Sezon 2011/2012
XVIII kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Olsztyn
(20:25, 25:23, 19:25, 22:25)
Składy:
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Warda, Czarnowski, Samica, Ruciak, Gacek (L) oraz Witczak, Pilarz, Kaźmierczak, Kapelus;
AZS Olsztyn: Krzysiek, Herman, Gunia, Gaca, Ferens, Siezieniewski, Mierzejewski(L) oraz Stelmach, Winnik
Na koniec rundy zasadniczej kędzierzynianie ponieśli porażkę z zespołem Indykpolu Olsztyn i było to dopiero czwarte zwycięstwo olsztynian w tym sezonie. Tym samym siatkarze z Warmii pozostają jedynym zespołem niepokonanym przez ZAKSĘ podczas tegorocznej ligi, a punkty zdobyte w Kędzierzynie pozwalają im utrzymać dziewiątą lokatę w tabeli.
Na drugim biegunie PlusLigi znajdują się siatkarze Krzysztofa Stelmacha i może właśnie dlatego, że już wcześniej zapewnili sobie drugie miejsce, dziś nie zamierzali walczyć o zwycięstwo do ostatniej kropli krwi. Okazję do zaprezentowania się przez dłuższy czas na parkiecie dostali zmiennicy: Serhiy Kapelus i Grzegorz Pilarz, zaś po kontuzjach powrócili Guillaume Samica, Patryk Czarnowski i Sebastian Warda. Niestety, te liczne nie pomogły zespołowi w utrzymaniu dobrej gry i podtrzymaniu passy zwycięstw.
Już od początku rytm gry zaczęli nadawać przyjezdni. Wystarczyły 2 bloki na "Samiku", kontra Ferensa oraz błąd ataku Rouziera, aby olsztynianie zbudowali trzypunktowe prowadzenie (3:6). Kędzierzynianie jednak nie zamierzali tak tanio sprzedawać skóry i już za moment zmniejszyli straty do 1 oczka za sprawą punktowej zagrywki francuskiego przyjmującego. Niestety, już po chwili Bartosz Krzysiek zapunktował atakiem, podczas gdy Michał Ruciak zaatakował w aut i na tablicy było już 9:12. Ten stan rzeczy utrzymał się aż do samej końcówki, w którą olsztynianie weszli prowadząc 18:20. Skuteczny blok Siezieniewskiego na Rouzierze pozbawił kędzierzynian złudzeń dotyczących szans na odwrócenie losów tej odsłony (19:22). Ostatecznie zawodnicy Indykpolu zwyciężyli 20:25 po autowym ataku Antonina Rouziera.
W drugą odsłonę kędzierzynianie weszli z Grzegorzem Pilarze, Wojciechem Kaźmierczakiem, Serhiyem Kapelusem, a także Dominikiem Witczakiem, który tym razem wystąpił na swojej nominalnej pozycji. Te liczne zmiany nie wpłynęły jednak na obraz gry. As Ferensa, blok na Dominiku Witczaku i kontra Siezieniewskiego pozwoliły gościom na ponowne zbudowanie trzypunktowej przewagi (2:5). Tym razem jednak siatkarze ZAKSY przeprowadzili skuteczny pościg. Sebastian Warda wykorzystał piłkę przechodzącą, a Dominik Witczak kiwką wykończył kontrę, wyrównując wynik seta (10:10). Od tej chwili rezultat zmieniał się jak w kalejdoskopie (11:14, 12:16, 14:17, 17:18), ale ostatecznie atak Kapelusa z piłki sytuacyjnej i kontra "Samica" pozwoliły naszej ekipie na wyrównanie stanu tej partii (20:20). Wymiana ciosów trwała jeszcze przez chwilę, ale po autowym ataku Pawła Siezieniewskiego to kędzierzynianie mieli pierwszego setbola (24:23). Zawodnicy ZAKSY wykorzystali już pierwszą szansę na zakończenie tej partii, ustawiając trójbok na Pawle Siezieniewskim (25:23).
