Sezon 2013/2014
II kolejka PlusLigi
AZS Olsztyn vs.ZAKSA Kędzierzyn
(25:20, 26:24,17:25, 34:32)
Składy:
ZAKSA: Bociek, Pilarz, Możdżonek, Wiśniewski, Lewis, Ferens, Gacek (L) oraz: Kooy, Gladyr, Witczak, Zagumny
AZS Olsztyn: Szymański, Dobrowolski, Hain, Oivanen, Buszek, Łuka, Żurek(L) oraz: Łukasik, Krzysiek
W nietypowym zestawieniu rozpoczęli mecz z AZS-em Olsztyn siatkarze ZAKSY, którzy wyszli na parkiet z Grzegorzem Pilarzem, Danem Lewisem, Wojciechem Ferensem, Grzegorzem Boćkiem, Marcinem Możdżonkiem, Łukaszem Wiśniewskim oraz Piotrem Gackiem. Jednak taki eksperymentalny skład spowodowany częściowo urazami, a częściowo zamiarem oszczędzania kluczowych zawodników przed spotkaniem Ligi Mistrzów, w początkowej fazie spotkania radził sobie całkiem nieźle, tak że na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili tylko z jednym punktem przewagi. Jeszcze przez kilka akcji trwała walka punkt za punkt, ale przy stanie 10:10 Buszek wygrał kontrę, a Ferens został zatrzymany przez Dobrowolskiego oraz Haina i nasi rywale odskoczyli na dwa punkty, powiększając w kolejnych akcjach przewagę do pięciu "oczek". Goście nie potrafili już odrobić tych strat, zwłaszcza że ataków nie kończył Grzegorz Bociek.
Również drugi set rozpoczął się od bardzo wyrównanej gry i tak jak poprzednio na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodzili siatkarze AZS-u. Jednak po przerwie akcję skończył Bociek, asa posłał Dan Lewis, a Buszek pomylił sie w ataku i ZAKSA prowadziła 10:13 i wydawało się, że odzyskała kontrolę nad meczem. Wystarczyły jednak nieskończone ataki Boćka, aby przewaga ZAKSY stopniała do jednego punktu, a po chwili na tablicy pojawił sie remis po błędzie przełożenia. Jeszcze raz nasz zespół wyszedł na prowadzenie po videoweryfikacji (15:16), ale potem rywale zagrali dobrze w bloku oraz na kontrze i przy stanie 19:17 Sebastian Swiderski poprosił o czas. Dwa błędy Grzegorza Szymańskiego i blok na Buszku znów rozbudziły nadzieję na dobry wynik w tej partii (20:21), ale wtedy atak skończył Grzegorz Szymański, a Buszek posłał asa i szkoleniowiec kędzierzynian znów poprosił o czas (23:22). Po przerwie wyrównał wynik Dominik Witczak, który zmienił w połowie seta Grzegorza Boćka, ale po chwili Szymański na punkt zamienił kontrę, a Dominik posłał piłkę poza boisko i rywale mieli drugiego seta.
Podobnie jak dwie poprzednie partie trzecia na początku też toczyła się punkt za punkt, z tą tylko różnicą, że na pierwszej przerwie jeden punkt przewagi mieli nasi zawodnicy, którzy w kolejnych akcjach powiększyli dorobek do czterech "oczek" (12:16). Końcówka należała już niepodzielnie do ZAKSY, która rządziła w bloku i na kontrze, zwyciężając 17:25.
Wydawało się, że po zwycięstwie w trzeciej partii nasi odzyskali już właściwy rytm gry, bo w początkowej fazie czwartego seta to oni byli stroną dominującą. Jednak rywale ani na chwilę nie zamierzali odpuścić, dlatego dystans dzielący oba zespoły wynosił na ogół jedno "oczko". Dopiero kontra z szóstej strefy w wykonaniu Rafała Buszka doprowadziła do remisu (10:10), po czym ZAKSA znowu zbudowała jednopunktową przewagę. Błąd podwójnego odbicia rozgrywającego ZAKSY ponownie dał Olsztynowi wyrównanie (14:14), po czym dwa ataki Szymańskiego pozwoliły zbudować trzypunktowe prowadzenie (18:15). W tym momencie rozpoczęła się szaleńcza walka obu zespołów. W drużynie ZAKSY znakomite zawody rozgrywał Dominik Witczak, który wygrywając dwie kontry, doprowadził do remisu (21:21), po którym blok Szymańskiego i Oivanena właśnie na atakującym ZAKSY znów dał prowadzenie naszym rywalom (22:21), którzy po chwili mieli piłkę setową, gdy przy zagrywce Oivanena Hain wygrał kontrę (24:22). Kolejną akcję na konto ZAKSY zapisał Ferens, a Buszek pomylił się w ataku i nadzieje kibiców wicemistrzów Polski na przedłużenie tego pojedynku odżyły na nowo ((24:24). Rozgorzała więc walka na przewagi. Raz jedna, a raz druga strona były bliżej zakończenia tego seta. jednak przy stanie 33:32 zablokowany został Dominik Witczak i nasi rywale mogli zapisać na koncie drugie zwycięstwo nad medalistą poprzedniego sezonu.
Jaki będzie koszt tej porażki, przyjdzie nam przekonać się pod koniec rundy zasadniczej, kiedy punkty nabiorą wagi. Oby wspomnienie Olsztyna nie odbijało nam się czkawką dłużej, niż na to zasługuje jedna ligowa kolejka. Jeśli zyskiem z tej porażki będzie dobry występ i zwycięstwo w Lidze Mistrzów, to łatwiej będzie strawić dzisiejszy mecz, który dla ZAKSY zaczął się chyba od trzeciego seta i za szybko skończył.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Witczak
|
50% |
W. Ferens
|
38% |
D. Lewis
|
8% |
M. Możdżonek
|
4% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Pilarz (ZAKSA Kędzierzyn):
Powiem tylko tyle: gratuluję zespołowi z Olsztyna walki. Myślę, że mecz mógł się podobać i to wszystko z mojej strony.
Maciej Dobrowolski (AZS Olsztyn):
Cieszymy się ze zdobytych punktów i z gry. To był bardzo zacięty mecz, publiczność dopisała. Jestem bardzo zadowolony, że mimo słabszych momentów - a takie były w trzecim secie i początkowej fazie czwartego, w którym pojawiły się przestoje, których do tej pory nie mieliśmy - fajnie, że zespół potrafił zareagować i wyprowadzić ten set zwycięstwem trzypunktowym.
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Chciałbym się "podłączyć" pod gratulacje Grzegorza Pilarza. Nie wygraliśmy w Olsztynie od trzech lat i będziemy musieli na to poczekać następne pół roku, czy rok. Tyle z mojej strony, nie chcę powiedzieć za dużo, żeby nie dostać kary.
Krzysztof Stelmach (AZS Olsztyn):
Cieszę się z tych trzech punktów, które zdobyliśmy. Wygrać z zespołem, który pretenduje do pierwszych miejsc w PlusLidze, to duża rzecz. Widzieliśmy, jakim składem grała ZAKSA. Nie był to pełny skład, trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć. Jednak ja się cieszę ze względu na naszą grę. Tak jak wspomniał Maciek Dobrowolski, mieliśmy trudne momenty, problemy, ale potrafiliśmy z nich wyjść. Nawet w ostatnim secie, gdzie wygraliśmy 34:32, graliśmy twardo. Tak więc ja jestem szczęśliwy.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|