Sezon 2012/2013
X kolejka PlusLigi
AZS Politechnika vs. ZAKSA Kędzierzyn
(20:25, 22:25, 18:25
Składy:
Politechnika: Szymański, Drzyzga, Nowak, Zajder, Pawliński, Żaliński, Potera (L),Olenderek (L) oraz: Siezieniewski, Dryja, Adamajtis
ZAKSA: Rouzier, Pilarz, Możdżonek, Gladyr, Kapelus, Ruciak, Koziura (L) oraz: Zapłacki, Witczak
Nie postawili sie dzisiaj siatkarze Politechniki w meczu z liderem tabeli, który rundę rewanżową rozpoczął od zwycięstwa za trzy punkty na trudnym warszawskim terenie. Kędzierzynianie, grając w mocno rezerwowym składzie, bez trudu poradzili sobie z pogromcą Skry Bełchatów, mimo że początek tego meczu wcale nie zapowiadał tak łatwej wygranej. Znakomita gra w polu zagrywki, blok i zabójcze wręcz kontry nie pozwoliły gospodarzom zbudować większej przewagi, nawet w drugim secie, kiedy to prowadzili 22:21 i byli najbliżej wygrania tej partii.
Pierwszego seta Politechnika rozpoczęła od mocnego uderzenia i przy zagrywce Szymańskiego prowadziła 5:1, co skłoniło Daniela Castellaniego do wzięcia przerwy. Po niej dwukrotnie zablokowany został Wierzbowski, a Pawliński nie przyjął zagrywki Michała Ruciaka i przewaga gospodarzy zmniejszyła się do dwóch punktów (7:5). Jeszcze przed przerwą Grzegorz Szymański na punkt zamienił kontrę po obronie ataku Rouziera (8:5), ale za chwilę Francuz stanął w polu serwisowym i przy jego zagrywce ZAKSA wyszła na dwupunktowe prowadzenie (9:11). Inżynierowie tylko na moment zmniejszyli dystans dzielący ich do ZAKSY, gdy Szymański posłał asa, ale po chwili Michał Ruciak skończył długą akcję, "Antek" zdobył punkt z przechodzącej, a Pawliński przeszedł linię 3 metra i ZAKSA wygrywała 13:16. Kolejne punkty również należały do naszych siatkarzy: Michał Ruciak skończył kontrę po obronie Łukasza Koziury, po chwili posłał asa i przy jego zagrywce
ZAKSA prowadziła juz 15:21. Co prawda za moment Drzyzga popisał sie asem, a Michał nie trafił na kontrze w pole gry, ale był to tylko incydent , bo ostatnie dwa punkty zdobył Jurij Gladyr i ZAKSA wygrała tego seta 20:25.
Drugi set rozpoczął się od gry punkt za punkt. Na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodziła Warszawa przy zagrywce Zajdera, gdy Grzegorz Szymański skończył kontrę. Po chwili atakujący Politechniki powtórzył ten wyczyn i przewaga gospodarzy urosła do dwóch "oczek". Jednak niedługo siatkarze Kuby Bednaruka cieszyli się z prowadzenia, bo dwa punkty Jurija Gladyra (10:10) i dwa ataki Wierzbowskiego w aut przy zagrywce Grzesia Pilarza dały prowadzenie ZAKSIE (12:14), co skłoniło szkoleniowca AZS-u do wzięcia przerwy. Po niej Politechnika poprawiła skuteczność i przy zagrywce Wierzbowskiego wyszła na punktowe prowadzenie, które nasi zniwelowali, gdy Pawliński nie trafił na kontrze w pole gry. Blok na Szymańskim dał prowadzenie naszym siatkarzom i wydawało się, że teraz będą zmierzali do końca seta, ale po chwili Politechnika zdobyła trzy punkty (21:20) i trener Castellani poprosił o czas.
