Sezon 2004/2005
XV kolejka PLS
Mostostal vs. Jastrzębski Węgiel
(26:24, 26:28, 25:21, 28:26)
Mecz Mostostalu z Jastrzębskim Węglem zapowiadał się jako ciekawe widowisko, gdyż jak wiadomo był to pojedynek o czwartą pozycję w tabeli. Tak też się stało. Mecz był wyrównany i bardzo emocjonujący, chociaż wielu zapewne skrytykuje oba zespoły za proste błędy. Jednak i one wynikały z presji przed spotkaniem , a także z "wręcz nadmiernego zaangażowania w grę. Warto zauważyć, że obok ataków w siatkę były też wspaniałe "gwoździe", plasy, kombinacyjne rozegrania i rewelacyjne "czapy" co bez wątpienia dało próbkę pełnych możliwości obu zespołów.
Mostostalowcy rozpoczęli to spotkanie bardzo nerwowo. Błędy w przyjęciu nie pozwalały w pełni rozwinąć się Piotrkowi Lipińskiemu w skutek czego piłka często była niedokładna. Tych uchybień nie potrafili naprawić atakujący Mostostalu, którzy także rozpoczęli mecz bardzo anemicznie. Jednak później błędy zaczęli popełniać Jastrzębianie i obraz gry troszkę się wyrównał. Ta partia była popisem w wykonaniu Marcela Gromadowskiego i Radka Rybaka, na których spadł ciężar kończenia większości piłek. Jednak trzy kolejne bloki w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla zniweczyły wysiłek Marcela i jego kolegów, którzy po chwili przegrywali 20:17. Wtedy w polu zagrywki pomylił się Grzegorz Nowak, a w ataku błąd popełnił Przemysław Michalczyk. Kolejne błędy jastrzębian w ataku i zagrywce pozwoliły Mostostalowcom doprowadzić do remisu (21:21). Chwilę później z piłki przechodzącej zaatakował Tomas Kmet,
a błąd przejścia linii trzeciego metra popełnił Radek Rybak i na trybunach rozległo się "ostatni, ostatni". Wtedy to dobrym atakiem swój błąd naprawił Rybak, ale tym samym odwdzięczył mu się Marcel Gromadowski i Mostostal znów miał piłkę setową. Kolejny błąd rozegrania Pavla Chudika na rozegraniu nie pozwolił Grzegorzowi Nowakowi skończyć piłki atakiem. Mostostalowcy prowadzili 1:0!
W drugiej partii obie drużyny popełniły mniej błędów. Jastrzębanie osiągnęli także przewagę w ataku, w którym królowali: Rybak i Michalczyk. Przyczynił się do tego także nowowprowadzony rozgrywający - Grzegorz Pilarz, który znacznie przyspieszył grę. To wszystko pozwoliło gościom wyjść na prowadzenie 23:20. Wtedy skutecznie zaatakowali Jarek Stancelewski i Marcel Gromadowski, co zmniejszyło nasze straty do dwóch punktów. Chwilę później po ataku Musielaka i bloku na Michalczyku Mostostalowcy cieszyli się z remisu. W kolejnych akcjach kędzierzynianie obronili następne piłki setowe, a skapitulowali dopiero, gdy techniczna zagrywka ugrzęzła w spoconych rękach Wojciecha Serafina.
Kolejny set był popisem kędzierzynian w bloku, w czym jak zwykle królował Tomas Kmet. Mimo to dość długo utrzymywał się remis. Dopiero w końcówce dzięki atakom Marcela i Musielaka, a także błędom Grzegorza Nowaka i Rivery Mostostalowcy osiągnęli czteropunktową przewagę, którą dowieźli do końca.
Czwarta partia spełniła oczekiwania najwybredniejszych fanów. Zmniejszyła się ilość błędów, wspaniale funkcjonowały oba bloki, ale nie zabrakło także soczystych ataków z obu stron. Nietrudno się więc domyślić, że długo utrzymywał się wynik remisowy. Wtedy atak Rafała Musielaka i jego blok pozwoliły Mostostalowcom wyjść na prowadzenie 23:21. Jednak sprawy w swoje ręce wziął Przemysław Michalczyk, który skończył cztery ataki. Natomiast po naszej stronie królował Tomas Kmet, który skutecznie zaatakował z dwóch piłek i wykonał jeden blok. Jednak na nic zdała się pogoń jastrzębian, gdyż w najważniejszym momencie Przemysław Michalczyk zaatakował w siatkę i tym samym dał Mostostalowcom zwycięski punkt.
Moim zdaniem trudno jest narzekać na ten mecz. Wielkie zaangażowanie i ogromne emocje rozgrzały do białości kibiców zgromadzonych w hali przy al. Jana Pawła II w Kędzierzynie, a wspaniałą i stojącą na wysokim poziomie siatkówkę zobaczyliśmy w czwartej partii.M
Cieszymy się także z trzech punktów które wprawdzie nie dały nam czwartego miejsca w tabeli, ale pozwoliły uciec od sosnowieckich "energetyków". Warto przypomnieć, że niewiele zabrakło, a kto inny cieszyłby się ze zwycięstwa, więc po prostu nie wypada nam narzekać na błędy, czy trochę słabszy poziom gry.
Po meczu powiedzieli:
Arek Olejniczak (przyjmujący Mostostalu)
Bardzo cieszę się, że wygraliśmy ten mecz, bo bardzo niewiele brakowało i wynik by się odwrócił. To spotkanie dedykuje mojemu bratu, który niedawno miał urodziny, a dzisiaj debiutował w PLS w roli sędziego liniowego. Cieszymy się ze zwycięstwa, choć poziom spotkania nie był najlepszy. Było dużo błędów z obu stron. U nas funkcjonował blok. W końcówkach przegrywaliśmy dwoma, bądź trzema punktami, ale po dwóch "czapach" odrabialiśmy straty. Pokazaliśmy charakter i jestem z meczu zadowolony.
Przemysław Michalczyk (kapitan Jastrzębskiego Węgla)
Zwycięstwo Mostostal zawdzięcza kontrom, których zdecydowanie więcej skończyli. Poza tym lepiej zagrali w końcówkach, gdyż popełnili mniej błędów. O naszej grze nie będę się wypowiadał. Zagraliśmy źle, ponieważ przegraliśmy.
Piotrek Lipiński (gracz meczu, kapitan Mostostalu)
Przeciwnik był wymagający. Byliśmy bardzo zmobilizowani, bo chcieliśmy pokonać Mistrza Polski. Udało się złapać parę piłek na bloku co dawało nam przewagę, którą "dowoziliśmy" do końca. Jeżeli chodzi o moją, to nie jestem nią zachwycony, mimo wyboru na MVP meczu. Stać mnie na więcej i mam nadzieję, że pokażę to w kolejnych spotkaniach. Najważniejsze są zdobyte punkty i awans w tabeli. W siatkówce się nie ocenia stylu.
Autor: Jacek Żuk
Statystyki
Atak
Cały zespół: 49 |
55 : cały zespół |
Gromadowski: 17 |
16 : Rybak |
Kmet: 8 |
16 : Michalczyk |
Sramek: 8 |
6 : J. Rivera |
Blok
Cały zespół: 11 |
11 : cały zespół |
Błędy
Cały zespół: 36 |
44 : cały zespół |
|