Sezon 2016/2017
XX kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. Czarni Radom
(21:25, 26:24, 17:25, 25:19, 19:17)
Składy:
ZAKSA: Konarski, Toniutti, Bieniek, Czarnowski, Deroo, Buszek, Zatorski (L) oraz: Pająk, Witczak, Semeniuk, Wiśniewski ;
Czarni: Bołądź, Kędzierski, Kohut, Smith, Żaliński, Fornal, Watten(L) oraz: Ostrowski, Filipowicz, Zwiech, Ziobrowski i Gonciarz.
Ze szczerym zamiarem pokonania mistrza Polski przyjechali dziś do Kędzierzyna-Koźla siatkarze Czarnych i niewiele brakowało, aby ten zamiar spełnili, zwłaszcza że natrafili na słabszy dzień gospodarzy. Na szczęcie udało im się tylko urwać punkt zdobywcy Pucharu Polski i dwukrotnemu pogromcy Dinama Moskwa, gdyż w końcówce nerwowego tie-breaka więcej zimnej krwi zachowali niebiesko-biało-czerwoni, którzy najpierw obronili dwa meczbole, aby na koniec w tej walce na siatce "przepchnąć piłkę w pole przeciwnika".
ZAKSA rozpoczęła mecz z Patrykiem Czarnowskim i Rafałem Biuszkiem w wyjściowej szóstce i to właśnie Buszek zdobył pierwszy punkt dla ZAKSY, ale pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli Czarni po kontrze wygranej przez Żalińskiego (3:5). ZAKSA wyrównała po ataku Sama Deroo i za chwilę wyszła na prowadzenie przy zagrywce Benjamina Toniuttiego, gdy Patryk zablokował Kohuta, kontrę wygrał Dawid Konarski, a Sam Deroo zatrzymał atakującego Czarnych (9:6). Przez jakiś cza utrzymywała się przewaga ZAKSY, ale kiedy Rafał Buszek został zatrzymany w ataku z drugiej linii, radomianie wyrównali (14:14) i rozpoczęła się gra punkt za punkt (15:15; 18:18, 19:19). Dwa punkty Tomasza Fornala przy zagrywce Bartłomieja Bołądzia pozwoliły gościom odskoczyć , a gdy Konarski nie trafił w pole gry, radomianie wygrywali 20:23 i ta przewaga wystarczyła im do wygrania seta.
Druga partia rozpoczęła się od walki punkt za punkt, chociaż raz po raz to Czarni to znów ZAKSA budowały niewielką przewagę, by ją szybko utracić. Dopiero przy stanie 14:14 nasi siatkarze trwale zdołali przełamać rywala, gdy Sam Deroo wygrał kontrę, a Wojciech Żaliński nadział się na blok (17:14). Rywale jeszcze raz uderzyli do kontrataku i w końcówce wyrównali dzięki znakomitej zagrywce Żalińskiego i atakowi punktowemu Bołądzia, ale wówczas Sam Deoo sprytnie kiwnął z piłki sytuacyjnej w narożnik boiska (23:22) i chociaż Wojtek Żaliński wyrównał (23:23), dwa punkty Konarskiego i blok na Żalinskim zakończyły tego seta.
Trzeci set znowu rozpoczął się od bardzo wyrównanej gry (3:3, 5:5), ale as Smitha, kontra skończona przez Kohuta i atak na aut Kamila Semeniuka, który zmienił bezbarwnego Rafała Buszka, dały trzy punkty przewagi rywalom (3:5). Po chwili Czarni wygrywali już 10:15 po błędzie Patryka Czarnowskiego i skończonych kontratakach, więc trener gospodarzy poprosił o czas na żądanie, po którym na chwilę nasi uspokoili grę. Nie trwało to jednak długo, bo kontratak skończony przez Kohuta, błąd ataku Semeniuka i punkt Żalińskiego powiększyły prowadzenie gości do siedmiu punktów i tej przewagi ZAKSA nie zdołała odrobić.
Widmo porażki za trzy punkty na tyle zmobilizowano naszych siatkarzy, że na tablicy szybko pojawił się wynik 4:1 i równie szybko Robert Prygiel wziął przerwę. Czarni nie rezygnowali jednak z wygranej, więc kiedy Dawid Konarski nie trafił w pole gry przy zagrywce Tomasza Fornala , prowadzenie ZAKSY zmniejszyło się do dwóch punktów (8:6). W kolejnych akcjach ZAKSA przystąpiła do powiększania prowadzenia, znakomicie grając blokiem i zagrywką (Bieniek, Deroo), więc z każdą akcją na tablicy wyników zmieniały się punkty po naszej stronie (20:13). Czarni jeszcze raz spróbowali złamać mistrzów Polski (22:18), ale wówczas czas wzięty przez Ferdinando De Giorgi przerwał tę serię i ZAKSA spokojnie dokończyła seta.
Tie-braek podobnie jak cały mecz był wyrównany, więc do stanu 6:6 oba zespoły nie odpuszczały. Dwa punkty Dawida Konarskiego, w tym jeden z zagrywki, dały pierwsze przełamanie ZAKSIE (8:6), ale za chwilę było 8:8 po autowym ataku Dawida i znowu rozpoczęła się gra punkt za punkt (9:9, 11:11; 13:13). Gdy Fornala zdobył 14 punkt , Czarni mieli piłkę meczową, którą obronił atak Dawida Konarskiego. Jeszcze raz ZAKSA obroniła meczbola, ale po ataku Bartłomieja Bołądzia na aut wyszla na prowadzanie (16:15) i to ona miała piłkę meczową, którą zamieniła na wygraną po zagrywce Benjamina Toniuttiego.
Nietrudno wygrywać, kiedy rywal na to pozwala, a po naszej stronie wszystko układa się znakomicie. Tym razem ZAKSA walczyła nie tylko z rywalem, ale też ze swoimi słabościami i odniosła zwycięstwo, i za to właśnie naszym zawodnikom należą się ogromne brawa.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
S.Deroo
|
33% |
D.Konarski
|
17% |
B.Toniutti
|
13% |
|
|
|