Po nim punkt zdobył Jurij Gladyr, za moment posłał asa i to trener gospodarzy skorzystał z przysługującej mu przerwy. Po niej Wierzbowski zdołał wyrównać (22:22), ale ostanie akcje należały już do gości. Przy zagrywce Pilarza Możdzonek i Zapłacki zablokowali najpierw Szymańskiego, a po chwili Dryję i ZAKSA wygrała tego seta 22:25.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęli warszawianie, którzy prowadzili 7:5 przy zagrywce Pawlińskiego, gdy dwa ataki skończył Wierzbowski. Za moment ten sam zawodnik dwa razy nadział się na blok Gladyra i Rouziera i ZAKSA wygrywała 7:8. Jednopunktowe prowadzenie siatkarze z Kędzierzyna powiększyli przy zagrywce Kapelusa, gdy Szymański nie trafił w pole gry, a po chwili Rouzier skończył kontrę (10:13). Taki sam dystans dzielił naszych siatkarzy od rywali na drugiej przerwie technicznej. Po niej zablokowany został przez Możdżonka Dryja, Ruciak skończył atak z prawej i posłał asa, Możdżonek zablokował z kolei Wierzbowskiego i przy stanie 15:20 trener gospodarzy poprosił o czas. Koncówka bezapelacyjnie należała już do naszych siatkarzy, gdyż gospodarze nie podjęli walki, a ostatni punkt zdobył z zagrywki Kapelus.
Chwała naszym za ten mecz, który łatwym okazał sie dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. Trzy punkty przywiezione z Warszawy umacniają naszych na pozycji lidera i pokazują, że zmiennicy potrafią zastąpić swoich szóstkowych kolegów bez uszczerbku dla stylu gry i wyniku.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
G. Pilarz
|
27% |
M. Ruciak
|
23% |
A. Rouzier
|
17% |
J. Gladyr
|
3% |
S. Kapelus
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Na pewno cały zespół spisał się w dzisiejszym meczu bardzo dobrze. Od samego początku byliśmy skoncentrowani, bo chcieliśmy pokazać, że nawet w tak osłabionym składzie możemy wygrywać. Oglądaliśmy ostatni mecz Politechniki ze Skrą i byliśmy świadomi tego, na co stać ten zespół. Myślę, że świetnie zafunkcjonowała zagrywka, ryzykowaliśmy w tym elemencie i to się opłaciło.
Krzysztof Wierzbowski (AZS Politechnika):
Gratulacje dla zespołu z Kędzierzyna. Mimo problemów zdrowotnych zagrali dziś świetne spotkanie. Postawili na zagrywkę, a my momentami graliśmy bezmyślnie, waliliśmy głową w mur. W pierwszym secie mieliśmy dobry fragment gry, ale, gdy ZAKSA nas dogoniła, nie potrafiliśmy się przeciwstawić.
Daniel Castellani (ZAKSA Kędzierzyn):
Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu. W tym sezonie Politechnika prezentuje niezwykle wysoki poziom. Moja drużyna zaprezentowała się dziś doskonale. Zafunkcjonowała zagrywka u każdego zawodnika i to zadecydowało o zwycięstwie.
Jakub Bednaruk (AZS Politechnika):
Gratuluję przeciwnikowi zasłużonego zwycięstwa, a przede wszystkim tego, że przez cały mecz utrzymywali dobry poziom. Cały czas trzymali nas za gardło i nawet w końcówce w drugim secie przeczekali trudny moment i zwyciężyli. Kędzierzyn ma swoje problemy, ale zmiennicy - Kapelus i Pilarz - zagrali znakomicie. Generalnie wszyscy prezentowali równy, wysoki poziom. Nie mieliśmy szansy odskoczyć nawet na dwa, trzy punkty. Dlatego nie mam pretensji do swojego zespołu. Nie jesteśmy drużyną, która ciągle będzie wygrywała z potentatami. Raz się uda, ale kolejny raz już nie.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|