Sezon 2016/2017
XXVIII kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. MKS Będzin
(28:30, 25:18, 25:23, 27:25)
Składy:
ZAKSA Kędzierzyn: Konarski,Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski (L) oraz: Witczak, Maziarz, Czarnowski, Pająk, Semeniuk
MKS Będzin: Araujo, Kozub, Rejno, Ratajczak, Waliński, Yordanov, Potera(L) oraz: Seif, Piotrowski, Russell, Roberts i Woch
Będzinianie przyjechali do Kędzierzyna z zamiarem "urwania punktów" mistrzom Polski i byli blisko realizacji tego celu, zwłaszcza że zmęczeni podróżą do Rosji kędzierzynianie nie potrafili utrzymać równego poziomu gry. Ostatecznie skończyło się tylko na stracie jednego seta, co uchroniło nasz zespół przed rozegraniem męczącego tie-braeka, a to ma znaczenie przed rewanżem z Biełogorje.
Pierwszy set zaczął się od bloku Sama Deroo na Arturze Ratajczaku, ale po chwili goście prowadzili 1:3, gdy najpierw Łukasz Wiśniewskim nie trafił w pole gry, a po chwili Krzysztof Rejno zablokował Dawida Konarskiego . Przez jakiś czas utrzymywała się dwupunktowa przewaga MKS-u, ale gdy przez blok nie przebił się Rafał Buszek, goście prowadzili 3:6. Co prawda ZAKSA odrobiła dwa punkty, gdy Mateusz Bieniek zatrzymał atak Yordanova, a Sam Deroo skończył kontratak (6:7), ale goście nadal mieli przewagę jednego punktu. Nasi siatkarze doszli rywala po ataku Sama Deroo na kontrze (16:16), ale wtedy kontratak skończył Yordanov, a po chwili atak Konarskiego zatrzymał Araujo i MKS był bliżej wygrania tego seta (17:19). ZAKSA wyrównała dopiero, gdy kontrę skończył Rafał Buszek , a po udanym bloku wyszła na prowadzenie (22:21). Nie był to jednak koniec emocji, bo kiedy Benjamin Toniutti popełnił błąd podwójnego odbicia,
nasi rywale mieli piłkę setową (23:24) którą mistrzowie Polski trzy razy obronili, a po chwili byli blisko skończenia seta po kontrze skończonej przez Rafała Buszka (27:26). Jednak błąd tego zawodnika dał kolejną piłkę setową gościom, którą wykorzystał Marcin Waliński (28:30).
Drugiego seta nasi siatkarze rozpoczęli od skutecznych bloków na Araujo, po których prowadzili 3:1, aby po dwóch atakach Mateusza Bienka wygrywać 5:2. Kiedy w polu zagrywki stanął Mateusz Bieniek, przewaga naszego zespołu wrosła do siedmiu punktów (11:4), a trener gości dwukrotnie poprosił o czas. MKS po czasach szybko wziął się do odrabiania strat: najpierw w ataku pomylił się Łukasz Wiśniewski, po chwili Araujo skończył długą wymianę, a za moment zatrzymał Dawida Konarskiego i z siedmiu punktów naszej przewagi pozostały tylko cztery. Nie był to koniec pogoni MKS-u za ZAKSĄ. Gdy punkt zdobył Krzysztof Rejno, Seif posłał asa, a Waliński skończył atak, goście zbliżyli się na dwa "oczka", a Ferdinando De Giorgi poprosił o czas. Po czasie ZAKSA szybko zwiększyła prowadzanie na skutek swojej skutecznej gry ii błędów rywali (Waliński) (22:15) i spokojnie dokończyła tego seta (22:18).
Również trzeci set kędzierzynianie rozpoczęli od prowadzenia 8:4 po znakomitych blokach na Walińskim i błędzie dotknięcia siatki przez Robertsa. Szybkie prowadzenie uśpiło nieco czujność mistrzów Polski, bo po zagrywce Yordanowa, której nie przyjął Sam Deroo i kontrze skończonej przez Robertsa po obronie ataku Patryka Czarnowskiego przewaga naszych siatkarzy zmalała do dwóch punktów (10:8). W kolejnych akcjach brylował Nathan Roberts (11:10), co skłoniło szkoleniowca naszego zespołu do przerwania gry. Nie zmieniło to jednak niczego, bo po chwili rywale wyrównali (12:12) po błędzie Patryka Czarnowskiego. Przez jakiś czas raz jeden, a raz drugi zespól osiągał jednopunktowe prowadzenie, ale przy stanie 16:16 punkt zdobył Roberts, a Yordanov skończył przechodzącą, którą niedokładnie przyjął Kamil Semeniuk i rywale odskoczyli na dwa punkty (16:18). Nie trwało to długo, bo Semeniuk za chwilę zrewanżował się swemu vis-a-vis,
kontrę skoczył Dawid Konarski i ZAKSA odskoczyła na jeden punkt, a po błędzie rozegrania w zespole gości-na dwa (20:18) i taką przewagę utrzymała do końca seta (25:23).
Czwarty set rozpoczął się od gry punkt za punkt, ale przy stanie 5:5 dwa punkty zdobył Zlatan Yordanov i rywale odskoczyli na trzy "oczka" (5:8), a kiedy Araujo wygrał kontrę po obronie ataku Patryka Czarnowskiego ich przewaga wzrosła do czterech punktów. Przy stanie 11:15 nasi siatkarze odrobili stratę dwóch punktów (13:15) po znakomitej obronie Sama Deroo, który podbił atak Yordanova, ale goście nadal mieli przewagę. Dopiero as Mateusza Bieńka przyniósł nam wyrównanie, a kontratak Dawida Konarskiego dał jednopunktowe prowadzenie. Prze jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt. Przy stanie 25:25 błąd rozegrania popełnił Zlatan Yordanov (26:25), a Roberts posłał piłkę poza boisko i ZAKSA mogła cieszyć się z wygranej (27:25).
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D.Konarski
|
30% |
M.Bieniek
|
22% |
P.Zatorski
|
19% |
|
|
|