Sezon 2017/2018
IV kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. AZS Olsztyn
(21:25, 25:19, 20:25, 25:17, 15:9)
Składy:
ZAKSA Kędzierzyn: Torres,Toniutti, Bieniek,Wiśniewski, Buszek, Deroo, Zatorski (L) oraz: Jungiewicz, Szymura, Rejno, Semeniuk,
AZS OLsztyn: Hadrava, Woicki, Kochanowski,Pliński, Rousseaux, Andringa, Żurek(L) oraz: Kańczok, Zniszczoł, Makowski, Scheerhoorn, Buchowski
Pierwszy punkt w tym sezonie stracili siatkarze ZAKSY, ale po dziewięciu meczach zachowali status drużyny niepokonanej. Akademicy z Olsztyna postawili bowiem przed mistrzami Polski trudne zdanie, z którego nasi siatkarze wyszli zwycięsko, a do wygranej poprowadził ZAKSĘ Maurice Torres, który zdobył 19 punktów, atakując ze skutecznością 62%. Jak zwykle znakomite zawody zagrał Sam Deroo, a na uwagę zasługuje kapitalna zmiana, jaką dał od drugiego seta Rafał Szymura, który zastąpił Rafała Buszka.
Pierwszego seta lepiej rozpoczęli goście, którzy po bloku na Deroo i ataku Torresa poza boisko prowadzili 1:3. ZAKSA wyrównała, blokując Rousseaux (5:5) i przez jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt (15:15), z tym że raz jeden zespół, a raz drugi wychodził na jednopunktowe prowadzenie. Przy stanie 15:15 Daniel Pliński skończył kontratak, Paweł Woicki zatrzymał Rafała Buszka i AZS miał dwa punkty przewagi (15:17), którą powiększył po ataku Rafała na aut (16:19). W końcówce w zespole gości znakomicie zagrał Jan Hadrava i rywale utrzymali prowadzenie (21:24). Ostatni punkt zdobyli, blokując kontuzjowanego Rafała Buszka z piłki sytuacyjnej.
W drugim secie do stanu 6:6 oba zespoły grały bardzo równo, ale wtedy przy zagrywce Maurice Torresa ZAKSA odskoczyła na pięć punktów (11:6). Co prawda rywale odrobili większość strat (11:10), kiedy Miłosz Zniszczoł posłał asa, a Mateusz Bieniek został zablokowany przez Jakuba Kochanowskiego, ale przy zagrywce Rafała Buszka Kochanowski uderzył bez bloku na aut, punkt zdobył Sam Deroo i ZAKSA odzyskała prowadzenie (16:12). Niestety, przy zagrywce Jakuba Kochanowskiego goście zdołali wyrównać po znakomitych kontrach Jana Hadravy (16:16). Ostateczne przełamanie dala ZAKSIE znakomita seria Sama Deroo, który najpierw skończył kontratak, wybijając piłkę poza boisko, a potem tak utrudnił rywalom przyjęcie, że po kontrataku Torresa mistrzowie Polski prowadzili 20:16. Wejście Rafała Szymury za Rafała Buszka i Krzysztofa Rejny za Mateusza Bieńka uspokoiło grę niebiesko-biało-czerwonych, którzy wygrali tego seta 25:19 po serii punktów Szymury.
W kolejnym secie tylko do stanu 3:3 udało się naszym zawodnikom dotrzymać kroku rywalom, którzy po bloku Plińskiego na Wiśniewskim, a po chwili na Torresie odskoczyli na dwa punkty, aby powiększyć prowadzenie, gdy Daniel zablokował Rafała Szymurę (5:8). ZAKSA próbowała dogonić rywala, stawiając skuteczny blok, ale AZS nie odpuszczał i po zagrywce Plińskiego prowadził 13:17. Znakomite wystawy Pawła Woickiego do Jakuba Kochanowskiego nie pozwoliły naszym na zniwelowanie strat, więc goście wygrali tego seta 20:25.
Czwarty set był więc ostatnią szansą ZAKSY na przedłużenie serii wygranych w tym sezonie, więc zawodnicy przystąpili do niego mocno skoncentrowani. Pierwsze prowadzenie ZAKSA uzyskała już przy stanie 4:2, gdy Jakub Kochanowski został zatrzymany na piłce przychodzącej przez Benjamina Toniuttiego, a Sam Deroo wygrał kontrę po znakomitej obronie Rafała Szymury. Kiedy Tomas Rousseaux nie przyjął zagrywki Łukasza Wiśniewskiego, a po chwili został zatrzymany na kontrze, ZAKSA prowadziła 8:5, a po zagrywce Rejny 11:7. Kilkupunktowe prowadzenie naszych siatkarzy utrzymało się do końca. W końcówce ZAKSA dołożyła do niego jeszcze kilka punktów i ostatecznie wygrała 25:17.
Wygrana ta sprawiła, że gospodarze mieli szansę na rozegranie pierwszego w tym sezonie tie-breaka, w którym pierwsi na prowadzenie wyszli rywale po znakomitych atakach Hadravy (1:3). Wyrównanie wywalczył mistrzom Polski Rafał Szymura na kontrze po nieskończonym ataku Jakuba Kochanowskiego (3:3). Przy zagrywce Sama Deroo ZAKSA kontynuowała serię i ostatecznie po ataku Jana Hadravy poza boisko wygrywała już 7:4. Goście nie rezygnowali z walki o każdy punkt, ale nie potrafili zmienić wyniku. Przy prowadzaniu 13:9 Roberto Santilli poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało, bo po chwili zablokowany został Tomas Rousseaux, a ostatni punkt dał nam Maurice Torres.
Autor: Janusz Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
R.Szymura
|
27% |
M.Torres
|
23% |
Ł.Wiśniewski
|
19% |
|
|
|