Sezon 2013/2014
XII kolejka PlusLigi
Czarni Radom vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:27, 19:25, 17:25)
Składy:
Czarni: Kooistra, Neroj, Kamiński, Piovarci, Westphal, Wachnik, Filipowski (L) oraz: Kędzierski, Bołądź, Ostrowski, Gutkowski
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Możdżonek, Wiśniewski, Ruciak, Kooy, Gacek (L)oraz: Pilarz, Ferens, Lewis,Schneider
Tylko w pierwszym secie gospodarze zmusili do wysiłku wicemistrzów Polski, którzy dopiero po drugiej przerwie technicznej wyszli na prowadzenie. W kolejnych dwóch setach ZAKSA od poczatku budowała przewagę dzięki znakomitej zagrywce oraz blokowi i kontrolowała wynik do samego końca. Trzeci set był już popisem Dominika Witczaka, który po raz kolejny pokazał cały swój kunszt i nieprzecietną technikę.
Poczatek meczu nie zapowiadał jednak tak łatwego zwycięstwa przyjezdnych. Podopieczni Roberta Prygla przystąpili do tego meczu niezwykle skoncentrowani i bardzo prędko zbudowali przewagę (8:4), grając praktycznie bezbłędnie w pierwszej akcji (Koistra, Wachnik i Westphal). Również po przerwie po błędzie Kooya z szóstej strefy i dobrym ataku Westphala na parkiecie dominowali gospodarze, którzy w ciasnej radomskiej hali czuli się jak ryba w wodzie. Jednak kontra w wykonaniu Dominika, blok na Niemcu, kolejna kontra atakującego ZAKSY i błąd w ataku Westphala zmniejszyły prowadzenie radmomian do jednego "oczka" (12:11). Nie był to ten moment, w którym ZAKSA przystąpiła do ataku, bo za chwilę punkt zdobył Westphal, Witczak trafił bezpośrednio w antenkę, a Wiśniewski w aut i gospodarze odzyskali prowadzenie (15:11, 16:12). Kontratak naszego zespołu nastąpił przy zagrywce Dicka Kooya, kiedy to przechodzącą na punkt zamienił
Wiśniewski, Wachnik nie wykorzystał kontry, Możdżonek zablokował Koistrę, a Dominik zapunktował na kontrze i na tablicy pojawił się remis (17:17), a Robert Prygiel poprosił o czas.Kiedy Michał Ruciak skończył atak z szóstej strefy przy własnej zagrywce, a Kooy za chwilę zdobył punkt, ZAKSA prowadziła 19:22. Nie był to jednak koniec emocji. As Wachnika dał gospodarzom nadzieję na wyrównanie i zmusił trenera ZAKSY do przerwania zagrywek gospodarzy. Po atakach Możdżonka i Witczaka ZAKSA miała piłkę meczową, którą goście obronili, gdy Koistra zmusił Michała Ruciaka do kapitulacji podczas zagrywki. Jeszcze raz udało się oddalić gospodarzom przegraną. Kiedy jednak Koistra posłał piłkę na aut na kontrze, a Wachnik został zablokowany, ZAKSA miała jeden duży punkt.
Drugiego seta ZAKSA rozpoczęła od dwóch punktów Michała Ruciaka i bloku na Koistrze (2:6) i po ataku Michała z drugiej linii na pierwszej przerwie prowadziła 3:8. Po przerwie prowadzenie gości wzrosło, gdy Marcin Możdżonek wygrał kontrę, a Wachnik pomylił się w ataku (4:11). Na drugiej przerwie ZAKSA wygrywała 11:16 i pewnie zmierzała do końca tego seta. Gospodarze zmniejszyli przewagę do trzech punktów (15:18), ale wtedy Wiśniewski zdobył punkt z zagrywki, dwukrotnie zapunktował Dominik Witczak i mimo ambitnej gry zmienników w zespole Czarnych (Bołądź i Gutkowski), ZAKSA wygrała tego seta 19:25.
Wysokie prowadzenie ZAKSY pozwioliło Sebastianowi Świderskiemu na dokonanie zmian. Już wcześniej Pawła Zagumnego, który uskarzął się na dolegliwości, zmienił Grzegorz Pilarz, teraz za Dicka Kooya wszedł Wojciech Ferens. Pierwszy punkt zdobył Koistra, ale za chwilę został zablokowany przez Witczaka oraz Możdzonka i ZAKSA prowadziła 1:2. W kolejnej akcji asa posłał Ruciak, punkty zdobyli kolejno Ferens, Wiśniewski, i jeszcze raz Ferens i ZAKSA wygrywała 2:6, a kiedy Dominik skończył kontrę po własnej zagrywce na tablicy było 3:8. Dwa bloki na Gutkowskim (7:13), dwa ataki Witczaka (9:15) i blok Witczaka na Koistrze dały naszemu zespołowi siedmiopunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej, Takiej przewagi rezerwy Czarnych nie mogły odrobić, zwłaszcza że ZAKSA grała już swobodnie i wygrała tego seta 17:25.
Zastanawialiśmy się, czy dobry występ naszego zespołu z Resovią był tylko epizodem, czy trwałą tendencją. Dzisiejszy mecz pokazuje, że dołek formy ZAKSA ma chyba za sobą. A dzisiejsze zwycięstwo wcale nie przyszło naszym zawodnikom tak latwo, bo w pierwszym secie kędzierzynianie musieli złamać rywala i uczynili to swoim spokojem i konsekwencją.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Witczak
|
58% |
M. Ruciak
|
11% |
D. Kooy
|
8% |
P. Zagumny
|
5% |
M. Możdżonek
|
5% |
P. Gacek
|
5% |
Ł. Wiśniewski
|
3% |
W. Ferens
|
3% |
G. Pilarz
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Cieszymy się, że udało się nam wyciągnąć pierwszego seta, w którym Czarni długo prowadzili. Elementy, które zadecydowały o zwycięstwie, to dobra zagrywka i równa gra naszego zespołu. Spodziewaliśmy się większego oporu ze strony Czarnych, ale od drugiej partii grało się nam zdecydowanie łatwiej.
Kami Gutkowski (Czarni Radom):
Gratulacje dla zespołu z Kędzierzyna, bo zagrali fajne spotkanie. My możemy żałować straconej szansy. W pierwszej partii grało nam się dobrze, wszystko nam wychodziło, ale w pewnym momencie coś się zacięło. Zagrania nam nie wychodziły, więc w konsekwencji musieliśmy pogodzić się z porażką.
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Dziękujemy za gratulacje, cieszymy się ze zwycięstwa. Przyznam, że obawialiśmy się tego spotkania, dlatego wielkie słowa uznania dla chłopaków, że w pierwszym secie walczyli do końca i mecz z Rzeszowem zostawili w szatni.
Robert Prygiel (Czarni Radom):
Jesteśmy bardzo rozczarowani, nie tylko wynikiem, ale i naszą postawą. Od drugiego seta przestaliśmy w zasadzie grać i wierzyć w jakikolwiek dobry wynik. W pierwszej partii prowadziliśmy dość długo, ale od stanu 16:12 kędzierzynianie zaczęli nas punktować.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|