Sezon 2011/2012
VI kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Politechnika
(25:19, 25:21, 31:29)
Składy:
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Czarnowski, Kaźmierczak, Samica, Ruciak, Gacek (L) oraz: Pilarz, Kapelus, Warda;
AZS Politechnika: Maciejewicz, Steuerwald, Kreek, Nowak, Żaliński, Wierzbowski, Wojtaszek (L) oraz: Krzywicki, Jakopin.
Nie zwalniają tempa siatkarze ZAKSY, którzy w szóstej kolejce pokonali AZS Politechnikę Warszawską i utrzymali przewodnictwo w ligowej tabeli. Tylko w trzecim secie przyjezdni mieli szansę na przedłużenie tego pojedynku, ale w końcówce wicemistrzowie Polski po raz kolejny pokazali, że potrafią wychodzić nawet z najtrudniejszych sytuacji i wykorzystując czwartą pikę meczową, zakończyli spotkanie 31:29 po ataku Antonina Rouziera.
Pierwszy punkt dla naszego zespołu w tym meczu zdobył Paweł Zagumny, który markując "kiwkę", oszukał blok rywali przy zagrywce Wierzbowskiego. Jeszcze przed przerwą nasi siatkarze wyszli na trzypunktowe prowadzenia (8:5), gdy najpierw Krzysztof Wierzbowski zaatakował w antenkę, a po chwili nadział się na blok naszego zespołu. Po przerwie przewagę powiększył Samica, wykorzystując kontrę po obronie ataku Mikołajczaka przez Michała Ruciaka. Kiedy Marcin Nowak został zatrzymany przez Patryka Czarnowskiego na pojedynczym bloku, ZAKSA prowadziła już 14:8 i taką przewagę utrzymała do drugiej przerwy technicznej. Kolejne dwa "oczka" ZAKSA zdobyła, gdy kolejną kontrę na punkt zamieniła Samica, a Ruciak posłał asa i trener Panas poprosił o czas. Na chwilę tylko zmieniło to obraz gry, bo Krzysztof Wierzbowski zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, ale za moment Samica i Czarnowski zatrzymali w ataku Mikołajczaka i wszystko wróciło do normalnego rytmu, co zakończyło się zwycięstwem ZAKSY 25:19.
Przegrana w pierwszym secie nie zdeprymowała rywali, którzy wykorzystując kłopoty naszego zespołu w przyjęciu zagrywki, szybko zbudowali przewagę (1:5). Jednak jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną ZAKSA odrobiła część strat, gdy Rouzier skończył trzy ataki. Co prawda przy zagrywce Steuerwalda goście znów zdobyli dwa punkty, ale przy zagrywce Ruciaka nasi siatkarze zatrzymali Żalińskiego, a po chwili goście dotknęli górnej taśmy przy kiwce "Samika" i powoli ZAKSA dochodziła rywala (10:11) Udało się to niebawem, gdy ponownie zatrzymany został atak Żalińskiego, a po chwili Samica skończył kontrę, co dało ZAKSIE jednopunktowe prowadzenie (14:13). Taki stan trwał jeszcze przez chwilę, bo ataku nie skończył wprowadzony za Żalińskiego Krzywiecki, a Rouzier zdobył punkt i trener Panas poprosiło czas. Tym razem interwencja szkoleniowca gości przyniosła skutek, bo goście odrobili dwa "oczka i to Krzysztof Stelmach
zmuszony był przerwać grę. Po czasie punkt zdobył Samica, Wierzbowski przeszedł linię 3 metra i ZAKSA znów miała trzy punkty przewagi. Ostatnie dwa punkty zdobyli siatkarze ZAKSY po ataku Rouziera i autowym ataku Mikołajczaka.
