Sezon 2011/2012
IV kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Resovia Rzeszów
(26:24, 27:25, 25:23)
Składy:
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Czarnowski, Kaźmierczak, Samica, Ruciak, Gacek (L) oraz Warda, Witczak;
Resovia: Grozer, Ticháček, Nowakowski, Perłowski, Lotman, Mika, Ignaczak (L) oraz Dobrowolski, Bojić, Gontariu.
Nadal trwa znakomita seria wicemistrzów Polski, którzy w trzech setach odprawili tym razem kolejnego pretendenta do mistrzowskiej korony, Resovię Rzeszów. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że mecz był jednostronny i mało ciekawy. Prawdą jest, że to ZAKSA przez cały dyktowała tempo tego spotkania, ale i tak każda końcówka wywoływała ogromne emocje, co jednak służyło zwycięskim gospodarzom. O ile bowiem pierwsza część każdej drugi bieg i udowadniali to, że to oni są tego dnia bardziej kompletnym zespołem!
Według takiego scenariusza rozpoczęła się już pierwsza odsłona. Kontra Grozera, as Niemca i blok na "Samiku" dały rzeszowianom 3 punkty przewagi (0:3). Siatkarze ZAKSY jednak dość szybko otrząsnęli się po tym mocnym otwarciu i po chwili Rouzier i Ruciak zatrzymali atak Grozera, niwelując straty do jednego punktu (4:5). Trochę dłużej kibicom przyszło czekać na pierwsze prowadzenie miejscowych, które naszym siatkarzom dała dopiero skuteczna kontra Michała Ruciaka, po której na tablicy było 12:11. Już po chwili dwukrotnie zapunktował Antoine Rouzier, a następnie dwa błędy w rozegraniu popełnił Lukas Tichacek i kędzierzynianie prowadzili 17:13. To jednak nie był jeszcze koniec emocji w tej odsłonie, gdyż seria punktów przy zagrywce Miki pozwoliła rzeszowianom na nowo wyrównać stan tej partii.
Na szczęście po chwili Czarnowski kiwnął tuż za blok, a Lothman pomylił się w ataku z kontry i gospodarze znów prowadzili dwoma punktami (21:19). Już za moment jednak Amerykanin popisał się asem, co w połączeniu z błędem ataku Rozuera dało Resovii setballa. W tym momencie do gry włączył się Guillaume Samica, który sprytną kiwką zażegnał niebezpieczeństwo porażki. Bohaterem końcówki stał się jednak Patryk Czarnowski, który dwukrotnie blokując Mateusza Mikę zakończył tę partię na korzyść gospodarzy.
W drugim secie goście znów rozpoczęli z animuszem. Dobra zagrywka Piotra Nowakowskiego w połączeniu ze skuteczną grą Perłowskiego w bloku dały naszym rywalom szybkie prowadzenie (2: 4). Już po chwili Rouzier dwukrotnie pomylił się w ataku i na tablicy pojawiło się 6:9. Na szczęście sprawy w swoje ręce wziął Guillaume Samica, którego techniczne ataki rozmontowały blok rywali (9:10). Po chwili kiwką popisał się popularny "Guma" zaś Grozer przekroczył linię 3. metra, co dało kędzierzynianom upragniony remis. Od tego momentu wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie (15:12, 15:15, 18:16), ale i tak ostatecznie końcówkę oba zespoły rozpoczynały z tym samym stanem punktowym (18:18). Od tej chwili oba zespoły szły łeb w łeb aż do stanu 23:23. Wtedy to bardzo długą akcję zakończył skuteczny blok kędzierzynian na Gontariu.
Przyznanie punktu ZAKSIE zakwestionowali rzeszowianie i ich challenge został uznany, co spowodowało niezwykłe emocje na parkiecie. W wyniku skarg Pawła Zagumnego sędzia Strzylak sięgał nawet po czerwony kartonik, który dla kędzierzynian oznaczałby przegranie tej odsłony. Ostatecznie jednak trzecia z rzędu wideoweryfikacja potwierdziła rację kapitana ZAKSY i to nasi zawodnicy prowadzili 24:23. Wprawdzie pierwszą piłkę setową obronił Gontariu, ale chwilę później Mateusz Mika nadział się na blok i to kędzierzynianie wygrali drugiego seta.
