Sezon 2011/2012
XII kolejka PlusLigi
Trefl Gdańsk vs. ZAKSA Kędzierzyn
Składy:
Trefl: Oivanen, Łomacz, Augustyn, Kaczmarek M., Hietanen , Serafin, Kaczmarek B. (L) oraz Szczurek, Wołosz;
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Kaźmierczak, Witczak, Kapelus, Ruciak, Gacek (L).
Nie mieli powodów do radości licznie zgromadzeni w gdańskiej "Ergo Arenie" kibice Trefla. Obejrzeli oni prawdziwy mecz walki, w którym nie było zbyt wiele miejsca na polot i fantazję. Takiego stanu rzeczy można się było spodziewać, bowiem trener Stelmach na ławce rezerwowych miał tylko Grzegorza Pilarza i Jiriego Popelkę, a do gry na środku siatki musiał desygnować Dominika Witczaka. Na szczęście jednak w obliczu trudności kędzierzynianie udowodnili, że są drużyną bardziej dojrzałą i skuteczną, a także dysponującą dużo większym potencjałem.
Początek meczu nie był jednak tak udany w wykonaniuZAKSY. Na twarzach zawodników malowało się zwątpienie, a w ich grze nie brakowało błędów. W rezultacie po bloku na Kapelusie oraz ataku Hietanena z piłki przechodzącej gospodarze prowadzili już 4:2. Na szczęście kędzierzynianie nie dali się rozpędzić zawodnikom Trefla i po przerwie technicznej skuteczny w ataku oraz bloku okazał się Wojtek Kaźmierczak, co dało naszej ekipie remis 9:9. Miejscowi jednak nie zamierzali odpuszczać. Atak Augustyna, as Oivanena oraz kolejne kontry po zagrywkach fińskiego atakującego sprawiły, że już po chwili kędzierzynianie tracili do rywali 5 oczek (14:9). Wysokie straty nie napawały optymizmem, ale kędzierzynianie nie zamierzali tak tanio sprzedawać skóry. Sygnał do ataku dał Michał Ruciak, który swoimi kontrami zmniejszył dystans do 2 oczek (15:13). Chwilę później skutecznie zagrał Kapelus i na zagrywkę powędrował Dominik Witczak.
Celne serwy naszego zawodnika pozwoliły ZAKSIE na wyprowadzenie serii kontr i przejęcie kontroli nad wydarzeniami na parkiecie. Dość powiedzieć, że już chwilę później nasz zespół prowadził 18:21 za sprawą ataku Antonina Rouziera. Z trudem zdobytej zaliczki kędzierzynianie nie planowali już oddawać rywalom, stąd też za moment zdobyli 25. punkt po autowym ataku Wojtka Serafina.
Drugi set ponownie rozpoczął się po myśli gospodarzy, jednak zawodnicy ZAKSY bardzo szybko przejęli inicjatywę. Wystarczyły trzy asy w wykonaniu Antonina Rouziera, aby na tablicy pojawił się wynik 6:9. Po chwili gdańskie przyjęcie rozmontował także Michał Ruciak, powiększając prowadzenie ZAKSY do 5 oczek (7:12). Od tego momentu zawodnicy Krzysztofa Stelmacha kontrolowali już wydarzenia na parkiecie i pilnowali wypracowanej przewagi (12:16, 15:20). Partię zakończył atak Sierhy'eja Kapelusa z 6 strefy.
