Sezon 2019/2020
XXIII kolejka PlusLigi
AZS Olsztyn vs. ZAKSA Kędzierzyn
(19:25, 23:25, 27:25, 17:25)
Zadanie wykonane
Siatkarze ZAKSY po przebyciu kolejnych pięciu tysięcy kilometrów i kilku stref czasowych mecz w Olsztynie rozpoczęli z Piotrem Łukasikiem i Simone Parodim na przyjęciu i przez pierwsze dwa sety realizowali zadanie zwycięstwa w trzech partiach. Sytuacja wymknęła się spod kontroli w końcówce trzeciej odsłony i mistrzowie Polski zostali zmuszeni do rozegrania czwartego seta, którego skończyli podstawowi przyjmujący.
W pierwszym secie ZAKSA szybko wyszła na dwupunktowe prowadzenie po ataku Andringi poza boisko, ale gospodarze natychmiast wyrównali (3:3). Jednak przy zagrywce Arpada Barótiego nasz zespół znów odskoczył na trzy punkty (3:6), ale i tym razem siatkarze AZS-u wyrównali, gdy Simone Parodi nie przyjął zagrywki Andringi (11:11) i do stanu 18:18 oba zespoły grały równo . Kiedy przy stanie 18:19 na blok nadział się Jan Hadrava, ZAKSA miała dwa punkty przewagi, którą powiększyła do trzech "oczek", gdy Czech drugi raz nie przebił się przez ręce Simone Barótiego. Ostatnie akcje należały już tylko do mistrzów Polski, bowiem dwa punkty zdobył Krzysztof Rejno, Arpad Baroti posłał asa, a seta skończył blok na Mice.
Na początku drugiego seta na dwa punkty prowadzania wysunął się zespół gospodarzy i utrzymał tę przewagę do stanu 10:8. Wtedy ZAKSA popisała się czterema blokami pod rząd i wyszła na trzypunktowe prowadzenie (10:13). Wprowadzenie na boisko Wojciecha Żalińskiego zmieniło obraz gry, więc przy zagrywce tego zawodnika nasz zespół miał już tylko punkt przewagi nad rywalami, ale to prowadzenie powiększył po asie Piotra Łukasika (13:17). Rywale wyrównali i przez jakichś czas oba zespoły grały punkt za punkt (19:19). ZAKSA odskoczyła na dwa punkty po dwóch atakach Łukasza Wiśniewskiego (19:21), których AZS nie potrafił już odrobić.
Kiedy się wydawało, że wygrana ZAKSY bez straty seta jest tylko formalnośą, olsztynianie wzmocnili czujność, tak że w początkowej fazie trzeciej partii trudno było nam zbudować większą przewagę (9:10). Dopiero sprytny trik Bena Toniuttiego symulujący kiwkę, kontratak Piotra Łukasika i blok tego zawodnika na Seyedzie dały cztery punkty prowadzenia ZAKSIE (9:13). Gospodarze ruszyli do odrabiania strat i po błędzie Łukasza Wiśniewskiego i zagrywce punktowej Roberta Andringi zbliżyli się na jeden punkt, a w końcu wyrównali, gdy Wojciech Żaliński posłał asa (19:19). Kontratak Mateusza Miki przyniósł prowadzenie gospodarzom (20:19) i od tej pory do końca seta trwała walka punkt za punkt, którą w drugim setbolu wykorzystali gospodarze, po znakomitej serii Wojciecha Żalińskiego i ataku Olka Śliwki poza boisko.
Czwartego seta Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła z Kamilem Semeniukiem i Olkiem Śliwką na przyjęciu i szybko zbudowała cztery punkty prowadzenia (0:4), stawiając blok, aby po kolejnych błędach AZS-u powiększyć przewagę do siedmiu "oczek" (3:10) po atakach AZS-u poza boisko. Ponieważ w zespole gospodarzy zaczęły się mnożyć błędy, ZAKSA stale powiększała prowadzenie (6:16) i jasnym się stało, że tego seta trzeba po prosu dograć. Tak też się stało po błędzie gospodarzy.
Autor:Janusz Żuk
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Woicki, Seyed, Poręba, Mika, Andringa, Watten(L) oraz: Żaliński, Kowalski, Sokołowski
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Baróti, Toniutti, Rejno, Wiśniewski, Łukasik, Parodi, Zatorski(L) oraz: Śliwka, Warda, Semeniuk, Stępień, Grygiel i Banach (L)
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
B.Toniutti
|
26% |
P.Zatorski
|
22% |
A.Baroti
|
17% |
|
|
|