Sezon 2013/2014
VII kolejka PlusLigi
AZS Politechnika vs.ZAKSA Kędzierzyn
(15:25, 20:25, 21:25)
Składy:
Politechnika: Gontariu, Zatko, Gunia, Nowak, Kolev, Szalpuk, Olenderek (L) oraz Potera, Pawliński, Adamajtis;
ZAKSA: Bociek, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Ruciak, Kooy, Gacek (L) oraz Możdżonek, Ferens, Schneider, Witczak.
Nie mieli większych problemów z pokonaniem AZS-u Politechnika zawodnicy Sebastiana Świderskiego i w efekcie ze stolicy przywożą komplet punktów. MVP spotkania został wybrany Michał Ruciak, a dobre zawody zaliczył po raz kolejny Grzegorz Bociek. Okazję do debiutu dostał kanadyjski rozgrywający ZAKSY Dustin Schneider, zaś w dłuższym wymiarze czasu na parkiecie pojawili się Wojciech Ferens i Łukasz Wiśniewski. Poza nimi wystąpił także Dan Lewis, który zastąpił na libero Piotra Gacka.
Zawodnicy ZAKSY rozpoczęli to spotkanie bardzo skoncentrowani i już od pierwszych piłek przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Wystarczył as Michała Ruciaka, błąd ataku Gontariu oraz podwójne odbicie Juraja Zatko i na tablicy pojawił się wynik 1:5. Po chwili Wiśniewski zapunktował z krótkiej i ZAKSA prowadziła 2:7. Zdecydowany początek meczu w wykonaniu kędzierzynian ustalił dalszy przebieg seta, w którym nasi zawodnicy prowadzili 7:11, 11:16 i 12:19. Końcówka także należała do kędzierzynian, którzy zwyciężyli pewnie 15:25 za sprawą krótkiej w wykonaniu Marcina Możdżonka.
Druga odsłona rozpoczęła się pomyślnie dla gospodarzy. Atak Pawlińskiego oraz kontry Gontariu dały naszym rywalom prowadzenie 5:1. Przewaga inżynierów nie utrzymała się jednak długo. Wystarczyły dwie kontry Wojtka Ferensa oraz błąd ataku Gontariu, aby na tablicy pojawił się remis. Warszawiacy jednak nie zamierzali składać broni i już po chwili znów uciekli na 2 oczka, kiedy to zagraniem od bloku głową zaskoczył kędzierzynian Maciej Pawliński (15:13). Chyba jednak to nietypowe zagranie rozsierdziło kędzierzynian, bowiem chwilę później 3 ataki skończył Michał Ruciak, a Łukasz Wiśniewski uderzył z piłki przechodzącej dając naszej ekipie prowadzenie 17:19. W końcówce jeszcze popularny Wiśnia blokiem powstrzymał Marcina Nowaka i Macieja Pawlińskiego, aby wreszcie zakończyć seta asem (20:25).
Trzecią odsłonę dobrze otworzył Marcin Możdżonek, który najpierw zablokował Macieja Pawlińskiego, aby chwilę później skończyć krótką (0:3). Prowadzenie ZAKSY utrzymało się jeszcze przez chwilę, ale po I przerwie technicznej sprawy w swoje ręce wziął Ivan Kolev, który trzy razy zapunktował w ataku i warszawiacy prowadzili 9:8. Od tego momentu wynik zmieniał się jak w kaledoskopie i żadna z drużyn nie potrafiła zbudować trwałej przewagi (12:15, 15:16, 16:19). W efekcie, po punktowej zagrywce Koleva, oba zespoły rozpoczęły końcówkę z takim samym dorobkiem punktowym (19:19). Ostatnie akcje tej partii należały jednak tylko do jednego zawodnika, a był nim Grzegorz Bociek. Na przestrzeni 5 akcji, skończył on 2 ataki a także posłał 2 asy, co wystarczyło do tego, aby ZAKSA wyszła na prowadzenie 20:23.
