Sezon 2015/2016
II kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Politechnika
(25:22, 25:17, 28:26)
Składy:
ZAKSA: Konarski, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Tillie, Deroo, Zatorski (L) oraz: Bociek, Pająk, Witczak
Politechnika: Mikołajczak, Zagumny, Lemański, Smoliński, Samica, Łapszyński, Olenderek (L) oraz: Halaba, Filip, Radomski
W Kędzierzynie na inaugurację rozgrywek ligowych wszystko potoczyło się zgodnie z planem. ZAKSA potrzebowała tylko trzech setów, aby pokonać waleczną i ambitną Politechnikę, która momentami nawiązywała równorzędną walkę, często prowadząc przez dłuższa cześć seta. W końcówkach przeważało jednak wyszkolenie i doświadczenie gospodarzy, którzy grając spokojnie pokazywali swoją siatkarską wyższość.
Spotkanie rozpoczęło się od pożegnania Pawła Zagumnego, który w Kędzierzynie spędził ostatnie pięć sezonów i Guillaume Samicy, który grał u nas w sezonie 2011/2012. Obaj są aktualnie zawodnikami Politechniki i na nich opiera się przede wszystkim gra zespołu Kuby Bednaruka.
To właśnie popularny Samik zablokował Dawida Konarskiego, co dało Politechnice pierwszy punkt. Kolejny zdobył na kontrze Paweł Mikołajczyk i to rywale niespodziewanie prowadzili 2:0. W kolejnych akcjach atakujący Politechniki nie był już tak skuteczny, ale dwupunktowa przewaga utrzymała się do pierwszej przerwy technicznej. ZAKSA wyrównała po bloku Sama Deroo na Łapszyńskim i po chwili wyszła na prowadzenie. Belg utrzymywał dużą skuteczność w ataku, stąd na drugą przerwę techniczną nasi siatkarze schodzili, prowadząc jednym punktem. Po przerwie przewaga ZAKSY wzrosła do dwóch punktów, gdy Sam Deroo sprytnie kiwnął w sam narożnik boiska (22:18). Końcówka nie zmieniła już co prawda prowadzenia, ale goście wyraźnie zbliżyli się do naszego zespołu (24:22). Ostatecznie popełnili błąd dotknięcia siatki i przegrali tę partię 25:23.
Również początek drugiej partii to wysokie prowadzenie AZS-u, który wykorzystał zagrywki Lemańskiego (2:5). ZAKSA szybko odpowiedziała rywalom, blokując Francuza (Deroo). Po chwili Wiśniewski zdobył punkt z zagrywki, Bociek (który pod koniec pierwszego seta wszedł za Dawida Konarskiego ) skończył dwie kontry i na tablicy pojawił się remis 6:6. Dwa bloki ZAKSY na Samicy, dwa punkty zdobyte przez Łukasza i blok na Mikołajczaku dały naszym wysokie prowadzenie (15:11), którego nasi zawodnicy już nie oddali, znakomicie grając blokiem i zmuszając warszawską młodzież do błędów. Na nic zdały się zmiany, jakich dokonywał Kuba Bednaruk, bo ani Michał Filip, ani Paweł Halaba nie potrafili utrzymać poziomu.
Również w trzecim secie goście wyszli na prowadzenie (4:6), grając lepiej w obronie i to oni prowadzili na pierwszej przerwie technicznej (6:8). Przy trudnej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego ZAKSA wyrównała (9:9), ale goście nie chcieli złożyć broni i do drugiej przerwy technicznej prowadzili jednym punktem po błędach naszych siatkarzy(15:16). Kiedy Tillie posłał piłkę na aut, przewaga Politechniki wzrosła do dwóch punktów i trener Ferdinando De Giorgi poprosił o czas. Po nim nasz zespół wyszedł na prowadzenie przy zagrywce Kevina Tillie (21:19) i wydawało się, że teraz wszystko potoczy się po naszej myśli. Nic bardziej mylnego. Ambitni rywale jeszcze raz przystąpili do ataku i po asie Samicy i autowym ataku Grzesia Boćka wyszli na prowadzenie (21:22). Atak Gladyra i dwa punkty Belga dały nam piłkę meczową, którą rywale dwa razy obronili, a raz nawet przełamali. Końcówka należała jednak do ZAKSY,
która po ataku Grzesia Boćka wykorzystała dwa błędy rywali i wygrała tego seta 28:26.
Inauguracja przebiegła w Kędzierzynie bez zbędnych nerwów i zgodnie z planem. ZAKSA przez cały czas grała spokojnie oraz pewnie i chociaż do pełni formy jest jeszcze daleko, to na tle Politechniki nasz zespół prezentował co najmniej dobrze.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
S. Deroo
|
51% |
B. Toniutii
|
24% |
Ł. Wiśniewski
|
11% |
G. Bociek
|
5% |
K. Tillie
|
5% |
|
|
|