Sezon 2014/2015
V kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Resovia Rzeszów
(26:28, 23:25, 18:25
Składy:
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Loh, Kooy, Zatorski (L) oraz: Abdel-Aziz, Kaźmierczak, Van Dijk
Resovia: Schoeps, Drzyzga, Nowakowski, Holmes, Penczev, Buszek, Ignaczak(L) oraz: Konarski, Tichacek, Perłowski
To był na pewno najlepszy mecz ZAKSY spośród czterech przegranych, ale za urodę w tym sporcie punktów nie przyznają, więc nadal pozostajemy z czterema punktami na koncie po pięciu kolejkach. W pierwszych dwóch setach nasi siatkarze toczyli wyrównany pojedynek z wicemistrzami Polski, a w końcówkach dzięki znakomitym zagrywkom Nimira wychodzili na prowadzenie, którego nie potrafili przełożyć na wygraną w secie. W trzeciej partii tylko do stanu 11:11 dorównywali kroku rywalom. W końcówce nasza gra się posypała na skutek zagrywek Nowakowskiego i błędów własnych, tak więc marzenia o przedłużeniu tego meczu i zdobyciu punktów nie spełniły się.
Początek meczu stał pod znakiem popsutych zagrywek po obu stronach siatki, tak więc żadna drużyna nie potrafiła zbudować większej przewagi (7:8; 11: 12; 14:15). Kiedy jednak przy zagrywce Gladyra trzy razy zapunktował Dick Kooy, ZAKSA wyszła po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie, które powiększyła przy zagrywce Abdel-Aziza, kiedy to "Wiśnia" skończył przechodzącą, po chwili zablokował Buszka, a na koniec Holender zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (20:16). Resovia odrobiła cześć strat po zagrywce Holmesa, ale kontra w wykonaniu Kooya pozwoliła ZAKSIE utrzymać niewielką przewagę (21:19). Niestety, końcówka należała do rywali, którzy po ataku na kontrze Penczeva mieli piłkę setową, którą ZAKSA dwukrotnie broniła, ale za trzecim razem skapitulowała po bloku na Kooyu.
Drugi set miał podobny przebieg jak pierwszy, bo żaden zespół nie potrafił zbudować większej przewagi, tak więc na pierwszej przerwie technicznej jednym punktem prowadziła Resovia, która na kolejnej przerwie nie zdołała powiększyć dystansu. Dopiero blok na Lukasie w ataku z szóstej strefy dał dwa punkty przewagi rywalom, co skłoniło Sebastiana Świderskiego do wzięcia czasu. I podobnie jak w pierwszym secie trzy zagrywki Nimira tuż po czasie na żądanie wyprowadziły nasz zespół na dwupunktowe prowadzenie (21: 19), które goście szybko odrobili, blokując Dominika i posyłając asa (21:22). Kolejny punkt podarowali rzeszowianom nasi siatkarze, gdy Dick Kooy nadepnął linię 9 metra przy zagrywce, potem Penczev skończył trudną piłkę na kontrze (22:24), a ostatni punkt zdobył Konarski, uderzając po bloku, co pokazała videoweryfikacja.
Dwa dobre, ale przegrane sety, na pewno nie pomogły naszym siatkarzom w zbudowaniu pewności, więc na trzeci set czekaliśmy z niepokojem, ale i z nadzieją. Do stanu 11:11 oba zespoły grały równo, tak jak w poprzednich setach i podobnie jak poprzednio Resovia odskoczyła po drugiej przerwie technicznej po autowym ataku Dominika Witczaka. Wtedu as Nowakowskiego po taśmie zaskoczył przyjmujących ZAKSY, Kooy nie trafił w pole gry, Penczev zablokował Dominika, Lucas nie przyjął zagrywki i gra naszych się posypała (14:21). Na nic zdały się zmiany dokonane przez Sebastiana Świderskiego, bo Resovia grała już swobodnie. W końcówce udało się naszym siatkarzom odrobić dwa punkty, ale na więcej rywale nie pozwolili.
Teraz czeka nas kolejny trudny rywal, bo już w sobotę zagramy z Jastrzębskim Węglem. Dziś momentami ZAKSA grała niezłą siatkówkę. Może w kolejnym meczu przyjdzie czas nie tylko na lepszą grę, ale również na punkty, których brak tak ciąży, jak brak możliwości dokonania zmian na pozycji przyjęcia.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
N. Abdel-Aziz
|
34% |
D. Kooy
|
18% |
P. Zatorski
|
16% |
J. Gladyr
|
11% |
D. Witczak
|
8% |
P. Zagumny
|
5% |
Ł. Wiśniewski
|
5% |
L. Loh
|
3% |
|
|
|