Po wielkich emocjach w końcówcei drugiego seta, w kolejnej partii kędzierzynianie nieco się rozluźnili. Niestety, tę chwilę dekoncentracji wykorzystali zawodnicy Andrzeja Kowala i już po chwili prowadzili 5:8 za sprawą ataku Gontariu. Kędzierzynianie jednak nie zasypiali gruszek w popiele. Silne zagrywki Rouziera zmusiły goście do błędów, co w połączeniu z kontrą popularnego "Samika" pozwoliło naszemu zespołowy wyrównać na 10:10. Od tego momentu trwała wymiana ciosów. Dopiero po II przerwie technicznej, Guillaume Samica popisał się skutecznym atakiem, co w połączeniu ze skutecznym blokiem dało naszemu zespołowi prowadzenie 19:17. Od tego momentu siatkarze Resovii chyba stracili wiarę w zwycięstwo i chęć walki. W efekcie kędzierzynianie spokojnie dowieźli dwupunktową przewagę do końca i zwyciężyli 25:23 za sprawą błędu zagrywki Gyorgy Grozera, który pod koniec seta wszedł, aby odwrócić jeszcze losy spotkania.
Kolejne zwycięstwo ZAKSY jeszcze umacnił pozycję zespołu w tabeli. Choć to dopiero początek sezonu, to jednak zdobyty teraz dorobek punktowy może się bardzo przydać w końcówce rundy zasadniczej. Cieszy też, że nasz zespół ma na koncie zwycięstwo nad mistrzem Polski oraz brązowym medalistą zeszłorocznej ligi.
Dzisiejsza wygrana jest też pięknym przypieczętowaniem uroczystości która odbyła się przed meczem. Odznaczenia z rąk Marszałka Województwa Opolskiego Józefa Sebesty odebrali dzisiaj bowiem: Kazimierz Pietrzyk (w imieniu całego klubu ZAKSA), Krzysztof Stelmach, Andrzej Kubacki, Paweł Zagumny, Michał Ruciak i Grzegorz Gawor.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
G. Samica
|
65% |
M. Ruciak
|
18% |
A. Rouzier
|
6% |
P. Zagumny
|
6% |
P. Czarnowski
|
2% |
W. Kaźmierczak
|
2% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Olieg Achrem (Resovia Rzeszów):
Uważam, że dzisiejszy mecz nie był pokazem dobrej siatkówki. W obu zespołach było wiele niedokładności i zepsutych zagrywek. ZAKSA w końcówkach zachowywała zimną głowę i dlatego wygrała. Mój zespół musi wyciągnąć z tej potyczki wnioski, by nie popełniać podobnych błędów w przyszłości. To jest sport i jedna drużyna musiała przegrać, niestety dzisiaj byliśmy to my.
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Był to bardzo zacięty mecz, wszystkie sety kończyły się przewagą zaledwie dwóch oczek. W końcówkach umieliśmy utrzymać nerwy na wodzy, poza tym dopisywało nam szczęście. Moim zdaniem obie drużyny odczuwały trudy spotkań rozgrywanych w zeszłą środę, co było widać dzisiaj na parkiecie. Poziom meczu nie był najwyższy, jednak dramaturgii nie brakowało. Cieszymy się, że zdobyliśmy dzisiaj trzy punkty i zostajemy na pozycji lidera.
Andrzej Kowal (Resovia Rzeszów):
Zagraliśmy słabiej, szczególnie w końcówkach. Spotkanie było bardzo wyrównane, a o wygranej decydowały ostatnie piłki w każdej z partii. W naszym zespole było widać wiele błędów i nieporozumień, co nie powinno mieć miejsca. Powinniśmy również popracować nad utrzymaniem skutecznością w kontrataku. Po słabym meczu w tym elemencie, w kolejnym gramy rewelacyjnie, a w następnym znowu wychodzi ten sam problem. Czeka nas jeszcze dużo pracy.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Moi poprzednicy świetnie to spotkanie podsumowali. Dodam tylko, że jest to dla nas ważne zwycięstwo. Poza tym należy zauważyć, że naszą grę ciągnęli dzisiaj dwaj przyjmujący. Uważam, że to było kluczem do zwycięstwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że po czterech spotkaniach ligowych mamy komplet punktów. Cieszy to tym bardziej, że w składzie brakuje dwóch podstawowych zawodników. Jestem szczęśliwy, że zmiennicy wypełniają swoją rolę w stu procentach.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|