Sezon 2015/2016
XIX kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Resovia Rzeszów
(22:25, 25:19, 25:22, 25:21)
Składy:
ZAKSA: Konarski, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Tillie, Buszek, Zatorski (L) oraz: Rejno, Bociek, Deroo;
Resovia: Kurek, Tichacek, Dryja, Holmes, Lyneel, Jaeschke, Ignaczak (L) oraz: Achrem, Paszycki, Drzyzga, Perłowski, Witczak
Nadal śrubują serię wygranych meczów siatkarze ZAKSY, którzy w XIX kolejce zwyciężyli 3:1 Resovię Rzeszów i tym samym mają na koncie dwunaste zwycięstwo z rzędu. Podobnie jak w pierwszej rundzie w Rzeszowie rywale zdołali wygrać tylko pierwszego seta. W pozostałych ton grze nadawał nasz zespół, który zmusił Andrzeja Kowala do szukania przez cały mecz najlepszego ustawienia, ale zmiennicy nie poprawili poziomu gry, a Bartosz Kurek, na barkach którego opiera się w zasadzie atak mistrzów Polski, nie miał dziś najlepszego dnia.
Pierwszego seta znakomicie rozpoczęli kędzierzynianie, którzy grając świetnie w obronie i w bloku wyszli na prowadzenie 9:5. Jednak wystarczyło kilka zagrywek Lyneel'a, z którymi nie radzili sobie nasi przyjmujący i dobra gra Resoivii na kontrze, aby na tablicy pojawił się remis (15:15). Kiedy Rafał Buszek posłał piłkę na kontrze na aut, Resovia pierwszy raz wyszła na prowadzenie (17:18), które powiększyła po punktowej zagrywce Dryi (19:21). ZAKSA nie potrafiła już zniwelować tej straty, a ostatni punkt zdobyli rzeszowianie, blokując Dawida Konarskiego.
Wygrana w pierwszym secie zupełnie nie przełożyła się na grę rywali w kolejnej partii, bo po dwóch atakach Bartosza Kurka na aut ZAKSA prowadziła 5:3, a kiedy Toniutti "ustrzelił" z zagrywki Jaeschke (9:5). Atak Dawida Dryi poza boisko, kolejny blok na Kurku i punkt zdobyty przez Rafała Buszka powiększyły przewagę naszego zespołu do siedmiu punktów (12:5), a kiedy Achrem posłał piłkę na aut - do 9. Dobrą zmianę w zespole Resovii dał Fabian Drzyzga, przy zagrywce którego goście odrobili część punktów, kiedy do Tillie zaatakował na aut, a Jurij Gladyr dwukrotnie nie przebił się przez siatkę (16:11), ale kolejne punkty padły już łupem ZAKSY. Na nic się zdały roszady w składzie rzeszowian, gdyż kolejne punkty zdobywali nasi siatkarze i to oni wygrali tego seta wysoko 25;19 po zepsutej zagrywce Tichacka.
Początek trzeciego seta był lustrzanym odbiciem poprzednich partii. Już przy stanie 5:2 Andrzej Kowal poprosił o czas, gdy najpierw Dawid Dryja został zablokowany przez Jurija Gladyra, a po chwili Bartosz Kurek posłał piłkę poza boisko. Kolejny niecelny atak Kurka dał nam 8 punkt i przy stanie 8:4 oba zespoły schodziły na przerwę techniczną. Po przerwie przy zagrywce Tichacka Bartosz Kurek zdobył punkt z kontrataku, Buszek został zatrzymany, a Jaeschke skończył kontrę z drugiej linii i na tablicy wyników pojawił się remis (8:8). Nasi odbudowali przewagę, gdy Paszycki zaatakował na aut, a Deroo, który zmienił Rafała Buszka, zablokował Kurka (15:13), ale goście nie rezygnowali z walki o wygraną i po bloku Paszyckiego na Łukaszu Wiśniewskim mieli tylko jeden punkt starty, a po odgwizdaniu przez sędziów budzącego wiele wątpliwości podwójnego odbicia Sama Deroo, wyrównali (19:19).
Na szczęście po czasie dla ZAKSY Kevin Tillie skończył kontrę po znakomitej obronie Grzesia Boćka, "Bociuś" po swojej zagrywce i obronie zdobył punkt i ZAKSA odzyskała kontrolę nad setem, którego wygrała 25:22.
W czwartej partii to rzeszowianie przepuścili szturm i po ataku Boćka na aut, bloku Paszyckiego na Gladyrze i kontrze skończonej przez Bartka Kurka prowadzili 2:5. Po czasie dla Ferdinando De Giorgi nasi odrobili część strat (6:8), kończąc kontry (Tillie i Bociek), a kiedy Bartosz Kurek posłał piłkę poza boisko, wyrównali (9:9). Dwie punktowe zagrywki Jurija Gladyra dały ZAKSIE prowadzenie (12:10), które powiększyli Toniutti i Bociek, wykorzystując kontrataki (16:12). Kolejne punkty to trzy ataki skutecznego dziś Kevina Tillie (13 pkt), skończona kontra Jurija Gladyra i seria Sama Deroo, który coraz lepiej sobie radził na boisku. To wystarczyło, aby Resovia nie nawiązała z nami walki w końcówce czwartej i ostatniej partii.
Trzy punkty z Rzeszowem to prawdziwy kapitał w walce o finał, i trudno go przecenić. Ci, którzy liczyli na porywające widowisko, srodze się zawieli, bo mecz obfitował w błędy, szczególnie w polu zagrywki i dało się odczuć jego wagę, szczególnie po stronie gości. Teraz czekają nas kolejne dwa mecze z serii tych "na szczycie" i liczymy, że ZAKSA i jej rywale postarają się o nieco wyższy poziom sportowy, ale najbardziej cieszyć się będziemy z wygranej naszych siatkarzy.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
K. Tillie
|
41% |
J. Gladyr
|
15% |
P.Zatorski
|
13% |
B. Toniutti
|
10% |
|
|
|