Trzeciego seta, podobnie jak dwa poprzednie, lepiej zaczęli olsztynianie. Krótka w wykonaniu Mariusza Gacy oraz atak w antenkę Kapelusa dały siatkarzom Idykpolu 3 oczka przewagi (3:6). Chwilę późnie dwoma skutecznymi kontrami popisał się Paweł Siezieniewski i olsztynianie schodzili na przerwę techniczną, prowadząc 4:8. Przez dalszą część tej partii prowadzenie gości nie podlegało wątpliwości i ostatecznie rozpoczęli oni końcówkę prowadząc 13:18. Tak wysokiej przewagi siatkarze ZAKSY nie byli już w stanie odrobić i ulegli rywalom 19:25.
Kolejny set rozpoczął się od prowadzenia 2:0 kędzierzynian, ale goście bardzo szybko odrobili straty za sprawą autowego ataku Samika i błędu dotknięcia siatki Serhiya Kapelusa (5:6). Już za moment prowadzenie Indykpolu wzrosło jeszcze bardziej, bowiem Sebastian Warda uderzył w aut, a Serhy Kapelus nadział się na blok rywali (9:11). Po tych kilku udanych akcjach goście zamierzali pójśc za ciosem i już za moment, ustawiając 2 bloki na Dominiku Witczaku, powiększyli prowadzenie do 4 oczek (12:16). Wywalczona w ten sposób przewaga utrzymała się już do końca tej partii, którą zakończył as Pawła Siezieniewskiego.
Druga porażka z zespołem AZS-u Olsztyn na pewno nie przynosi chluby kędzierzynianom, ale taki wynik należy tłumaczyć tym, że nasz zespół już wcześniej zagwarantował sobie drugą lokatę przed rundą play-off. W tej sytuacji sobotni mecz przerodził się bardziej w trening przed decydującą fazą ligi, która rozpocznie się już za tydzień. Naszym rywalom należą się jednak brawa za ambicję i wolę gry, mimo tylu przeciwności, a my czekamy oczywiście na rywala w play-offach i kontynuację znakomitej serii.
Autot: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego meczu
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
P. Czarnowski
|
45% |
S. Kapelus
|
19% |
G. Samica
|
13% |
M. Ruciak
|
6% |
A. Rouzier
|
3% |
P. Zagumny
|
3% |
S. Warda
|
3% |
D. Witczak
|
3% |
G. Pilarz
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Paweł Siezieniewski (AZS Olsztyn):
Jesteśmy dzisiaj bardzo szczęśliwi. Cieszę się, że przystąpiliśmy do tego meczu z taką samą werwą, ambicją i wolą walki, jak przed pojedynkiem z Bełchatowem. Wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia, zostały nam mecze z przeciwnikami z najwyższej półki. Nie patrzyliśmy kto stoi po drugiej stronie siatki, my mieliśmy zagrać swoje. Udało nam się zawalczyć i wygrać to spotkanie. Na pewno ten wynik nas podbuduje przed ważnym dla nas meczami, czyli o miejsca 9 lub 10.
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Nie udało nam się to spotkanie. Myślę, że po części myślami jesteśmy już przy play-offach. Zagraliśmy słabo. Próbowaliśmy grać zawodnikami, którzy wracają po dłuższej przerwie. Szkoda, że przegrana trafiła się na własnym parkiecie. Miejmy nadzieję, że za tydzień nasza gra będzie wyglądała zupełnie inaczej i przez pierwszą rundę play-offów przebrniemy bez problemów.
Tomaso Totolo (AZS Olsztyn):
Gratuluję swoim zawodnikom. Nieważne, kto stoi po drugiej stronie siatki, istotne jest, by wykorzystywać w 100 procentach sytuację, jaką daje nam drużyna przeciwna. Moi zawodnicy wykorzystali swoją szansę i wygrali mecz. To spotkanie pokazało, że Olsztyn potrafi grać dobrą siatkówkę.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie. Dziś w każdym elemencie mieliśmy problemy. Od zagrywki, gdzie jest to nasza mocna strona, poprzez atak, gdzie graliśmy bez przekonania i słabe przyjęcie. Próbujemy powoli wprowadzać zawodników, którzy nie grali przez długi okres czasu. Zobaczymy, czy nam się to uda. Mamy bardzo mało czasu. Od poniedziałku musimy się nastawiać mentalnie i fizycznie na grę w play-offach. Gratuluję przeciwnikom, pokonali nas drugi raz w sezonie. Na dzień dzisiejszy są lepsi. Może tabela tego nie odzwierciedla, ale Olsztyn wygrał, bo okazał się lepszy.
Wypowiedzi: siatka.org
|