Sezon 2014/2015
III kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Cuprum Lubin
(21:25, 23:25, 25:22, 26:24, 11:15)
Składy:
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Loh, Kooy, Zatorski (L) oraz; Abdel-Aziz, van Dijk;
Cuprum: Gromadowski, Łomacz, Kadziewicz, Pashytskyy, Trommel, Borovnjak, Rusek (L) oraz: Michalski, Romać, Siezieniewski.
Nie takiej inauguracji rozgrywek we własnej hali spodziewali się kędzierzyńscy kibice, zwłaszcza że naprzeciwko zdobywców Pucharu Polski stanął nieopierzony beniaminek, który dopiero stawia pierwsze kroki na ligowych parkietach, a po drugiej stronie siatki byli i niedawni mistrzowie świata, i inni ligowi wyjadacze. Jednak okazało się, że po porażce z Treflem Gdańsk i tym razem przyszło pogodzić się z przegraną, chociaż na osłodę pozostał punkt, ale to zbyt mało, zwłaszcza że teraz czekają nas dopiero trudne mecze.
Już początek pierwszego seta pokazał, że rywale nie przyjechali do Kędzierzyna jak chłopcy do bicia i do pierwszej przerwy technicznej toczyli z naszą ZAKSĄ wyrównany mecz, wychodząc na jednopunktowe prowadzenie (7:8). Jednak zaraz po przerwie zablokowany został słabo spisujący się w tej części meczu Dominik Witczak, a po chwili Borovnjak delikatną kiwką zdobył punkt i goście odskoczyli na trzy "oczka". W kolejnych akcjach Cuprum skutecznie utrzymywało dwupunktowy dystans, a kiedy Kooy posłał piłkę na aut, a Łukasz Kadziewicz zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, było już 15:19. Dobra gra lubinian na kontrze i błędy naszych zawodników w ataku i w przyjęciu zagrywki zwiększyły prowadzenie naszych rywali do siedmiu punktów i jasnym się stało, że tego seta ZAKSIE trudno będzie wygrać. Ostatecznie wygrali więc przyjezdni po autowej zagrywce Nimira Abdel-Aziza.
Drugi set rozpoczął się znacznie lepiej dla ZAKSY, bo od prowadzenia 4:1, ale jeszcze przed przerwą goście odrobili punkt, wygrywając kontrę (8:6), a zaraz po przerwie wyszli na prowadzenie, znakomicie grając w bloku i wygrywając kontrataki. Trzypunktowa przewaga rywali utrzymywała się do stanu 14:17, kiedy to najpierw Kadziewicz nie trafił w pole gry z piłki sytuacyjnej, a po chwili Lukas zablokował piłkę przechodzącą i wydawało się, że rywale zaczynają popełniać coraz więcej błędów, co z pewnością wykorzysta doświadczona ZAKSA. Co prawda jeszcze raz odrobili straty (18:21), ale po chwili nasz zespół wyrównał, blokując Gromadowskiego. Niestety, na więcej rywal nie pozwolił. 23.punkt podarował lubinianom Koyy, psując zagrywkę, piłkę setową zdobył Trommel, wygrywając kontrę, a 25 "oczko" wywalczył Łukasz Kadziewicz i strata jednego punku przez ZAKSĘ była faktem.
Rywale zwietrzyli dzisiaj szansę nie tylko na jeden, ale na komplet punktów, więc w trzecim secie ruszyli do frontalnego ataku i po błędzie Kooya i nieporozumieniu w szeregach naszego zespołu prowadzili 7:8. Nasi szybko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie po atakach Kooya i Witczaka , ale jeszcze przed drugą przerwą techniczną rywale odzyskali kontrolę nad wynikiem (15;16). Seria bloków naszego zespołu dała mu jednopunktowe prowadzenie (21:20), które skutecznie powiększał bezbłędny w tej części meczu Witczak, który zdobył cztery punkty pod rząd. Niefrasobliwość w końcówce o mało nie skończyła się dla ZAKSY nerwami, ale po dwóch obronionych setbolach 25 wywalczył Kooy i ZAKSA przedłużyła swoją szansę na punkty.
Zwycięstwo w trzecim secie chyba dodało wiary naszym zawodnikom, bo czwartą partię rozpoczęli bardzo dobrze od wygranej 8:5 i swoją przewagę utrzymali do drugiej przerwy technicznej, blokując dwukrotnie Gromadowskiego i kończąc ataki ze skrzydeł. Po drugiej przerwie trzy punkty zdobyła ZAKSA, wykorzystując błędy rywala, ale nie był to jeszcze wynik, dający pewność wygranej, bowiem blok na Kooyu, i dwa ataki Dmytro Pashytskyego, zniwelowały prowadzenie naszego zespołu do jednego punktu (20:19). W nerwowej końcówce Cuprum miało już nawet piłkę meczową (23:24), jednak przy zagrywce Abdel-Aziza Witczak zatrzymał Romaia, a "Wiśnia" zdobył punkt z przechodzącej i o wygranej miał zadecydować tie-braek.
Ten, niestety, lepiej rozpoczęli rywale, którzy po bloku na Kooyu i jego kiwce w aut prowadzili 1:3, a po chwili 3:6, gdy Abdel-Aziz dotknął siatki, kiwając skutecznie z drugiej piłki. Co prawda po chwili Trommel dotknął antenki, ale straty odrobił Łukasz Kadziewicz, blokując Łukasza Wiśniewskiego (5:9). W tej sytuacji nie wystarczała już nam gra punkt za punktm, a nasi zawodnicy nie tylko nie odrabiali strat, lecz powiększali dystans dzielący ich od rywala, popełniając błędy, tak więc 15 punkt zdobyli lubinianie, którzy dziś mogą świętować historyczny dzień, w którym zdobyli pierwsze punkty w PlusLidze.
Przed siatkarzami z Lubina radosna noc.Przed nami natomiast czas do rozmyślań o przyczynach porażki przed arcytrudnymi meczami z "czubem" tabeli. A ponieważ jest to już druga "nieplanowana" przegrana, jest o czym myśleć, chociaż czasu jest jak na lekarstwo, aby cokolwiek zmienić.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Kooy
|
32% |
D. Witczak
|
29% |
P. Zatorski
|
26% |
Abdel-Aziz
|
9% |
Ł. Wiśniewski
|
3% |
|
|
|