Po takiej serii kędzierzynianie poszli już z łatwością za ciosem i ostatecznie zwyciężyli 21:25 blokując w ostatniej akcji Macieja Pawlińskiego.
Cieszy, że nasi zawodnicy zapisali na swoim koncie kolejne punkty w ligowej tabeli, ale warto zwrócić też odrobinę uwagi na ich równą dyspozycję. Pomimo licznych zmian nasz zespół zaprezentował dziś bardzo solidną siatkówkę i zawsze potrafił w decydujących momentach pokazać swą przewagę nad rywalem. Warto podkreślić także dobrą grę zmienników, a wśród nich Wojtka Ferensa, który skutecznie prezentował się w ataku, a przede wszystkim w przyjęciu. Teraz przed naszym zespołem dużo trudniejszy rywal - Mistrz Polski, a to spotkanie już w najbliższą środę!
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
M. Ruciak
|
51% |
W. Ferens
|
19% |
G. Bociek
|
16% |
D. Lewis
|
8% |
D. Kooy
|
3% |
Ł. Wiśniewski
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Jestem zadowolony, bo zagraliśmy wszystko tak, jak sobie założyliśmy przed spotkaniem. Wszystkie założenia taktyczne zostały zrealizowane. Pojawiły się tylko drobne błędy, które wynikały z naszego braku koncentracji. Pokazaliśmy wielką waleczność, chciałbym, żebyśmy tak bronili w każdym meczu.
Maciej Pwliński (AZS Politechnika):
Mecz bez większej historii, od początku do końca kontrolowany przez ZAKSĘ. Próbowaliśmy nawiązywać walkę, ale jak zbliżaliśmy się do przeciwnika punktowo, to on od razu wzmacniał zagrywkę, a my sobie nie radziliśmy wtedy z przyjęciem. I wynik jest jaki jest, nie zdobyliśmy nawet seta.
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Takie spotkania są trudne w sferze psychicznej. W sobotę graliśmy bardzo ważny mecz ze Skrą Bełchatów, na który zawodnicy wyszli w 100 procentach skoncentrowani i zagrali najlepszy chyba mecz w tym sezonie. A cztery dni później gramy z zespołem znacznie słabszym od Skry, który w tabeli jest w zupełnie innym miejscu i do tego ma za sobą pasmo porażek. Dlatego koncentracja zawodnikom uciekała, zwłaszcza po gładko wygranym pierwszym secie. Tym brakiem koncentracji dawaliśmy trochę oddechu przeciwnikowi, ale w końcówkach umieliśmy się zmobilizować i przycisnąć, czy to zagrywką czy w kontrataku. Trzy punkty jadą do Kędzierzyna, umacniamy się w tabeli i jestem z tego bardzo zadowolony.
Jakub Bednaruk (AZS Politechnika):
Próbowaliśmy naciskać jak mogliśmy, ale to w tym meczu nie wystarczało. Dawaliśmy z siebie tyle umiejętności, ile mamy i to nadal było za mało. Jeden albo drugi zawodnik ZAKSY odpalał na zagrywce i było po secie. To bardzo frustrujące. Ale nie pozwalam ani sobie, ani zawodnikom opuszczać głowy i poddawać się. Mamy teraz trudny moment, który akurat przypadł na mecze z najcięższymi przeciwnikami. Nie jest łatwo próbować odbudować się na meczu w Rzeszowie czy z ZAKSĄ, a jeszcze przed nami mecz z Fenerbahce w Stambule i wyjazdowy w Jastrzębiu-Zdroju. Ja już mniej patrzę na przeciwników czy na wynik, zależy mi przede wszystkim na tym, żeby niezależnie od stanu w meczu i stanu w secie się nie poddawali, tak jak w pierwszym secie. I w dwóch następnych setach walczyliśmy, robiliśmy wszystko, żeby wygrać, ale zabrakło nam umiejętności. I dalej będziemy trenować, walczyć i szukać punktów w następnych meczach.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|