Początek trzeciej odsłony znów należał do gdańszczan. Zawodnicy trenera Luksa wyszli szybko na prowadzenie 5:3 za sprawą bloku na Rouzierze, a ich przewaga wzrosła jeszcze bardziej, gdy Mikko Oivanen zapunktował z kontry (10:7). Wtedy jednak sygnał do ataku dał Wojciech Kaźmierczak, który najpierw popisał się atakiem z krótkiej, aby chwilę później zdobyć punkt z zagrywki. Gdy więc Antonin Rozuier zablokował Macieja Wołosza, na tablicy pojawił sie remis 11:11. Od tego momentu kędzierzynianie złapali wiatr w żagle. Najpierw asem popisał się Michał Ruciak, następnie zaś Oivanen nadział się na blok, a Rouzier wykorzystał kontrę, dając ZAKSIE 3 oczka przewagi (13:16). Wynik jeszcze przez chwilę zmieniał sie jak w kalejdoskopie (15:20, 18:20), ale ostatecznie błędy Oivanena pomogły ZAKSIE w utrzymaniu bezpiecznej przewagi (18:22). Spotkanie zakończyła zagrywka Artura Ratajczaka w siatkę.
Jak się okazało, twarda zagrywka oraz żelazna konsekwencja na kontrach wystarczyły do tego, aby w trzech seta rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść i nieco poprawić nastroje powstałe w wyniku urazów trzech środkowych wicemistrzów Polski. Teraz zespół ma kilka dni, aby spokojnie przygotować nowe warianty gry dostosowane do tych ekstremalnych warunków kadrowych i zaskoczyć rywali z Izmiru.
Autot: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
M. Ruciak
|
38% |
D. Witczak
|
29% |
A. Rouzier
|
17% |
P. Zagumny
|
10% |
S. Kapelus
|
5% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Przyjechaliśmy na ten mecz bardzo skoncentrowani. Mamy poważne problemy kadrowe i chcieliśmy wygrać to spotkanie, udało się za 3 punkty. Miejmy nadzieję, że już do końca sezonu nic złego się nie wydarzy. Limit kontuzji chyba już wyczerpaliśmy.
Grzegorz Łomacz (Trefl Gdańsk):
Gratuluję drużynie przeciwnej zwycięstwa za 3 punkty. My dzisiaj chcieliśmy przede wszystkim zagrać dobry mecz, no ale zagraliśmy niedobry.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony, że ten mecz wygraliśmy, i to za 3 punkty. Tak jak wspomniał Paweł Zagumny, mamy mocne problemy zdrowotne, ale faktycznie, według przysłowia, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Sądzę, że się z tym wszystkim pozbieramy. Trochę czasu nam na to potrzeba, będzie to dla nas trudny okres. Z tymi, co wrócą, będziemy jednak mocniejsi niż wcześniej. Chciałbym podziękować chłopakom. Tyle limitów, ile nas stopuje, nie przeszkadza nam w dalszej grze, w tym, że wygrywamy. Naprawdę - pełny szacunek dla tych chłopaków, bo wykonują dobrą robotę i są profesjonalistami. Czy jesteśmy w 14, czy w 9, to u nich cele się nie zmieniają i chcą wygrywać. Wielkie gratulacje dla nich. Jakby ktoś chciał mi czegoś życzyć, to może nie powodzenia, a zdrowia w drużynie. Jak będziemy mieli zdrowie, to będziemy mieli i powodzenie.
Dariusz Luks (Trefl Gdańsk)
Zacznę od gratulacji dla ZAKSY. Życzę im zdrowia, bo jest to zespół, który reprezentuje nasz kraj w europejskich pucharach i jako Polacy trzymamy za nich kciuki. Co do naszej gry - na pewno dwie rzeczy robią różnicę: zagrywka i przyjęcie. ZAKSA zrobiła 10 punktów z zagrywki, my tylko 1. Przyjęcie także było lepsze w zespole z Kędzierzyna. A co robi profesor Zagumny w rozegraniu, to już wszyscy wiemy, widzieliśmy to nie raz. W ataku byliśmy podobni, w bloku też dużej różnicy nie było. Przed naszym zespołem kolejny tydzień, musimy pracować nad tym, żeby się odbudować. Musimy w meczu wygrać najpierw seta, dwa, później trzy. Gdy zespół wygrywa, to uczy się wygrywania. Nasz zespół na dzień dzisiejszy nauczył się przegrywać i to jest przykre dla nas, dla klubu, dla kibiców. Jak najszybciej musimy tą kartę odwrócić.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|