianie rozpoczęli jeszcze lepiej od prowadzenia 8:5 po technicznych błędach rywali (kolejne podwójne odbicie Pujola i błąd przełożenia Nilssona) i na pierwszej przerwie prowadzili 8:4. Po chwili na tablicy było juz 12:5, gdy przy zagrywce Michała Ruciaka zatrzymany został Buszek, "Samik" skończył kontrę, a Czarnowski zdobył punkt z przechodzącej. Na nic zdały się zmiany przeprowadzone przez trenera Wagnera (Kozłowski za Pujola, Jungiewicz za Nilssona czy Kamiński za Kokocińskiego), ZAKSA kontrolowała grę, wygrywając tę partię 25:16.
W czwartym secie rozpędzeni kędzierzynianie wyszli na prowadzenie 5:2 przy świetnej i zmiennej zagrywce francuskiego przyjmującego, ale po chwili było 5:5, gdy Nilsson zmusił nasz zespół do gry z sytuacyjnych piłek. Po chwili to kielczanie mieli dwa "oczka" przewagi przy zagrywce Pwlińskiego, który zmienił Buszka i mogło się wydawać, że rywale wracają do dyspozycji z pierwszej partii. Przy stanie 12:13 trener Stelmach poprosił o czas i od tej pory przy zagrywce Guillaume Samica nasi odskoczyli rywalom na 16:13. Kolejną serię kędzierzynianie mieli przy zagrywce Pawła Zagumnego, gdy najpierw Kapfer został zablokowany przez Rouziera, a po chwili Nilssona uderzył piłkę na aut. Po czasie dla trenera gości Michał Ruciak posłał asa i jasne się stało, że nasz zespól tej przewagi nie może już roztrwonić. Co prawda goście jeszcze raz zerwali sie do ataku przy zagrywce Pujola, ale mimo znakomitej gry Miłosza Zniszczoła w bloku i ataku ostatnie słowo należało do ZAKSY, która wygrała te partię 25:21.
Tak jak się spodziewaliśmy, trudne to było spotkanie, bo i rywal niewygodny, i świadomość własnej formy nie do końca czytelna. Ważne są punkty, bo one w ogólnym rozrachunku będą najważniejsze. Poza tym zawodnicy wiedzą nad czym muszą szczególnie pracować. Moim zdaniem najwięcej do zrobienia jest w elemencie przyjęcia, bo tu i Piotr Gacek, i Michał Ruciak dzisiaj nie byli podporą zespołu.
W sobotę mecz z gatunku tych najważniejszych - pojedynek mistrza z wicemistrzem. Miejmy nadzieję, że oba zespoły pokażą nam kawał dobrej siatkówki i próbkę swoich możliwości. Na razie cieszmy się z trzech punktów i pierwszego zwycięstwa w sezonie 2011/2012.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
A. Rouzier
|
74% |
G. Samica
|
19% |
P. Zagumny
|
4% |
P. Gacek
|
2% |
P. Czarnowski
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Maciej Pawliński (Fart Kielce):
Zaczęliśmy super. Bardzo dobrze graliśmy zagrywką, co przełożyło się na atak. Zdecydowanie wygraliśmy tę partię. W kolejnej nasz gra układała się gorzej. Przez niezbyt dokładne przyjęcie mieliśmy problemy z wyprowadzaniem akcji, zaczęliśmy również popełniać błędy. ZAKSA przez cały czas utrzymywała swoją dobrą grę i gładko zwyciężyła dwie następne odsłony. W czwartym secie próbowaliśmy nawiązać równą walkę. Postawiliśmy na mocną zagrywkę, co początkowo się udawało. Końcówka jednak ponownie należała do gospodarzy i to oni cieszyć się mogli z wygranej.
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Drużyna Fartu zaskoczyła nas w premierowej partii dość dobrą zagrywką. Nasi rywale nie szczędzili w tym elemencie siły, co spowodowało w naszym przyjęciu kilka błędów. W ekipie, która myśli o najwyższych celach takie pomyłki nie powinny mieć miejsca. Przed meczem ze Skrą mamy o czym myśleć. Jeśli chcemy nawiązać walkę i wygrać z Mistrzem Polski musimy tych błędów unikać. Przegraliśmy dzisiaj pierwszego seta, później już wszystko wróciło do normy. Zaczęliśmy lepiej przyjmować i zagrywać, nasz blok zaczął funkcjonować sprawniej, co pozwoliło nam zdominować grę.
Grzegorz Wagner (Fart Kielce):
Kto grając przeciwko ZAKSIE nie straszy zagrywką, ten nie wygrywa. W pierwszym secie serwis był naszą mocną stroną, co przełożyło się na wynik. Później gospodarze odrzucili nas od siatki, przez co mieliśmy problemy z wyprowadzeniem ataku. Ponadto do końcowego rezultatu przyczyniły się nasze błędy i brak koncentracji. Początek ligi jest dla nas ciężki. Najpierw mecz z Wicemistrzem Polski, a następnie z trzecią drużyną ubiegłego sezonu, ale trzeba walczyć. Uważam, że mój zespół ma potencjał i powalczy w następnych spotkaniach.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Moi poprzednicy dokładnie podsumowali ten mecz. Dodam tylko, że jesteśmy przygotowani na mocne serwisy ze strony rywali, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że tą bronią będą chcieli nas pokonać. Na treningach zwracamy szczególną uwagę na przyjęcie, lecz czeka nas jeszcze sporo pracy, by poprawić usterki. Ponad to musimy wyeliminować nieporozumienia występujące w czasie gry. Pierwsze spotkania w lidze są ciężkie, gdyż nie wiadomo co pokaże przeciwnik. Z zespołem z Kielc graliśmy już wcześniej na Memoriale Zdzisława Ambroziaka i wiedzieliśmy na co stać tę drużynę. Cieszę się, że udało nam się rozpocząć ligowe zmagania od zwycięstwa.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|