Trzeci set był najbardziej emocjonujący, chociaż początek na to nie wskazywał, bo ZAKSA bardzo szybko zbudowała przewagę 8:5. Jednak, kiedy w polu serwisowym stanął Wierzbowski, Rouzier nie przebił się przez siatkę, kontrę na punkt zamienił Żalinski, a Samica nie przyjął zagrywki i goście prowadzili jednym punktem (9:10). Kolejne punkty Politechnika zdobyła, gdy Samica po raz drugi nie poradził sobie z zagrywką rywala, a po chwili Nowak zmusił do kapitulacji Kapelusa, który został wprowadzony za Francuza w celu wzmocnienia przyjęcia (13:16). Po przerwie ZAKSA wzięła się jednak za odrabiane strat, a głównym aktorem tego fragmentu był Michał Ruciak, który wpierw skończył dwa ataki, a po chwili posłał asa. Po przerwie na żądanie dla trenera Panasa goście wyszli na czteropunktowe prowadzanie (16:20), ale po chwili Wojtek Kaźmierczak posłał asa i znów przewaga Warszawy wynosiła dwa "oczka", po czym Rouzier nie trafił w
pole gry z piłki sytuacyjnej, a Ardo Kreek zdobył punkt z zagrywki i zanosiło się na czwartego seta (18:22). Jednak wtedy w polu zagrywki stanął Antonin Rouzier, który tak utrudnił gościom przyjęcie, że atakujący Politechniki dwukrotnie nadział się na nasz blok (Samica i Czarnowski). Od tego stanu trwała walka na przewagi. Ostatecznie dwa ostatnie punkty zdobył Antonin Rouzier, który tym samym zakończył to spotkanie.
Szósty raz schodzili więc w dzisiejszy wieczór siatkarze ZAKSY z kompletem punktów w meczach ligowych i dalej przewodzą tabeli. Przed przerwą czeka naszych już jedynie wyjazd do Bydgoszczy. Jednak niedzielny wieczór to czas radości, bo udało się zrealizować kolejny cel, a że Politechnika nie jest łatwym rywalem, przekonali się mistrzowie Polski, którzy tam stracili właśnie punkt. Tym większe słowa uznania należą się naszym siatkarzom, którzy nie tylko nie oddali punktu, ale nawet seta.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
A. Rouzier
|
30% |
M. Ruciak
|
28% |
P. Czarnowski
|
19% |
G. Samica
|
12% |
P. Zagumny
|
9% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Marcin Nowak (Politechnika Warszawska):
Gratulacje dla ZAKSY. Dzisiaj od początku do końca kontrolowała grę, była na pewno lepszym zespołem. Cieszy, że my też podjęliśmy walkę. W tym trzecim secie rzeczywiście było blisko wygranej. Jest potencjał w zespole. Cały czas pracujemy nad tym, żeby grać lepiej i to nam się udaje. Z tego osobiście się cieszę.
Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn):
Zagraliśmy bardzo dobry mecz, szczególnie w bloku. Bardzo mało psuliśmy zagrywek. Mecz mógł się podobać, chociaż w trzecim secie trochę stanęliśmy. Drużyna Politechniki zagrała nam kilka asów i stąd ta wyrównana walka do końca. Zespoły, które z nami grają, często ryzykują na zagrywce.
Radosław Panas (Politechnika Warszawska):
Gratuluję zwycięstwa trenerowi i jego drużynie. ZAKSA pokazała dzisiaj swoją wyższość i dodatkowo jest na pierwszym miejscu w tabeli. Bardzo dobra była ich gra w zagrywce, bloku i obronie. To jest ich atut. Poza tym doświadczenie na każdej pozycji. My to doświadczenie dopiero zbieramy z meczu na mecz. Chłopaków, którzy dopiero wchodzą w tą siatkówkę jest u mnie w zespole dużo. Ale grunt, że próbują, starają się, grają. Dzisiaj trochę zabrakło, chociaż w tym trzecim secie jedna piłka decydowała o tym, że moglibyśmy grać dalej. Jednak, tak jak wspomniałem, wyższość zespołu z Kędzierzyna była znacząca.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Dziękuję za gratulacje. Radek tutaj powiedział o naszej wyższości - my tę wyższość pokazaliśmy w bloku. Wykonaliśmy ich 15, popełniliśmy tylko 4 błędy plus 5 zepsutych zagrywek. Sądzę, że to był klucz do zwycięstwa. Udowodniliśmy ponadto, że przegrywając czterema punktami w końcówce, potrafiliśmy wyjść z tego, być zdeterminowanymi do końca i odwrócić losy tego seta i meczu. Ja jestem bardzo zadowolony, bo naprawdę obawiałem się tego meczu.
Wypowiedzi: nicesport.pl
|