Sezon 2004/2005
II kolejka PLS
AKS Resovia Rzeszów vs. Mostostal Azoty
25:20, 28:26, 18:25, 25:22.
Składy:
Resovia: Gerymski, Józefacki, Kupisz, Pawłowski, Pieczonka, Kamuda, Łuka (libero) oraz Żywołożnyj, Podpora, T. Kozłowski.
Mostostal: Lipiński, Sramek, Kmet, Januszkiewicz, Vartovnik, Olejniczak, Musielak (libero) oraz Augustyn, Serafin, M. Kozłowski.
Sobotni mecz Mostostalu z AKS-em Resovią Rzeszów miał na pewno kilka podtekstów, które spotkaniu beniaminka z wielokrotnym mistrzem Polski dodawały swoistego smaczku. Należały do nich na pewno osoba trenera Resovii- Jana Sucha i rozgrywającego -Sławomira Gerymskiego, ludzi, którzy pod koniec lat dziewięćdziesiątych tworzyli potęgę zespołu z Kędzierzyna.
Jednak niewielu kibiców w komentarzach przed tym spotkaniem akcentowało inny wymiar tego "pojedynku", a mianowicie fakt, że Mostostal jest zespołem, który aktualnie dopiero jest tworzony i swoją wewnętrzną strukturą przypomina nieco drużynę, która uczy się grać mądrze z każdym rywalem i dlatego nie zawsze potrafi wykorzystać przewagę doświadczenia poszczególnych graczy i ich ogranie. Dla wielu zawodników naszego zespołu ten sezon jest pierwszym, w którym muszą wziąć odpowiedzialność za grę drużyny i dotyczy to zarówno tych najmłodszych -Gromadowskiego czy Kozłowskiego, jak również tych nieco starszych, jak Augustyn, Januszkiewicz, Serafin czy nawet Lipiński.
Jeżeli do tego dodamy, że zarówno Vartovnik czy Szramek, a przede wszystkim trener Chudik nie znają zbyt dobrze realiów naszej ligi, to musimy mieć świadomość, że takie czy podobne mecze mogą się przytrafiać Mostostalowi jeszcze dosyć często i trzeba mieć dla zespołu dużo wyrozumiałości, że nie zawsze gra tak jak z Jastrzębiem czy Sosnowcem.
Taką sytuację mieliśmy już w Pucharze Polski, kiedy po zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem Mostostal przegrał z Politechniką Warszawa i wcześniej, kiedy z trudem pokonał Jokera Piła w II rundzie Puchary Polski.
Do wczorajszego meczu Mostostal przystępował w roli faworyta i po kolejnym już spotkaniu widać, że zespół nie dojrzał do gry z takiej właśnie pozycji, szczególnie na boisku przeciwnika. Na pewno swoją niebagatelną rolę odegrała też kontuzja Gromadowskiego i jego brak na boisku oraz spotkanie po obu stronach siatki Lipińskiego i Gerymskiego, które NTO zatytułowała: "Nauczyciel kontra uczeń", chociaż Piotrek właśnie zagrał całkiem przyzwoite spotkanie i był jednym z jaśniejszych punktów Mostostalu. Gospodarze zaś w to spotkanie włożyli maksimum umiejętności i woli walki, bo w drugim już meczu przed własną publicznością na pewno chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i okazało się, że grając tym razem bez kompleksów, osiągnęli więcej niż przypuszczali.
Kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu okazał się jednak nie pierwszy, ale drugi set, w którym Mostostal nie potrafił wykorzystać aż trzech setboli i chociaż gładko wygrał trzeciego seta i kontrolował grę w czwartym, w końcówce musiał uznać wyższość gospodarzy. Resovia okazała się w tym meczu, na przekór wszystkiemu, zespołem dojrzalszym w każdym elemencie gry. Odrzuciwszy naszą drużynę zagrywką od siatki, skutecznie zagrała w bloku i w ataku. Przyjęcie, które miało być naszym atutem, po raz kolejny zawiodło ( przyp. turniej w Zdzieszowicach), co uniemożliwiło skuteczne rozegranie, a to przy bardzo czujnym bloku gospodarzy kończyło się na ogół utratą punktu, bo w zespole Mostostalu nie było również asekuracji i skutecznej gry w obronie.
Grę swojego zespołu jednoznacznie scharakteryzował Rastislav Chudik: "Moja drużyna popełniła za dużo błędów, zwłaszcza w drugim i czwartym secie" i te słowa najlepiej oddają obraz gry, w której beniaminek wykazał się większym spokojem i determinacją.
Autor: Janusz Żuk
Po meczu powiedzieli:
- Jan Such, szkoleniowiec Rzeszowa, nie krył zadowolenia. - Nadal popełniamy dużo błędów, zepsuliśmy także sporo serwisów, ale ryzyko opłaciło się, bo zneutralizowaliśmy środkowych z Kędzierzyna. Pod koniec spotkania brakowało mi zawodników do zmian, bo Tomek Kamuda i Staszek Pieczonka nie wytrzymali meczu kondycyjnie. Na szczęście Siergiej Żywołożnyj wziął sprawy w swoje ręce i uratował nam trzy punkty.
- To dla mnie duża satysfakcja wygrać z zespołem, który darzę ogromnym sentymentem. Chłopcy z Kędzierzyna mimo porażki zagrali naprawdę fajne. Mogli nawet wygrać, ale my daliśmy z siebie wszystko. Zwyciężyliśmy dlatego, że graliśmy na maksa, a Siergiej wraz z naszymi kibicami dokonał praktycznie egzekucji Mostostalu - powiedział popularny "Gerym".
- Czuję się fatalnie. Wiedzieliśmy, że będzie tu ciężko, ale mimo wszystko liczyliśmy na wygraną. Chyba zabrakło nam zimnej krwi - nie krył rozczarowania Serafin.
II kolejka
23.10.2004 |
6 |
AKS Resovia Rzeszów |
Mostostal Azoty Kędzierzyn |
3 : 1 |
23.10.2004 |
7 |
NKS Nysa |
KP Polska Energia |
0 : 3 |
23.10.2004 |
8 |
SK Górnik Radlin |
Pamapol AZS Częstochowa |
0 : 3 |
23.10.2004 |
9 |
KS Jastrzębski Węgiel |
PZU AZS Olsztyn |
1 : 3 |
27.10.2004 |
10 |
AZS Politechnika Warszawa |
Skra Bełchatów |
- : - |
|