Sezon 2016/2017
VII kolejka PlusLigi
GKS Katowice vs.ZAKSA Kędzierzyn
(26:28,16:25, 20:25)
Składy:
GKS Katowice: vav Valle,Falaschi,Krulicki,Kalembka,Kapelus,Sobański,Stańczak (L) oraz: Fijałek, Butrym, Pietraszko, Stelmach, Mariański (L)
ZAKSA Kędzierzyn: Konarski,Toniutti,Bieniek,Czarnowski,Semeniuk,Deroo,Zatorski (L) oraz: Bociek
Po tygodniowej przerwie siatkarze ZAKSY wracają na fotel lidera, a jest to wynik ich wygranej w Katowicach oraz przegranej Resovii w Jastrzębiu. Mistrzowie Polski zgodnie z planem przywożą z hali w Szopienicach komplet punktów i chociaż koneserzy siatkówki mogą kręcić nosami nad poziomem gry obu drużyn, w ogólnym rozrachunku i tak liczy się wynik.
Bez kompleksów rozpoczęli ten mecz gospodarze, którzy po bloku na Deroo prowadzili już 3:1, a gdy van Valle skończył akcję, powiększyli przewagę do 4:1. Kędzierzynianie jednak szybko odrobili straty po dwóch atakach Sama Deroo oraz po bloku na Krulickim i wyglądało, że teraz przejmą kontrolę nad meczem. Niestety, w następnej akcji punkt zdobył Kalembka, Konarski nie zmieścił się po prostej w polu gry, a Rafał Sobański zdobył punkt z zagrywki i rywale znowu mieli trzy punkty przewagi (10:7). Po bloku na Sobańskim i dwóch zagrywkach Bieńka nasi siatkarze wyszli na prowadzenie (10:11) i od tej pory raz jedni, raz drudzy byli o punkt lepsi . Przy stanie 23:23 punkt zdobył Mateusz Bieniek i ZAKSA miała piłkę setową, którą obronili rywale po ataku Sobańskiego. Jeszcze dwukrotnie gospodarze bronili się przed zakończeniem seta, jednak blok na van Valle dał 28 punkt naszemu zespołowi, co przy 26 punktach GieKSy oznaczało naszą wygraną w tym secie.
Przegrana końcówka pierwszego seta zniechęciła rywali , bo po gwizdku sędziego w kolejnej partii szybko przegrywali 0:4. Cztery punkty prowadzenia utrzymały się do stanu 6:10. Po bloku na Sobańskim i po kontrze skończonej przez Sama Deroo ZAKSA powiększyła przewagę do siedmiu "oczek" i mimo kilku dobrych akcji rywala, który na moment zniwelował nico dystans, utrzymała prowadzenie do końca, kiedy to 25 punkt podarował nam rozgrywający GKS-u, któremu piłka została w palcach.
Łatwa wygrana naszych siatkarzy w drugim secie rozkojarzyła chyba obie drużyny, bo trzeci set nie przyniósł ani emocji , ani dobrej siatkówki. ZAKSA szybko uzyskała prowadzenie 0:3 i przez pewien czas utrzymywała je, ale błędy naszego zespołu sprawiły, że rywale zbliżyli się na jeden punkt (10:11). ZAKSA odskoczyła na dwa punkty po bloku na van Valle i taką przewagę utrzymywała do stanu 15:17. W końcówce, w której jedni i drudzy grali bardzo nierówno nasi siatkarze utrzymali dystans i wygrali seta 20:25 po ataku Kamila Semeniuka.
Trzy punkty bez straty seta dopisane do tabeli to był dzisiaj obowiązek naszych siatkarzy i z tego zadania wywiązali się oni znakomicie. Szkoda tylko, że można mieć spore zastrzeżenia do stylu tego zwycięstwa, bo żaden zawodnik nie zagrał dzisiaj na miarę swoich normalnych możliwości. Grę trzymał Sam Deroo, który przyjmował dobrze ( 50%) i atakował z 52% skutecznością. Podobne liczby zanotował Kamil Semeniuk (50%; 53%). Dużo dał drużynie - przede wszystkim w zagrywce - Mateusz Bieniek. Słabsze zawody zagrał natomiast znakomity w październiku Dawid Konarski.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
Sam Deroo
|
45% |
K. Semeniuk
|
30% |
M.Bieniek
|
10% |
P. Zatorski
|
6% |
|
|
|